poniedziałek, 17 grudnia 2012

51. 'Widać jak Ci zależało na mojej miłości czy przyjaźni..'


** U ZAYNA **
Załatwione. Nicole przyjedzie na pewno, bo Harry już ją zapraszał. Kate z Davidem też przyjdą, Sarah z Samem nie, bo nie ma ich w Londynie. Została Perrie i Gregory. Tylko do którego z nich zadzwonić? Zadzwonię do niej, to może Greg pomyśli, że mam mu za złe to co zrobił, ale jak zadzwonię do niego, to Per tak pomyśli. ‘Malik, ale Ty głupi jesteś. Przecież to obojętnie do którego zadzwonię, bo i tak zapraszam ich we dwoje.’ – pomyślałem. Nie powinienem się tym martwić tylko tym, że Julka mi nie odpisała. Właśnie. Dlaczego mi nie odpisała? ‘No tak, pewnie jest zajęta Astonem.’ – przeleciała mi myśl w głowie. W tym samym czasie ktoś zapukał do drzwi.
– Otwarte! – krzyknąłem. Po chwili drzwi się uchyliły, a w nich pojawiła się ona, ubrana w dresy i za dużą koszulkę. Weszła do pokoju trzymając w rękach dwa kubki.
– Telepatia. – mruknąłem. – Właśnie o Tobie myślałem. – dodałem.
– Tak? A co? – zapytała.
– No wiesz.. – poruszyłem śmiesznie brwiami.
– Malik! Czy Ty potrafisz być poważny? – ponownie spytała.
– Tak na serio, to się zastanawiałem dlaczego mi nie odpisałaś na sms ’a, ale po chwili już znałem odpowiedź. – rzekłem. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko dalej się we mnie wpatrywała. Chyba chciała znać odpowiedź, bo kiwnęła głową na znak, bym dalej kontynuował. – No powód jest jasny. Byłaś zajęta Astonem. – dodałem i spuściłem wzrok na swe stopy.
– Zajmowałam się Paula, a nie moim chłopakiem. Zresztą, jak dostałam od Ciebie wiadomość stwierdziłam, że chcesz pogadać i poszłam do kuchni po czekoladę. – odparła. – Masz. – podała mi kubek z piciem.
– Dzięki. – uśmiechnąłem się. – Dlaczego pomyślałaś, że chcę pogadać? – odezwałem się, gdyż nastała cisza między nami.
– Napisałeś, że chcesz zaprosić Perrie z Gregorym. Jesteś tego pewien?
– No pewnie, że tak! A dlaczego miałbym ich nie zapraszać skoro zapraszam innych naszych znajomych? – zapytałem trochę zdziwiony.
– Bo Perrie to Twoja była. I teraz zaprosisz ją z jej nowym facetem, który jest albo był Twoim kumplem. Nie uwa..
– No i co z tego? Nie kocham jej, więc nie widzę w tym żadnego problemu. Wiem, że jest z Gregorym, ale to nie oznacza, że mam się do nich przestać odzywać. Wybrała jego, więc będę cieszył się ich szczęściem. Nie chcę tracić znajomych przez takie głupoty! – przerwałem jej.
– Głupoty powiadasz? Rozumiem. – powiedziała ze smutkiem w głosie.
– O co Ci chodzi? – zapytałem, bo nie wiedziałem skąd wziął się ten smutek w jej głosie. Przecież ja mówię prawdę.
– Szkoda, że tak nie mówiłeś albo nie myślałeś w sytuacji ze mną. Widać jak Ci zależało na mojej miłości czy przyjaźni.. – posmutniała. – Ale to nieważne! Lepiej będzie jak już pójdę. Do zobaczenia na dole. – wstała i kierowała się do drzwi, a ja nie wiedziałem co mam zrobić, co powiedzieć. Faktycznie, niepotrzebnie mówiłem o Perrie i Gregorym, bo w przypadku Julii postąpiłem całkowicie inaczej, czyli szybko się poddałem pozwalając by nasze relacje na tym ucierpiały, pozwoliłem jej odejść i żyć beze mnie. Teraz zrobiłem to samo, gdyż nim się zorientowałem, jej nie było już w moim pokoju. Boże, ale ze mnie głupek! Dlaczego jej nie zatrzymałem? Dlaczego nie zaprzeczyłem? Dlaczego pozwoliłem jej uwierzyć w to, że nie zależało mi na niej, czy że jej nie kochałem, skoro było i jest inaczej? Dlaczego Malik, kurwa nie ruszyłeś dupy, żeby ją zatrzymać? Znowu wszystko spieprzyłem! Jak zwykle!
– Kurwa! – krzyknąłem i rzuciłem poduszką w ścianę. – Ale się dziś najebie! Nie będę sobie niczego żałował! – dodałem i położyłem się na łóżku.

** U JULII **
Wyszłam z jego pokoju i same łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nie mogłam wrócić do mojego pokoju, bo tam był i Ast i mama. Nie chciałam żeby mnie widzieli w takim stanie, dlatego zeszłam na dół. Usiadłam przy stole w kuchni, trzymając kubek z czekoladą i zaczęłam myśleć. W końcu do mnie dotarło, że on mnie wcale nie kochał. Byłam dla niego jakąś rozrywką, odskocznią od tej muzycznej rzeczywistości. I wiadomo, dlaczego nie próbował się ze mną kontaktować po tych wspólnych świętach u Nialla. Nie zależało mu na mnie, więc się nie odzywał, nie próbował, nie walczył. W sumie, czego ja się mogłam po nim spodziewać? Przecież to wielka gwiazda sceny muzycznej. Przecież to Zayn Malik! I on miałby się zakochać albo przyjaźnić ze mną? Ze zwykłą dziewczyną z polskiej wsi, która w życiu nie osiągnęła i nie osiągnie takiego sukcesu jak on? Przecież on może mieć każdą. Wystarczy, że kiwnie palcem, a wszystkie będą stały koło niego. Boże jaka ja byłam głupia! Byłam święcie przekonana, że podczas tych wspólnych świąt coś między nami zaiskrzyło, ale widocznie się myliłam. Jak ja mogłam być taka ślepa i tego nie zauważyć? Ale najgorsze jest to, że on nie potrafi albo nie umie się do tego przyznać! I jeszcze teraz mi mów, że mnie kocha. Przecież on w ogóle nie wie, co to słowo oznacza! Sam się do tego przyznał, mówiąc, że był z Perrie tylko dla seksu. I to niby ma być miłość? Może i ze mną chciał stworzyć taki związek? Tylko, że ja się na to nie zgodziłam, bo się z nim nie przespałam w tego sylwestra i czar miłego Zayna prysł. Ale jednego jestem pewna. Nie żałuje tego, że się z nim nie przespałam.
Siedziałam nadał nad tym stole, co jakiś czas pociągając nosem i nawet nie wiedziałam kiedy ktoś wszedł do kuchni. Zorientowałam się dopiero wtedy kiedy ta osoba mnie przytuliła.
– Co się dzieje kochanie? – odezwał się po chwili męski głos. Wiedziałam już kto to. To był Niall. Nic nie odpowiedziałam, tylko odwróciłam się i mocniej się w niego wtuliłam. Z racji, że Horan daje najlepsze przytulasy, więc śmiało mogłam to wykorzystywać. Tak też zrobiłam. Wtuliłam się w niego jak małe, przestraszone dziecko.
– Co się stało maleńka? Kto Cię zranił? Ast Ci coś zrobił? Zaraz z nim pogadam! – zapytał blondyn. Przetrzymałam go mocniej, bo chciał mnie zostawić.
– Spokojnie, to nie Ast. On jest za dobry, by krzywdzić innych. Ja.. – przerwałam, bo nie wiedziałam co mu powiedzieć. – Ja tylko… Ja rozmawiałam z Zaynem i… – znowu przestałam mówić. Przemyślałam szybko całą tą sytuację i rzekłam:
– I byłam głupia. Teraz już tak nie będzie. Będę mądra – powiedziałam i odsunęłam się od kuzyna. Otarłam łzy z policzków i wstałam z krzesełka. – Będę silniejsza i mądra. Dzięki kuzynie. – dałam mu buziaka w policzek i poszłam na górę. Musiałam pogadać z Astem i mamą. Podjęłam decyzję i oni muszą mi pomóc w jej realizacji.

** U NIALLA **
Chyba zabije tego Malika! Co on znowu jej zrobił? Musiał jej coś zrobić, bo bez powodu Julka nie płacze. Chyba musze się do niego przejść i pogadać z nim. Tak nie może być, by przez tego dupka moja kuzynka wylewała niepotrzebnie łzy. Nie po to ją tu ściągałem, by dziewczyna miała oczy zaczerwienione i podpuchnięte od płaczu. I to jeszcze przez Zayna! Właśnie kierowałem się do schodów, by iść do mulata i przeprowadzić z nim rozmowę, kiedy wpadłem na Harrego i Liama.
– A ty już jesz? Nie możesz się doczekać grilla? – zaśmiał się loczek.
– Wcale nie jadłem. Gadałem z Julką. O której zaczynamy? – zapytałem.
– Za jakieś 10 – 15 minut, bo prawie każdy się wyszykował. Zaraz będą schodzić tu na dół. – odezwał się Liam.
– Dobra, to później z nim pogadam. – rzekłem.
– Ale z kim? Co się stało? – zapytał Li.
– Nic się nie stało. Muszę tylko zamienić kilka słów z Malikiem, ale to może poczekać. – odparłem.
– Nie mów, że dotyczy to Julki?
– Niestety tak, ale spokojnie, ja to załatwię.
– Oj zostawcie ich w spokoju. Jak mają jakieś problemy ze sobą, to chyba muszą sami je rozwiązać. Wy im w tym nie pomożecie jak zaczniecie się w to wtrącać. – wtrącił Harry. – A teraz zaczynamy grilla! Chodźcie! – krzyknął i wybiegł z salonu na dwór. Razem z Paynem poszliśmy jego śladami i po chwili siedzieliśmy już na krzesłach ogrodowych. Teraz zostało nam tylko czekać na pozostałych. Po jakiś 15 minutach czekania wszyscy byli na dole. Louis i Eleonor, Liam i Dan, Harry, Zayn, ciocia (chodzi tylko o strój) i Paula, Reesh, JB i Marvin no i ja. No dobra, nie wszyscy, bo brakowało Julki i Astona. Ale akurat tym to się nie zdziwiłem.
– Julka z Astonem zejdą za jakieś pół godziny, bo Julce makijaż się rozmazał, bo Ast ją prysznicem ochlapał. – wytłumaczyła mama dziewczyny. Ja wiem, ze powód jest inny, ale niech zostanie ten.
– Dobrze. No to kto zabiera się za grillowanie? Kto będzie DJ? – zapytałem.
– Do grilla to pójdę ja. – odezwała się ciocia.
– Ależ nie ma mowy ciociu! Jesteś naszym gościem i to nie wypada byś stała przy grillu. – rzekłem.
– Oj przestań Niallerku. Nikt Ci tak dobrze nie usmaży karkówki jak ja! – zaśmiała się. – Zresztą, nie wypada byś się z ciotką kłócił, więc postanowione. – dodała.
– Co racja, to racja. Już się podporządkowuję. – stanąłem na baczność i zasalutowałem. Wszyscy pozostali wybuchli śmiechem, a ja razem z nimi. Po chwili ciocia pokierowała się w stronę grilla. Coś czuję, że nie będę narzekał na jedzenie dzisiejszego wieczoru.
– To ja zajmę się muzyką. – odparł Marv.
– Jesteś DJ? – zapytała Dan. – Nie wiedziałam o tym. – dodała.
– Bo nim nie jestem. Uwielbiam tylko się w niego bawić. – odpowiedział chłopak i posłał dziewczynie uśmiech. Ja natomiast podszedłem do Natalii.
– Ciociu, nie będzie Ci to przeszkadzało jak wypijemy sobie po piwku? Bo wiesz, Paula jest jeszcze mała. – zapytałem.
– Ależ skąd. Jesteście u siebie, więc możecie robić, co chcecie, a Paulą się nie przejmuj. Ja będę trzeźwa i będę nad nią czuwać. – odpowiedziała.
– Mówiłem Ci już jak bardzo Cię kocham? – kobieta pokiwała twierdząca głową. – To nic. Jeszcze raz to powiem. Kocham Cię i jesteś najlepszą ciocią pod słońcem. – dodałem i ją przytuliłem. – A teraz powiedz mi ciociu, jak tam Julia? Wiem, że to nie przez prysznic nie zeszła razem z Tobą. Spotkałem ją w kuchni jak płakała. Jak się trzyma? Nie wiem co się dokładnie stało, bo mi nie powiedziała, ale ja się dowiem o co poszło.
– Spokojnie kochanie. Nie musisz się o nią martwić. Julka jest duża i sobie poradzi. A teraz ma jeszcze Astona. On naprawdę ją kocha i nie pozwoli, by ktoś ją skrzywdził. Wiem, że Julka to Twoja kuzynka, ale uwierz mi, będzie lepiej jak nie będziesz się do tego wtrącał. Ona musi to sama rozwiązać z Zaynem. – rzekła i mnie przytuliła. – A teraz wybacz, ale muszę zająć się mięskiem, bo słyszę jak Ci burczy w brzuchu. – dodała i pogłaskała mnie po brzuchu.
– Dobra, już zmykam. – dałem jej całusa w policzek i poszedłem do reszty. Zdziwiłem się trochę tym co ujrzałem. Dan plątała się koło naszego DJ, Liam z Zaynem o czymś zawzięcie rozmawiali, Harry cały czas wpatrywał się w telefon jakby miał zbawienia od tego dostać. Jedynie Lou z Elką okazali się normalni i zajęli się naszymi gośćmi. Mam nadzieję, że chłopaki z JLS dobrze będą wspominać ten wieczór. No tak, ale gdzie jest Paula? Przecież musi tu gdzieś być. Rozglądałem się po wszystkich i przy nikim jej nie zauważyłem. Odwróciłem się w kierunku cioci i wszystko jasne. Kuzynka stała i się przytulała do mamy. Mega słodki widok. Znowu do nich podszedłem.
– Kochana, a dlaczego Ty tu jesteś? Dlaczego nie siedzisz z nami? – zapytałem. Dziewczyna wzruszyła tylko ramionami. – Chodź, rozkręcimy tą imprezkę! – dodałem i złapałem ja na barana. – Ejj DJ! Włączaj jakoś muzykę, bo tu zaraz pośniemy! – krzyknąłem. Po chwili w głośnikach można było usłyszeć piosenkę. O tak! To jest to! Zacząłem wyginać swoje ciało na wszystkie strony, próbując udawać, że umiem tańczyć, ale niestety nie wychodziło mi to najlepiej. Plus jest taki, że przynajmniej podobało się to Pauli, bo słyszałem jak zanosi się śmiechem. Czyli jest już dobrze. Mam nadzieję, że dziewczynka nie zanudzi się w naszym towarzystwie, bo nawet nie mamy dla niej zabawek czy puzzli. Może nie będzie tak źle. Kiedy skończyła się jedna piosenka, DJ robił swoje, a ja z Paulą dalej wariowaliśmy na parkiecie.

--------------- DODATEK ---------------

Nareszcie napisałam i dodaję rozdział. 
Przepraszam, że musiałyście tyle na to czekać. Mam nadzieję, że mi to jakoś wybaczycie :)

Nie wiem czy przez przypadek nie będę kończyła tego opowiadania.. 
Brakuje mi weny i czasu, więc mam nadzieję, że zrozumiecie jak nastanie koniec tego bloga. 

Czytasz? To zostaw po sobie jakiś ślad :)

Dziękuję za wszystko! ;**
KOCHAM WAS! <3<3<3<3 

niedziela, 2 grudnia 2012

50. 'To co robimy ślicznotko?'


– Do twarzy Ci z tym rumieńcem. Jesteś teraz jeszcze bardziej seksowny! – no to teraz na bank wyglądam jak burak!
– Przestań gadać głupoty! – powiedziałem. Usłyszałem w odpowiedzi:
– Baby let me kiss you! – i wyszedł z łazienki, puszczając mi jeszcze oczko. Kurde, temu chłopakowi poprzewracało się w głowie! Czyżbym się mu aż tak podobał? Wiem, że dziewczyny za mną szaleją, ale że chłopcy też? Nie, nie! To nie może być prawda! No kto jak kto, ale Payne jest normalny pod tym względem. No chyba, że to przed nami ukrywa, a Dan to tylko przykrywka.
– Malik, o czym Ty myślisz? – powiedziałem i poszedłem zamknąć drzwi, by nikt mi się tu nie władował jak będę pod prysznicem. Ale nadal nad tym myślałem. Widocznie chłopak dawno nie bzykał i wyraźnie mu tego brakuje. No, ale żeby tak od razu do chłopaka? Może Dan go nie zaspokaja? A może chciałby spróbować czegoś nowego? I to ze mną? No cóż, ma się ten urok osobisty i nikt nie potrafi mu się oprzeć! Boże, przecież on nic nie powiedział, a ja już sobie wyobrażam nie wiadomo co. On jedynie śpiewał naszą nową piosenkę. Widocznie i mi brak seksu, bo wymyślam jakieś głupoty. A może się go tak zapytać co miał na myśli? Bo jakby myślał..
– Nie, no ja naprawdę zgłupiałem. Idź się w końcu myć, Malik! – powiedziałem do siebie i wlazłem do kabiny prysznicowej. Po chwili spływały po mnie hektolitry wody, które obmyły mnie z tych głupich myśli związanych z Liamem. Po 15 minutach stałem już w czystych bokserkach przed lusterkiem układając swe włosy. Chwilę po tym byłem już ubrany. Zostało tylko się wyperfumować i umyć ząbki. Wykonałem te czynności i wyszedłem z łazienki. Z racji, że nikogo nie było jeszcze na dole, ruszyłem schodami na górę do swojego pokoju. Wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać. Szukałem paczki z fajkami. Kiedy już ją znalazłem, wyciągnąłem jednego papierosa i udałem się na balkon. Odpaliłem go i zaciągnąłem się dymem. Niesamowite uczucie! Paląc fajkę, wpadłem na pomysł. Wyciągnąłem telefon i napisałem sms’a:

‘Hej! Co powiesz na dodatkowych gości na grillu?
Zaprosilibyśmy Nicole, Sama, Sarę, Davida, może też Gregorego  z nią.
Co Ty na to?’

I wysłałem go do Julki i Liama. Do reszty nie mam co pisać, bo na pewno by się zgodzili. Zaraz dostałem wiadomość zwrotną. Od Liama.

‘Świetny pomysł baby! Ale jesteś pewny co do tych ostatnich gości? Nie będziesz się męczył, patrząc na nich jako para? Dzwonisz Ty czy ja mam to załatwić? xx’

Nie wiem dlaczego, ale uśmiechnąłem się na jego wiadomość. Od razu odpowiedziałem.

‘No jasne, ze jestem pewien! Przecież to nasi przyjaciele :) Nie kocham Perrie, więc myślę, że nie będzie mi to przeszkadzało, że będzie się obściskiwać z innym. Dobra, to ja już po nich dzwonie!
Do zobaczenie na dole! xx’

Wysłałem i zabrałem się za dzwonienie do znajomych z zaproszeniem do nas.

** U JULII **
Siedzieliśmy u mnie w pokoju, rozmawiając. Ast do nas wrócił, mówiąc, że na dole nie działo się nic ciekawego. Dla mnie lepiej. Będę mogła się do niego poprzytulać. Wtuleni w siebie i zajęci rozmową z mamą czekaliśmy, aż Paula wyjdzie z łazienki. Po jakiś 10 minutach nastąpiła ta chwila i teraz mama poszła się odświeżyć.
– To co robimy ślicznotko? – odezwał się Ast.
– Najlepiej nic. Siedźmy tak jak najdłużej. Tak mi jest dobrze. – odpowiedziałam, a chłopak się zaśmiał.
– Kochanie, nie mówiłem do Ciebie, tylko do Pauli. Jakbym chciał z Tobą coś robić, nie pytałbym się o zdanie, tylko od razu działał. – rzekł chłopak.
– Patrzcie, jaki pewny, że bym się zgodziła!
– Słonko, nie miałabyś wyjścia. W końcu jesteś moja! – wyszeptał mi do ucha, a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
– Taaa, jestem Twoja, a Ty mój! – odparłam i dałam mu buziaka w policzek.
– Tylko tyle? – zapytał smutny.
– Paula, chcesz jeść? – zapytałam siostrę, pokazując mu język. Odeszłam od Astona, podeszłam do niej i zwyczajnie ją przytuliłam. Tak mi jej brakowała.
– Cieszę się, że tu jesteś! – wyszeptałam jej we włosy.
– Ja też. Tym bardziej, że jestem w tym samym domu co chłopaki z JLS i One Direction! – krzyknęła dziewczynka.
– Kochana JLSterka i Directionerka w jednej osobie. – odezwałam się. – Chodź, wybierzemy Ci ubranie. Musisz pięknie wyglądać, to może spodobasz się któremuś chłopakowi z 1D i skradniesz jego serce. – dodałam i zaczęłam się śmiać. Ast przewrócił tylko oczyma i sam się zaczął śmiać.
– Ja chcę ta sukienkę, którą mi Astuś kupił! – wrzeszczała Paula.
– Dobra, już jej szukamy. – odparłam i podeszłam do szafy, przeszukując jej ubrania.
– O, to ta! To ta! – krzyknęła siostra.
– Naprawdę? sukienkę kupił Ci mój chłopak? Niemożliwe! – wpatrywałam się w ubranie.
– A co, brzydka? Nie podoba Ci się? – wtrącił się Ast.
– Daj spokój! Jest prześliczna! Przyznaj się, kto ci pomagał ją wybrać.
– Nie, sam ją kupowałem.
– Nie wiedziałam, że masz taki świetny gust kochanie!
– A powinnaś to już wiedzieć, bo Ciebie też wybrałem, więc o czymś to świadczy. – powiedział, a ja momentalnie zalałam się rumieńcem. – Kocham to w tobie. – dodał.
– Ja Ciebie też kocham! – posłałam mu buziaka w powietrzu. – Dobra Paula, bierzemy się za Ciebie. Ubieraj się w sukienkę, a ja zaraz zrobię Ci coś z włosami. Jakieś życzenia co od fryzury maleńka? – zapytałam.
– Chcę loki. Zrobisz mi loki? – zapytała. – Postaram się coś wymyślić. – powiedziałam i się uśmiechnęłam. Po chwili rozległ się dźwięk mojego telefonu. Trochę tym zdziwiona podeszłam do komody i podniosłam komórkę. Dostałam smsa. Od Zayna. Jeszcze bardziej się zdziwiłam, ale wcisnęłam ‘pokaż’. Wyświetlił mi się tekst. Przeczytałam go i zdębiałam. Mulat chciał zaprosić kilku znajomych. Tych co ostatnio. Ok, nie mam nic przeciwko, ale dlaczego chce by była tu Perrie z Gregorym? Dziwne. Przecież to jest jego było, która obecnie jest z jego kumplem. Muszę z nim pogadać.
– Kochanie, co się stało? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha. – zapytał Ast.
– Nic, nic. Muszę iść pogadać z Zaynem. Jak wrócę to Ci wszystko wyjaśnię. – odpowiedziałam. Podeszłam do niego, pocałowałam i wyszłam z pokoju.
– Ejj, ale kto mi teraz zrobi loki? Ja chcę koli! – przypomniała o sobie Paula.
– Spokojnie. Coś wymyślimy. Ale muszą być loki? – zapytał chłopak.
– Tak, muszą! Albo i nie. Nie wiem sama! – powiedziała zrezygnowana. – Chcę tylko, żeby było ładnie. – dodała.
– I tak będzie. – rzekł Aston.


--------------- DODATEK ---------------

W końcu dodałam rozdział. Przepraszam, że tak późno dodaję, ale trochę mam problemy z weną. Ale teraz się zmusiłam i napisałam. Nie spałam wczoraj do 3 rano, bo go pisałam, więc wybaczcie, że takie coś powstało. Jeżeli Wam się to nie podoba, to z góry Was przepraszam, że rozdział wyszedł taki nijaki. 

No i oczywiście, chciałam Wam podziękować za ponad 9 000 wyświetleń! Jesteście cudowne! Zarówno te, które komentują - Was uwielbiam <3 - jaki i również te, które tylko czytają. Jest mi niezmiernie miło, że jesteście ze mną i mnie wspieracie! To dużo dla mnie znaczy! ;**
DZIĘKUJĘ WAM ZA TO! 
KOCHAM WAS!!! <3<3<3<3