Witam po (kolejnej, miesięcznej, jak dla mnie trudnej) przerwie.
Nie chciałam, by to tak długo trwało, ale tak jakoś wyszło. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. :)
Z racji, że jest teraz trochę wolnego, mam dla Was niespodziankę w postaci rozdziału. :D
Od razu przepraszam za jakieś błędy, ale przed chwilą, go skończyłam pisać.
Przez najbliższy tydzień znowu może się nic nie pojawić, bo sesja mi się zaczyna, więc czeka mnie nauka.
Tak z góry uprzedzam, byście wytrwale czekały na dalsze losy bohaterów.
Tak z góry uprzedzam, byście wytrwale czekały na dalsze losy bohaterów.
Kocham Was! <3
Enjoy, mordki moje! xx
–
Kochaj się ze mną dziś. Nie chcę czekać do jutra. – wychrypiałam do jego ucha.
Aston nic nie odpowiedział, tylko podniósł swe spojrzenie na mnie. Posłał mi
najpiękniejszy uśmiech i z tym uśmiechem wrócił do pieszczenia mojego ciała. Znowu
czułam jego wargi na mojej szyi, potem dekolcie i biuście. Zataczał kółka
językiem wokół sutków, by potem je lekko przegryźć i possać. Znęcał się nade
mną, ale to jak najbardziej mi się podobało. Pomimo tego, że byłam pierwszy raz
w takiej sytuacji, czułam się znakomicie. Miałam przy sobie najgorętszego
faceta we wszechświecie, który górował nade mną i rozpalał we mnie uczucia dotąd
nieznane. Niczego innego w tej chwili nie potrzebowałam jak tylko jego samego.
Pragnęłam, byśmy stali się jednym, byśmy zatracili się w naszym pożądaniu i
całkowicie oddali się sobie nawzajem. Mam nadzieję, że to właśnie dziś się
stanie. Chyba bym go zabiła, gdyby za chwilę wstał i powiedział, że na dziś
koniec przyjemności i że idziemy spać. Za bardzo się nakręciłam, albo
podnieciłam. A może jedno i drugie?
–
Och! – jęknęłam, kiedy językiem przejechał po moim brzuchu, zatrzymując się
przy pępku. Okrążył go powoli, by po chwili wsunąć język do środka.
–
Podoba Ci się kochanie? – zapytał. – Lubisz kiedy Cię dotykam? Kiedy Cię
całuję? Jeżeli nie, to jestem pewien, że na pewno polubisz. – dodał i podniósł
się na wysokość mojej twarzy, by po chwili przywrzeć do moich warg,
stęsknionych za jego ustami. Natychmiast oddałam pocałunek. Wplątałam jedną dłoń
w jego włosy, a drugą ścisnęłam za pośladek, przysuwając go do siebie, by
przyległ do mnie swoim boskim ciałem. Wyczuwając jego powiększającą wypukłość
na udzie, wyciągnęłam nogę spod niego, by znalazł się między moimi nogami. Tak
było mi wygodniej, bo jakby nie patrzeć, to jest facet to i trochę waży.
Przegryzłam
jego dolna wargę, gdy złapał mnie za pierś i zaczął ją pieścić i skubiąc
sterczący sutek. Uśmiechnął się po przez pocałunek, a po chwili go przerwał.
Otworzył oczy i wpatrywał się we mnie.
–
Jesteś niesamowita! – szybko cmoknął mnie w usta. – Wspaniała! Piękna! Moja! –
ponownie mnie cmoknął. – Jesteś moja! Na zawsze! – dodał i zaczął zjeżdżać co
raz niżej swymi ustami. Wyznaczając sobie drogę pocałunkami, zawędrował do
bioder. Do ust dołączyły jego palce, które bawiły się gumką od dolnej części
bielizny. Uniósł głowę do góry, poszukując mojego spojrzenia. Kiedy nasze oczy
się spotkały, przeszedł mnie lekki dreszczyk. Patrzył się na mnie i nie
wypowiadając na głos pytania, czekał na
zgodę by zdjąć ze mnie ostatni, chyba do niczego nie przydatny, ciuszek.
Kiwnęłam głową, czekając na jego reakcję. Nie spuszczając ze mnie wzroku,
ściągnął ze mnie majtki. Teraz leżałam przed nim całkowicie naga i wcale mi to
nie przeszkadzało, bo wiedziałam, że Astonowi podobam się taka jaka jestem.
Chwilę po tym ucałował moje podbrzusze, a potem moją kobiecość. Zrobiło mi się
nagle gorąco, jakbym znajdowała się w saunie. Jego język powoli wsunął się we
mnie i zaczął delikatnie pieścić łechtaczkę. Jego dłonie powędrowały do mych
piersi. Ścisnął je i zaczął ugniatać, jednocześnie nadal pieszcząc mnie językiem
w dolnej części ciała. Aston znał się na rzeczy, bo sprawiało mi to nieziemska
przyjemność. Zaczęłam poruszać biodrami w jego rytmie poruszania językiem i
lekko podnosić tułów, by bardziej umożliwić mu zabawę moim biustem. Jego
sprawny język przeniósł się w dół mojej kobiecości, nadal ją pieszcząc. Nie
znałam tego uczucia, jakie ogarnęło moje ciało, jednak podobało mi się i to
bardzo. Wszystko co robił było strasznie podniecające i doprowadzało moje ciało
do ekstazy rozkoszy. Potężna fala przyjemności zalała mnie od głowy aż do stóp.
Przyjemne mrowienie czułam nawet w małych palcach u nóg. Nikt jeszcze nie
zaserwował mi tak ogromnej dawki uniesienia jaką w tej chwili odczuwałam.
Dobrze, że czekałam z seksem na tego odpowiedniego. Wiem, że Aston to jest
właśnie ten jedyny.
–
O Boooooże! – krzyknęłam, kiedy jego palec wśliznął się we mnie. To było coś
niewyobrażalnie przyjemnego, ale i zaskakującego jednocześnie. Nawet nie wiem,
kiedy jego palce znalazły się pomiędzy moimi
udami, w środku. Poddałam się całkowicie rozkoszy, którą fundował mi
chłopak i straciłam kontakt z rzeczywistością.
–
Jesteś już gotowa. – usłyszałam jego słowa i otworzyłam oczy. Obraz miałam
lekko zamglony, ale zdołałam zauważyć, że Ast znajduję się nade mną.
–
Na pewno tego chcesz? Nie chcę byś potem tego żałowała. – dodał.
–
Żałować będę, jeżeli tego nie zrobimy. – odrzekłam i podniosłam głowę, by
dotknąć jego ust. Pocałowałam go zachłannie, wdzierając się językiem do jego
buzi. – Nie każ mi już dłużej na to czekać. Pragnę Cię! Chcę byś zatracił się
we mnie i doprowadził mnie na wyżyny największej rozkoszy. – szeptałam,
muskając raz po raz jego policzki, noc, usta. – Chcę się z Tobą kochać. Teraz i
tu! – rzekłam i przywarłam znowu do jego ust. Chłopak oddał pocałunek, jednak
po chwili przestałam czuć jego usta na swoich. Jego ciało również zniknęło z
mojego. Nagle ogarnął mnie strach. ‘Wystraszył
się! On mnie nie chce! Nie pragnie mnie tak jak ja jego! Zostawił mnie!’ –
pomyślałam i uniosłam się, podpierając na łokciach. Kiedy zobaczyłam go, trzymającego portfel,
zrozumiałam dlaczego się ode mnie oddalił. Czyli jednak to zrobimy! Na samą
myśl o tym na nowo zalała mnie fala gorąca. Podniecenie znowu wzrosło, gdyż
podziwiałam go w całej jego okazałości. Stał bokiem do mnie, więc widziałam
całą jego sylwetkę z ‘przyjacielem’ na czele. To on zdradzał jak bardzo mnie
pożądał i pragnął. Po minucie odwrócił się do mnie przodem i zaczął się
zbliżać. Przegryzłam wargę i czekałam aż podejdzie bliżej bym mogła go znowu na
sobie poczuć. Kiedy stanął przede mną, rozsunął moje nogi swoją stopą i
przysunął się do krawędzi łóżka. Cały czas mu się przyglądałam, a on wpatrywał
się we mnie. Nasze spojrzenia się spotkały, a moje serce biło jak oszalałe. Nasze
usta ponownie połączyły się w namiętnym pocałunku. Aston naparł na mnie bardziej,
bym położyła się na łóżku. Tak też zrobiłam. Złapałam go w talii i przysunęłam
do siebie i wtedy zadzwonił telefon. Mój telefon. Zdziwiłam się, ale nie
przerwałam pocałunku. ‘Pewnie chłopaki
sobie żarty robią’ – pomyślałam i jeszcze bardziej zatraciłam się w
przyjemności. Komórka przestała brzęczeć. ‘I
dobrze. Nikt nie będzie nam tu przeszkadzał!’ – powiedziałam sobie w
myślach, ale w tym samym czasie telefon ponownie dal o sobie znać. Aston
oderwał się ode mnie i sięgnął do stolika po komórkę.
–
Odbierz. Może to coś ważnego. – rzekł, podając mi dzwoniący przedmiot.
–
To Mateusz. Czego on może chcieć? – zadałam sobie pytanie i odebrałam
połączenie. – Słucham?
–
Julka? Cześć, tu Mateusz. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że odebrałaś. –
odezwał się chłopak po drugiej stronie słuchawki.
–
Dlaczego dzwonisz? Co się stało?
–
Julka, ja już tak nie mogę. Codziennie o Tobie myślę. Nie potrafię o Tobie
zapomnieć. Nie chcę o Tobie zapomnieć! – wciągnął powietrze. – Nie mogę sobie
darować tego, że Cię zdradziłem. I to jeszcze z Kingą. Nie wiem, dlaczego do
tego dopuściłem. Nie wiem jak mogłem być takim głupcem, że poszedłem tam do
nich bez Ciebie. Dlaczego wtedy nie byłem razem z Tobą? Wtedy do niczego by nie
doszło i bym Cię nie stracił. Nadal byś była moją dziewczyną, a ja
najszczęśliwszym chłopakiem na świecie, bo miałem Ciebie. Teraz nawet nie mam
powodu, dla którego mogę żyć. Razem z Tobą odeszło moje szczęście i nie mogę za cholerę, odnaleźć się w tym pieprzonym świecie bez Ciebie. Byłaś moją
nadzieją na lepsze życie, ale kiedy teraz Ciebie nie mam, nie ma mowy o lepszym
życiu. A jeszcze ta Kinga! Mówi, że chyba jest w ciąży. Mało czasu minęło od
naszego.. eee.. no wiesz.. Za wcześnie na takie wnioski. To nie może być
prawdą. Ja nie chcę tego dziecka. Nie potrafiłbym go nawet pokochać, bo
przypominałoby mi o tym, że Ciebie zdradziłem i ono jest owocem tej zdrady. I nie
chcę by coś mnie łączyło z tą wredną suką! To przez nią straciłem Ciebie. Nie wyobrażam
sobie bym mógł z nią być. Nawet nie mogę na nią spojrzeć. Wyrządziła nam
świństwo, którego jej nigdy nie wybaczę... – zamilkł.
–
Mateusz, spokojnie. Musisz zrozumieć, że tak miało być. – wykorzystałam jego przerwę,
by mu to trochę wytłumaczyć. – Widocznie, to miało się stać. Przecież nasz
związek i tak by nie przetrwał. Ja siedzę teraz w Londynie i chyba tu zostanę
na dłużej niż 2 miesiące. Odległość między nami i tak doprowadziłaby do
naszego rozstania.
–
Wcale, że nie! – krzyknął. – Pojechałby z Tobą. Nigdy bym nie pozwolił Ci
odejść. Nie rozumiesz, że byłaś dla mnie wszystkim, czego potrzebowałem do życia?
Wszystkim! Rozumiesz?! Wszystkim, by móc z nadzieją patrzeć w przyszłość. Teraz
Ciebie nie ma, więc nie mam po co żyć. Bez Ciebie nie potrafię normalnie
funkcjonować. Moje życie nie ma sensu, więc muszę.. – odchrząknął. – Julio,
wiedz że nadal Cię kocham. Kochałem, kocham i kochać Cię będę. Byłaś i jesteś
dla mnie wszystkim, ale teraz dzielisz życie z kimś innym. Bądź szczęśliwa
skarbie! Żegnaj. – i się rozłączył nim zdążyłam coś powiedzieć. Siedziałam i
wpatrywałam się w drzwi przede mną. Czy on się właśnie ze mną pożegnał? Dlaczego
to zrobił? Co to ma znaczyć? Do cholery, o co mu chodziło?
–
Boże! Nie! – krzyknęłam, rzucając telefonem w materac łóżka. Odbił się od niego
i upadł na podłogę. Zaczęłam płakać. Uświadomiłam sobie, co oznaczało jego
pożegnanie. On chciał się zabić. Odebrać sobie życie, a mnie tam nie było, by
go powstrzymać. I co ja mam teraz zrobić?
–
Kochanie, co się stało? – odezwał się Ast. Chciał mnie przytulić, ale się
odsunęłam.
–
Nie rusz mnie! Nie dotykaj! Zostaw mnie! Chcę być teraz sama! – krzyczałam na
niego, choć sama nie wiem dlaczego. Przecież nic mi nie zrobił. To nie przez
niego Mateusz chce się zabić.
–
Maleńka, uspokój się. – wczołgał się na łóżko i mnie przytulił. Próbowałam się wyrwać,
ale za mocno mnie ścisnął w swych ramionach. – Nie puszczę Cię, a tym bardziej
nie zostawię Cię samej, dopóki mi nie powiesz co się stało! – powiedział, całując moje
włosy. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. Jeszcze bardziej się rozpłakałam,
a on bardziej zacisnął ręce na moich plecach, przygarniając do siebie.
–
Spokojnie kochanie. Jestem przy Tobie. Nic Ci się złego nie stanie. – szeptał w
moje włosy.
–
Ale Mateusz.. – urwałam. – On chce coś sobie zrobić. – za każdym słowem
pociągałam nosem. Nie wiem czy mnie zrozumiał. Odciągnął mnie od siebie i
popatrzył na mnie.
–
Co Ty mówisz? – zapytał. Wzięłam kilka głębokich wdechów i starłam łzy z policzków.
–
Mateusz się ze mną pożegnał. Powiedział, że jego życie nie ma sensu beze mnie i
się ze mną pożegnał. – wyszeptałam i znowu zalałam się łzami. – Jak ja mam mu
pomóc, skoro jestem tyle kilometrów od niego. On nie może umrzeć. Nie może! – zakryłam
twarz rękoma i płakałam. Zaczęłam się trząść.
–
Kochanie, spójrz na mnie. – powiedział chłopak. Nie zareagowałam. Nadal siedziałam
z głową schowaną w dłoniach. – Julka, kochanie. – dalej nic. Nie miałam siły na
niego spojrzeć. – Julka! – tym razem krzyknął. – Weź się w garść. Twój kolega
chcę się zabić, a Ty płaczesz??
–
A co mam, kurwa, zrobić? – odkrzyknęłam. – Przecież nie polecę do Polski, bo to
i tak nic nie zmieni. Co mam zrobić? No co mam zrobić, powiedz mi!
–
Możesz zadzwonić do jego kolegów, by go znaleźli. Albo do jego matki. –
powiedział.
–
Racja. – wytarłam ponownie łzy i zeszłam z łóżka. Że ja wcześniej na to nie
wpadłam. – Gdzie mój telefon? – spytałam.
–
Masz. – podał mi go. – Zadzwonisz Ty, czy ja ma to zrobić? – zapytał.
– Tobie może nie uwierzyć. Muszę to załatwić sama. – odparłam i wybrałam numer jego matki.
– Tobie może nie uwierzyć. Muszę to załatwić sama. – odparłam i wybrałam numer jego matki.