czwartek, 14 marca 2013

58. 'WOW! Chcę jeszcze!'


– Tylko nie załamcie łóżka jak będziecie kłaść się spać. – krzyknął za nami Zayn, ale żadne z nas już na to nie odpowiedziało, bo zniknęliśmy za drzwiami do salonu.
Kiedy tylko przekroczyliśmy próg, nie zastanawiając się nad niczym, pocałowałem Julkę. W końcu bez żadnych świadków mogłem ją całować i wiedziałem, że nikt nam tego nie przerwie. Dziewczyna oddała mi pocałunek, wczepiając swoje palce w moje włosy i przyciągając mnie bliżej do siebie. Złapałem ją jedną ręką w talii, a drugą  umiejscowiłem na karku i pogłębiłem przyjemność. Julka nie stawiła żadnego opór, więc bez przeszkód swoim językiem rozchyliłem jej wargi i po chwili łaskotałem jej podniebienie. Ciche pomruki wydobywające się z jej gardła, uświadomiły mi, że jej się to podoba, więc bardziej na nią naparłem. Znaczy na jej usta, których ciągle było mi mało. Po chwili, kiedy jej język spotkał się z moim, moje pragnienie wzięło górę. Zacząłem się przemieszczać, aż w końcu napotkaliśmy na ścianę. Jej plecy przyległy do gładkiej powierzchni, a ja przyciskałem swoje biodra do jej bioder. Rozchyliłem jej uda swym kolanem i moją nadal widoczną erekcją napierałem leniwie na jej ciało. Jej dłonie, znajdujące się na mych plecach, sunęły się w tą i z powrotem po całej ich długości, czasami zjeżdżając do pośladków. Kiedy już się tam znalazły, złapałem jej palce i splotłem je ze swoimi, podnosząc do góry i opierając ich nad naszymi głowami, nadal atakując jej usta. Nasze języki wirowały w powolnym, lecz erotycznym tańcu, spragnionym własnego dotyku. Puściłem jej dłonie i szybkim ruchem umiejscowiłem ich pod sukienką na jej cudownych pośladkach. Ona natomiast, ponownie wplotła swoje palce w moje włosy i masowała moją głowę. Za każdym razem, kiedy ściskałem jej skórę na tylnej części jej ciała, ona ciągnęła mnie za włosy, co jeszcze bardziej mnie podniecało. Boże, jak ta dziewczyna na mnie działa?
Chyba pierwszy raz tak zapalczywie i żarliwie się całowaliśmy. Oczywiście, podobało mi się to, dlatego byłem niezadowolony, kiedy się ode mnie odsunęła. Po jej minie wywnioskowałem, że musiała się oderwać, gdyż brakowało jej powietrza do oddychania. Zresztą, sam miałem z tym problem, więc już mi złość przeszła.
– WOW! Chcę jeszcze! – wyrzuciła z siebie po jakimś czasie szybkiego oddychania. Pochyliła się w moim kierunku i mnie pocałowała. Jednak ta przyjemność trwała dużo krócej niż ta poprzednia. Odsunąłem się od niej po chwili i przytuliłem ją. Była zmieszana moim zachowaniem, ale czułem jak wtulała się we mnie mocniej.
– Kocham Cię! – wyszeptałem jej do ucha. – Ale nie możemy tutaj się kochać, maleńka. Chodź na górę. Myślę, że tam będzie nam wygodniej. – dodałem i przejechałem językiem po jej uchu. Zadrżała. Wyczułem to, tuląc ją do siebie jak wariat.
– Zgadzam się! Chodź! – odpowiedziała, odpychając mnie od siebie. Patrzyłem na nią zdezorientowany, jednak po chwili złapała mnie za rękę i ciągnęła w stronę schodów. Co jakiś czas odwracała się i składała szybkiego buziaka na mych ustach. Tak się na tym skupiła, że mało na schodach się nie przewróciła. Dlatego powiedziałem jej, żeby przestała to robić kiedy wchodzi po stopniach, choć naprawdę tego nie chciałem. Chciałem, a wręcz że pragnąłem ponownie poczuć jej usta na swoich i ponownie zatracić się w namiętnym pocałunku.
– Ale w moim pokoju jest mama z Paulą. – odezwała się, kiedy już byliśmy na korytarzu na piętrze.
– W takim razie nie będzie seksu. – odparłem zrezygnowany. Szczerze, to żartowałem. Może trochę głupi żart, ale chciałem zobaczyć jak na to zareaguje Julka.
– Chyba śnisz królewiczu?! Najpierw mnie podniecasz, doprowadzasz do szaleństwa, a teraz mówisz, że nie będzie seksu? Jak będziesz stawiał opór, to Cię kochany, siłą wezmę. Nie ma przebacz. – rzekła, a ja stałem ja słup soli. Zatrzymałem się i pociągnąłem ja za rękę, tak że stała do mnie twarzą. Zmniejszyłem dzielący nas dystans i znowu naparłem na jej, już lekko spuchnięte od wcześniejszego pocałunku, wargi. Całowałem ją mocno, wdzierając się do jej ust. Oplotłem ją swymi ramionami i przyciągnąłem do swojej piersi.
– Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem. Znajdźmy jakiś wolny pokój i dajmy się ponieść uczuciom, które nami rządzą. – powiedziałem, odsuwając się od jej warg.
– Och Ast! Idziemy! – ujęła moją dłoń i pociągnęła w kierunku jakiś drzwi. Nim je otworzyła, zauważyłem napis na ich powierzchni. Niall. Naprawdę? W jego pokoju? Nie ma tu gościnnych? Dobrze, że nie wybrała Zayna pokoju. A może jednak szkoda. Dopiero chłopak by się wściekł, że kochaliśmy się w jego łóżku. Zresztą, co ta za różnica, w jakim pokoju. Ważne, żeby ona była ze mną, a reszta się nie liczy. Wepchnęła mnie do środka i zamknęła za mną drzwi przekręcając kluczyk.
– Dobry pomysł, maleńka. – rzekłem. – Nikt nam nie będzie przeszkadzał. Może Niall się nie wkurzy, że zajęliśmy jego pokój? – dodałem, podchodząc do niej.
– Nie. Myślę, że nie. – odparła i pocałowała mnie w prawy kącik ust, potem w lewy. Odsunęła się na niewielką odległość, by spojrzeć mi w oczy, po czym wpiła się w moje wargi. Dobrze wiedziała, czego potrzebuję. Sam miałem to w zamiarze, ale ona mnie ubiegła. Jednak to nie przeszkodziło mi w przejęciu kontroli w tym pocałunku. Staliśmy wciąż niedaleko drzwi, które po chwili stanowiły oparcie dla Julki pleców. Przyparłem ją do nich, wsuwając moje prawe kolano między jej uda. Na ten czyn, moja ukochana lekko przegryzła moją dolna wargę, co ja natychmiast wykorzystałem. Przejechałem koniuszkiem języka po jej górnej wardze, a po chwili mój język znajdował się w jej buzi, penetrując i zwiedzając każdy jej zakamarek. Po chwili jej język dołączył do mojego, co sprawiło, że na moim ciele wystąpiła gęsia skórka. Jej ciało zareagowało podobnie. Czułem jak drży i uśmiecha się podczas trwającej, dla nas obojga, przyjemności. Moje kąciki również uniosły się do góry, przez co odsunęliśmy się troszeczkę od siebie. Zaczerpnęliśmy kilka głębokich wdechów i ponownie wróciliśmy do wzajemnej pieszczoty naszych ust, języków, podniebienia.
Moja prawa ręka, znajdująca się na jej wcięciu w tali, przesuwała się w górę pleców, a następnie w dół, natomiast lewa spoczywała na jej karku. Muskałem jej wrażliwą skórę opuszkami moich palców, przesuwając zawiązane ramiączka od sukienki. Moje sprawne palce poradziły sobie z supełkiem i wraz z szarpnięciem jednego z końców zawiązanych sznurków, sukienka opadła na dół. Zatrzymała się na mych udach, odsłaniając jej piersi, okryte białym koronkowym stanikiem bez ramiączek i płaski brzuch. Oderwałem się od jej warg, by podziwiać jej piękne ciało, którego pragnąłem w tej chwili dotykać. Odsunąłem się bardziej, tym samym pozwalając, by sukienka dotknęła podłogi i odsłoniła całe ciało mojej dziewczyny. Nagie ciało. Stała przede mną w samej kompletnej bieliźnie. Obserwowałem każdy centymetr jej skóry, od o samej głowy po czubek dużego palca u stóp. Kiedy podniosłem wzrok ku górze, jej oczy świeciły. Nie wiem, może z podniecenia, może ze szczęścia, ale na pewno też z miłości. Nasze spojrzenia się spotkały. W oczach pojawiła się dodatkowa iskierka pożądania, a serca zaczęły bić szybciej, w wspólnym rytmie.
– Jesteś taka piękna. – odezwałem się. Julka się tylko zaśmiała i oczywiście zarumieniła. Przejechałem kciukiem po jej lewym rumieńcu, po czym złożyłem na nim buziaka. To samo zrobiłem z drugim policzkiem. – Mówiłem Ci już, że kocham Twoje zaczerwienione policzki? – zapytałem. Julka kiwnęła głową. – Jesteś teraz jeszcze bardziej pociągająca. – dodałem.
– Przestań. – wyszeptała i zarumieniła się jeszcze bardziej.
– Uwielbiam, kiedy jesteś taka nieśmiała. Mogę? – zadałem pytanie i przysunąłem się do jej szyi.
– T-tak. – wychrypiała. Uzyskując jej zgodę, musnąłem jej prawe ramię. Powoli i delikatnie, składając pocałunki, milimetr po milimetrze, na jej skórze, zjeżdżałem na dół, dochodząc do miseczki stanika. Powstrzymując się od ucałowania jej piersi, skierowałem się z pocałunkami na druga stronę jej klatki piersiowej, zaczynając tym razem wędrówkę w górę ku jej lewemu ramieniu. Zakończyłem moje zwiedzanie na jej czerwonych ustach, zatapiając się w kolejnym, tego wieczora, namiętnym pocałunku. Momentalnie moje ręce znalazły się na jej pośladkach, unosząc ją do góry. Julka bez wahania oplotła moje biodra swoimi nogami i przyległa do mnie swym ciałem. Odpychając się od drzwi, jedną ręką dalej podtrzymywałem jej pośladki, a drugą trzymałem na plecach, dociskając do siebie. Nie przerywając przyjemności, zacząłem zmierzać w kierunku łóżka, znajdującego się naprzeciw drzwi. Po kilku krokach byliśmy już przy nim. Delikatnie położyłem ją na kocu przykrywającym miejsce do spania. Oderwałem się od jej ust i patrzyłem na nią z miłością w oczach. Mam nadzieję, że ją dostrzegła, oprócz znajdującego się tam pożądania i pragnienia.
– Na pewno tego chcesz? – zapytałem, wpatrując się w jej niebieskie jak ocean oczy.
– A Ty nie chcesz? – odpowiedziała, przeskakując spojrzeniem z moich oczu na usta i z powrotem.
– Ja chcę. Pragnę Cię, ale nie chcę też Cię do niczego zmuszać. Jestem cierpliwy i poczekam, jeżeli powiesz nie. – rzekłem, dalej utrzymując z nią kontakt wzrokowy.
– Nie… – zawiesiła głos. Wpatrywałem się w jej tęczówki i czekałem, aż dokończy zdanie, bo wiem, że go przerwała. – Nie przestawaj. Chcę tego. Potrzebuję, pragnę tego. Pragnę Ciebie! Chcę się z Tobą kochać, więc nie odbieraj mi tej przyjemności. Nie teraz, kiedy zaszliśmy już tak daleko.
– Czyli idziemy na całość? – zapytałem. Julka się uśmiechnęła i potwierdziła głową. – Robiłaś to już? Kochałaś się z kimś? – zadałem kolejne pytania, co wywołało na twarzy Julki chyba małe zdenerwowanie.

niedziela, 3 marca 2013

57. 'Ale… ja Ciebie chcę.'


Dziś notka na wstępie. W końcu, dodaję rozdział. Trochę się przy nim namęczyłam, pisząc go o 2 w nocy, ale mam nadzieje, że Wam się spodoba :) Niektóre z Was domagały się Astona i Julki, więc mam nadzieje, że się tym zadowolicie :) No i jeszcze mam takie małe pytanko. A mianowicie, chciałybyście, żeby w opowiadaniu pojawiły się jakieś sceny +18? To zależy tylko od Was, więc jeżeli czytacie, to w komentarzu proszę o odpowiedź na to pytanie. Będę wdzięczna! :) xx

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale mam małe problemy z weną.. ;c 
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. Jesteście cudowne i niesamowite! ;**
Kocham Was!!!! <3<3<3<3




Boże, dlaczego jego tu jeszcze nie ma? Nie możesz sprawić, by on tu przyszedł? Nie możesz? Proszę, proszę, prooooooooooszę!’ – pomyślałam i podniosłam wzrok ku niebu, by wzmocnić moją prośbę. Kiedy się tak wpatrywałam w gwiazdy na niebie, ktoś złapał mnie w pasie i prawie zsunął z krzesła, bo przyciągnął mnie do siebie. Niepewni opuściłam głowę i spojrzałam na osobę siedzącą przede mną. W mig rozpoznałam ta czuprynę osobnika, który mnie ściskał. Aston. To był Aston!
– BOŻE, KOCHAM CIĘ! – krzyknęłam i podniosłam ręce w górę.
– A ja myślałem, że to mnie kochasz. Jaki ja głupi byłem. – wyszeptał, przytulając swój policzek do mego uda.
– Kocham i Ciebie! Bardziej niż mamę i Paule. Bardziej niż piłkę nożną. Bardziej niż muzykę czy taniec. Kocham cię najbardziej na świecie. – powiedziałam, podnosząc jego głowę ku mojej twarzy, całując w czubek nosa. – ‘Słuchaj skarbie, jesteś dla mnie wszystkim. Nie pamiętam już, że był ktoś inny. W nocy nie pozwalasz zasnąć mi, kradniesz moje sny. Wiem, bez Ciebie nie zasnę.’ – zanuciłam i musnęłam jego usta. Oddał pocałunek, podnosząc się na kolana. Po chwili jednak przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej, co spowodowało że poleciałam na niego i leżeliśmy na trawie. Znaczy, Ast leżał na trawie, a ja na nim. Lekko się uśmiechnęłam, nie przerywając pocałunku, ale kiedy wyczułam, że on jego kąciki uniosły się do góry, oderwałam się od niego, śmiejąc się na głos. Zamruczał niezadowolony na mój czyn i długo nie czekałam, by dostać za to ‘karę’. Mianowicie, przekręcił się, sprawiając że teraz ja byłam na ziemi, a on nade mną górował. Zezłościłam się z lekka, ale sama chciałam, żeby taka sytuacja miała miejsce. Jednak myślałam, że będziemy wtedy w jednym z pokoi, a nie na łonie natury przy basenie.
Nawet nie zauważyłam, że zawinęła mi się sukienka, ale Aston był bardziej spostrzegawczy. Widocznie na to liczył, zbereźnik jeden. Nie zrobiłam nic, czekając na jego reakcje. Natomiast on wpatrywał się w miejsce, gdzie zawinięty materiał sukienki odkrywał moje koronkowe majtki. Po chwili zamknął oczy, kładąc swoją prawą dłoń nad moim lewym kolanem, delikatnie i powoli sunąc ja ku górze. Westchnęłam cicho, po czym zarzucając ręce na jego szyję i przyciągając jego twarz do mojej, wpiłam się w jego usta. Jego dłoń momentalnie znalazła się na moim pośladku, co jakiś czas ściskając go i pieszcząc.
Nie, to niemożliwe, by zwykłym dotykiem czy złapaniem za tyłek, doświadczyć takich doznań. Byłam rozpalona i podniecona do granic możliwości, a to był dopiero początek. Byłam gotowa, by kochać się z nim na trawie, na oczach moich znajomych. Dobrze, że przynajmniej mama poszła do pokoju i mnie nie zobaczy. Właśnie, mama! Może wyglądać przez okno. Niechętnie i z widocznym niezadowoleniem na twarzy odsunęłam chłopaka od siebie.
– Kochanie, musimy przystopować, bo jeszcze nas zauważą. – rzuciłam, kiedy wpatrywał się we mnie tymi swoimi czekoladowymi źrenicami, oczekując wyjaśnień.
– Ale… – urwał. Nachylił się nade mną i wyszeptał mi do ucha: – … ja Ciebie chcę. Chcę widzieć jak wijesz się pode mną w rozkoszy. Chcę słyszeć jak prosisz o więcej, jak krzyczysz w niebogłosy moje imię. Chcę doprowadzić Cię do szaleństwa, byś znalazła się na granicy wytrzymałości, krzycząc jak Ci dobrze i wspaniale. Chcę Cię tu i teraz. – skończył, przegryzając płatek mojego ucha.
– Aston! – zaczęłam. Chłopak podniósł swój wzrok na mnie. – Wiesz, że Cię kocham? – spytałam, na co on pokiwał twierdząco głowo, lekko się uśmiechając. – A nie powinnam, bo czytasz mi w myślach. To niedopuszczalne! – dokończyłam, a Ast poszerzył swój uśmiech. Gdyby nie miał uszu, pewnie uśmiechałby się dookoła głowy.
– Naprawdę? Myślałaś o tym? – zapytał, jakby nie wierzył w to, co powiedziałam. A co ja takiego powiedziałam? Przyznałam się tylko, że marzę o tym samym co on. To dziwne? Dla mnie, WCALE.
– Co masz na myśli, kochanie? – wyszeptałam, przesuwając swoimi dłońmi po jego klatce piersiowej. – Czyżbyś nie zrozumiał, że chcę się z Tobą kochać? Że chcę roztapiać się pod wpływem Twojego dotyku czy pocałunków? Że chcę Cię smakować? Że pragnę mieć Cię w sobie? – mówiłam, torturując jego wyobraźnię. Taaaaaak, to był mój cel. – Zapewniam Cię, mój kochany, dobrze wszystko zrozumiałeś. – dodałam. Sama się dziwiłam, że wszystkie te słowa wypowiedziałam na głos, lecz takie są skutki bycia z nim sam na sam i to jeszcze w takiej pozycji – ja, leżąca na trawie z lewą nogą na jego plecach, on, siedzący na mnie okrakiem, z twarzą nad moja twarzą, ściskający mój lewy pośladek. Każdy normalny człowiek nie powstrzymałby słów, które wypowiedziałam. Choć zrobiłam to z dość wielką lekkością, nie żałowałam, a tym bardziej, nie wstydziłam się swych uczuć czy pragnień. W końcu, jakby nie patrzeć, miałam przed sobą BOGA SEKSU. To wszystko tłumaczy.
– Bardzo się cieszę, że się dogadujemy nawet w myślach, kotek. – rzekł, wyrywając mnie z zamyślenia. – Ale nie tutaj. – dodał, muskając moje usta, spragnione jego smakiem. Przegryzłam jego dolną wargę, na co on mocniej ścisnął mój pośladek. Po chwili jednak odsunął się od moich ust, by podnieść się na nogi, a że złapał mnie za ręce, razem z nim podniosłam się i ja. Złapał mnie i zamknął w swoich ramionach. Wtuliłam się w niego, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi, napawając się jego zapachem. Mogłabym tak stać w nieskończoność, bo miałam wszystko co chciałam.
– Kocham Cię. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną już na zawsze. – powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
You’re my heart, you’re my soul, I’ll be holding you forever, stay with you together. You’re my heart, you’re soul, that’s the only thing I really know.nucąc, podniosłam głowę, by dobrać się do jego ust. Złożyłam na nich namiętnego całusa, w którym zawarłam wszystkie moje uczucia, które znajdowały się w moim sercu.
– Jak dzieci! Zostawić ich na chwilę i już się molestują. Dzieci, prawdziwe dzieci! – krzyknął Liam.
– Jakbyś sam się nie całował z Dan jak jesteście sami. – powiedziałam, kiedy oderwałam się od ust mojego chłopaka. Mimo tego, że odgryzłam się Liasiowi, spaliłam buraka. Normalnie czułam jak policzki płonął mi żywym ogniem. Trochę z tego, że chłopcy nas przyłapali, ale dobrze, że teraz, a nie jakiś czas temu. Ugh, było blisko! Ale też i z tego, bo powoli docierały do mnie wszystkie słowa, które wypowiedzieliśmy razem z Astonem. Jednak, to się działo wszystko naprawdę.
– Ojjj, zostaw ich Payne! Widocznie jeszcze się nie nacieszyli sobą. – rzekł Zayn, odrywając mnie tym samych od mych myśli. – Chodź do reszty, a oni niech dalej uprawiają miłość. – dodał. Puścił oczko w naszym kierunku i odciągając Liama, odeszli od nas. Gdyby mnie teraz ktoś zobaczył, na pewno pokładałby się ze śmiechu. Stałam z otwartą buzią i oczami, które z pewnością wyglądały jak pięciozłotówki. Nie wierzyłam własnym uszom. Nie docierały do mnie słowa, które wypowiedział Malik. Chyba ten alkohol mu w głowie coś poprzestawiał. ‘Niech dalej uprawiają miłość.’ – co to kurna miało znaczyć? Widzieli więcej niż powinni? A może w końcu pogodził się z tym, że należę do Asta i nikt tego nie zmieni? Chyba nareszcie oprzytomniałeś Zayn. Brawo Malik, brawo!
– Kochanie, chyba nam coś przerwano? – zagadnął Ast, poruszając śmiesznie brwiami.
– Tak wiem, że nam przerwali, ale niestety mówi się trudno. Idziemy do nich. – odpowiedziałam, wyzwalając się z jego uścisku.
– Nie, nie, nie! Miałem inne plany i zamiary. – mówił, próbując zatrzymać mnie w swych ramionach.
– Skarbie spokojnie, dokończymy to. Obiecuję, ale nie teraz. Teraz, idziemy do nich i będziemy się świetnie bawić, wspólnie z nimi.
– Wolałbym się bawić tylko z Tobą jedną. W pokoju na górze, za zamkniętymi drzwiami. – rzekł i klepnął mnie w tyłek.
– Ty napaleńcu! – wystawiłam mu język i złapałam za rękę. Ruszyliśmy w stronę altanki. – Mam nadzieję, że nie powiedzieli reszcie na czym nas złapali. – powiedziałam.
– Eee tam! Jak chcą mogę im to jeszcze raz zaprezentować. Niech się młodzież uczy.
– Niedoczekanie! – zaśmiałam się.
– Yhym.
– Aston, co Ty kombinujesz?
– Ja? Nic, a nic. – odpowiedział i się uśmiechnął. Z pewnością coś wymyśli, wariat jeden. Kochany wariat.
Kiedy razem z Astem dochodziliśmy do.. O Boże! Jak to zabrzmiało?! ‘Julka, weź się ogarnij, Ty napalona dziewczyno!’ – pomyślałam, karcąc się w myślach. Kiedy byliśmy niedaleko altanki, – tak, to brzmi o wiele lepiej – zauważył nas Payne z Malikiem i zaczęli głośno krzyczeć: ‘GORZKO! GORZKO!’ Wiadomo, że już powiedzieli , co widzieli, bo cała reszta się do nich przyłączyła. Ale ludzie! Już się nawet pocałować nie można, bo jak Cię na tym przyłapią, potem będę Ci dogryzać z tego powodu. Nie ma to jak ludzka życzliwość. Ale chwila! Co się dzieje?! Zaraz upadnę na ziemie!
– Aston?! – zdążyłam tylko tyle krzyknąć, bo ten mój kochany głupek zamknął mi usta pocałunkiem. Złapał mnie lewą ręką w pasie i tak jakby przerzucił na prawą nogę, pochylając się nade mną i wpijając się w me usta. Całował mnie zachłannie, ale delikatnie, trochę brutalnie, ale namiętnie. Całował doskonale, dlatego kiedy się ode mnie oderwał, byłam niezaspokojona, bo chciałam jeszcze, bez końca! Po chwili do mnie dotarło, że wszyscy się na nas patrzyli i klaskali. Znowu. Spaliłam. Buraka! Jak ja nienawidzę takich sytuacji!
– Kocham Twoje rumieńce! – wtrącił Ast, jakby wiedział o czym myślę. Nie, ten chłopak naprawdę czyta mi w myślach. Niedobrze! W takim razie mam przechlapane i to na całej linii. Przecież jak on się dowie o czym ja czasami myślę, to cały czas będę chodziła jak burak. Dobra, już przestaje myśleć. Chłopak pocałował mnie w policzek, mówiąc przy tym ‘długo tu nie zabalujemy’ i wprowadził mnie do środka altanki. Zajęliśmy dwa wolne miejsca, ale jednak Astonowi się odmieniło i wciągnął mnie na swoje kolana, tłumacząc, że musi mieć przy sobie drugie 36.6 stopni, bo mu zimno. Zaśmiałam się tylko na tą wiadomość i zarzuciłam mu ręce na szyję. On natomiast oplótł mnie w pasie, przyciągając do siebie jeszcze bardziej, o ile było to możliwe.

** U ASTONA **
** godzinę później **
– Kochanie, nie kręć się, bo obudzisz niedźwiedzia. – szepnąłem Julce do ucha.
– Co? O czym Ty mówisz? Jakiego niedźwiedzia? Aston upiłeś się! – krzyknęła dziewczyna, zwracając tym samym uwagę wszystkich będących przy stole.
– Tak, Ast się upił. Popatrz na jego oczy. Jestem ciekaw jak Ty go na górę wciągniesz? Ostatnim razem, ja z Reeshem mieliśmy z tym problem. – wtrącił Marv.
– Weź nie gadaj głupot bracie mój, tylko polewaj! – powiedziałem. – Słońce Ty moje, nie krzycz. Przynajmniej nie teraz. – ponownie wyszeptałem jej kilka słów do ucha, po czym je ucałowałem. – Daj mi rękę. – dodałem i złapałem ją za nią. – Tylko się nie przestrasz. – mówiąc to, położyłem jej dłoń na mym wzwodzie. – Tego niedźwiedzia miałaś nie budzić, ale Twój zacny tyłeczek, skarbie, musiał się o niego ocierać i doprowadzić do takiego stanu. Teraz musimy coś z tym zrobić, by się tego pozbyć. – zacisnąłem swoje palce na jej dłoni, a ona tym czasem swoje palce na moim członku. – O tak, maleńka! – wyjęczałem jej do ucha. – Idziemy na górę? – zapytałem.
– T-tak. Chyba t-tak. – odpowiedziała z niepewnością w głosie. – Ale co powiemy reszcie? – dodała.
– Że mamy już dość picia, a że mamy spędzić jutrzejszy dzień z Paulą, musimy się wyspać i wytrzeźwieć.
– Kochani, my zmykamy. Idziemy spać. – powiedziała Julka bez zastanowienia.
– Ale jak to? Przecież jest jeszcze tyle wódki do wypicia. – wtrącił Li.
–Ale obiecaliśmy, że jutro zajmiemy się siostrą Julki, więc musimy być trzeźwi i wypoczęci. Tak że miło było, ale my uciekamy. – rzekłem, podnosząc się z moja dziewczyną z siedzenia.
– Nie wiecie, co tracicie. – odezwał się Harry, który pił trzecią kolejkę z rzędu. Sam.
– Taaaaaak, zdajemy sobie sprawę, że za jakiś czas, to tu będzie jeden wielki cyrk, ale niestety dla nas biletów zabrakło. – powiedziałem. ‘Chcę się kochać z własną dziewczyna, więc nie ma mowy bym dłużej tu został. I na pewno niczego nie stracę.’ – pomyślałem i łapiąc Julkę za rękę, skierowaliśmy się do domu.
– Tylko nie załamcie łóżka jak będziecie kłaść się spać. – krzyknął za nami Zayn, ale żadne z nas już na to nie odpowiedziało, bo zniknęliśmy za drzwiami do salonu.