poniedziałek, 17 grudnia 2012

51. 'Widać jak Ci zależało na mojej miłości czy przyjaźni..'


** U ZAYNA **
Załatwione. Nicole przyjedzie na pewno, bo Harry już ją zapraszał. Kate z Davidem też przyjdą, Sarah z Samem nie, bo nie ma ich w Londynie. Została Perrie i Gregory. Tylko do którego z nich zadzwonić? Zadzwonię do niej, to może Greg pomyśli, że mam mu za złe to co zrobił, ale jak zadzwonię do niego, to Per tak pomyśli. ‘Malik, ale Ty głupi jesteś. Przecież to obojętnie do którego zadzwonię, bo i tak zapraszam ich we dwoje.’ – pomyślałem. Nie powinienem się tym martwić tylko tym, że Julka mi nie odpisała. Właśnie. Dlaczego mi nie odpisała? ‘No tak, pewnie jest zajęta Astonem.’ – przeleciała mi myśl w głowie. W tym samym czasie ktoś zapukał do drzwi.
– Otwarte! – krzyknąłem. Po chwili drzwi się uchyliły, a w nich pojawiła się ona, ubrana w dresy i za dużą koszulkę. Weszła do pokoju trzymając w rękach dwa kubki.
– Telepatia. – mruknąłem. – Właśnie o Tobie myślałem. – dodałem.
– Tak? A co? – zapytała.
– No wiesz.. – poruszyłem śmiesznie brwiami.
– Malik! Czy Ty potrafisz być poważny? – ponownie spytała.
– Tak na serio, to się zastanawiałem dlaczego mi nie odpisałaś na sms ’a, ale po chwili już znałem odpowiedź. – rzekłem. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko dalej się we mnie wpatrywała. Chyba chciała znać odpowiedź, bo kiwnęła głową na znak, bym dalej kontynuował. – No powód jest jasny. Byłaś zajęta Astonem. – dodałem i spuściłem wzrok na swe stopy.
– Zajmowałam się Paula, a nie moim chłopakiem. Zresztą, jak dostałam od Ciebie wiadomość stwierdziłam, że chcesz pogadać i poszłam do kuchni po czekoladę. – odparła. – Masz. – podała mi kubek z piciem.
– Dzięki. – uśmiechnąłem się. – Dlaczego pomyślałaś, że chcę pogadać? – odezwałem się, gdyż nastała cisza między nami.
– Napisałeś, że chcesz zaprosić Perrie z Gregorym. Jesteś tego pewien?
– No pewnie, że tak! A dlaczego miałbym ich nie zapraszać skoro zapraszam innych naszych znajomych? – zapytałem trochę zdziwiony.
– Bo Perrie to Twoja była. I teraz zaprosisz ją z jej nowym facetem, który jest albo był Twoim kumplem. Nie uwa..
– No i co z tego? Nie kocham jej, więc nie widzę w tym żadnego problemu. Wiem, że jest z Gregorym, ale to nie oznacza, że mam się do nich przestać odzywać. Wybrała jego, więc będę cieszył się ich szczęściem. Nie chcę tracić znajomych przez takie głupoty! – przerwałem jej.
– Głupoty powiadasz? Rozumiem. – powiedziała ze smutkiem w głosie.
– O co Ci chodzi? – zapytałem, bo nie wiedziałem skąd wziął się ten smutek w jej głosie. Przecież ja mówię prawdę.
– Szkoda, że tak nie mówiłeś albo nie myślałeś w sytuacji ze mną. Widać jak Ci zależało na mojej miłości czy przyjaźni.. – posmutniała. – Ale to nieważne! Lepiej będzie jak już pójdę. Do zobaczenia na dole. – wstała i kierowała się do drzwi, a ja nie wiedziałem co mam zrobić, co powiedzieć. Faktycznie, niepotrzebnie mówiłem o Perrie i Gregorym, bo w przypadku Julii postąpiłem całkowicie inaczej, czyli szybko się poddałem pozwalając by nasze relacje na tym ucierpiały, pozwoliłem jej odejść i żyć beze mnie. Teraz zrobiłem to samo, gdyż nim się zorientowałem, jej nie było już w moim pokoju. Boże, ale ze mnie głupek! Dlaczego jej nie zatrzymałem? Dlaczego nie zaprzeczyłem? Dlaczego pozwoliłem jej uwierzyć w to, że nie zależało mi na niej, czy że jej nie kochałem, skoro było i jest inaczej? Dlaczego Malik, kurwa nie ruszyłeś dupy, żeby ją zatrzymać? Znowu wszystko spieprzyłem! Jak zwykle!
– Kurwa! – krzyknąłem i rzuciłem poduszką w ścianę. – Ale się dziś najebie! Nie będę sobie niczego żałował! – dodałem i położyłem się na łóżku.

** U JULII **
Wyszłam z jego pokoju i same łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nie mogłam wrócić do mojego pokoju, bo tam był i Ast i mama. Nie chciałam żeby mnie widzieli w takim stanie, dlatego zeszłam na dół. Usiadłam przy stole w kuchni, trzymając kubek z czekoladą i zaczęłam myśleć. W końcu do mnie dotarło, że on mnie wcale nie kochał. Byłam dla niego jakąś rozrywką, odskocznią od tej muzycznej rzeczywistości. I wiadomo, dlaczego nie próbował się ze mną kontaktować po tych wspólnych świętach u Nialla. Nie zależało mu na mnie, więc się nie odzywał, nie próbował, nie walczył. W sumie, czego ja się mogłam po nim spodziewać? Przecież to wielka gwiazda sceny muzycznej. Przecież to Zayn Malik! I on miałby się zakochać albo przyjaźnić ze mną? Ze zwykłą dziewczyną z polskiej wsi, która w życiu nie osiągnęła i nie osiągnie takiego sukcesu jak on? Przecież on może mieć każdą. Wystarczy, że kiwnie palcem, a wszystkie będą stały koło niego. Boże jaka ja byłam głupia! Byłam święcie przekonana, że podczas tych wspólnych świąt coś między nami zaiskrzyło, ale widocznie się myliłam. Jak ja mogłam być taka ślepa i tego nie zauważyć? Ale najgorsze jest to, że on nie potrafi albo nie umie się do tego przyznać! I jeszcze teraz mi mów, że mnie kocha. Przecież on w ogóle nie wie, co to słowo oznacza! Sam się do tego przyznał, mówiąc, że był z Perrie tylko dla seksu. I to niby ma być miłość? Może i ze mną chciał stworzyć taki związek? Tylko, że ja się na to nie zgodziłam, bo się z nim nie przespałam w tego sylwestra i czar miłego Zayna prysł. Ale jednego jestem pewna. Nie żałuje tego, że się z nim nie przespałam.
Siedziałam nadał nad tym stole, co jakiś czas pociągając nosem i nawet nie wiedziałam kiedy ktoś wszedł do kuchni. Zorientowałam się dopiero wtedy kiedy ta osoba mnie przytuliła.
– Co się dzieje kochanie? – odezwał się po chwili męski głos. Wiedziałam już kto to. To był Niall. Nic nie odpowiedziałam, tylko odwróciłam się i mocniej się w niego wtuliłam. Z racji, że Horan daje najlepsze przytulasy, więc śmiało mogłam to wykorzystywać. Tak też zrobiłam. Wtuliłam się w niego jak małe, przestraszone dziecko.
– Co się stało maleńka? Kto Cię zranił? Ast Ci coś zrobił? Zaraz z nim pogadam! – zapytał blondyn. Przetrzymałam go mocniej, bo chciał mnie zostawić.
– Spokojnie, to nie Ast. On jest za dobry, by krzywdzić innych. Ja.. – przerwałam, bo nie wiedziałam co mu powiedzieć. – Ja tylko… Ja rozmawiałam z Zaynem i… – znowu przestałam mówić. Przemyślałam szybko całą tą sytuację i rzekłam:
– I byłam głupia. Teraz już tak nie będzie. Będę mądra – powiedziałam i odsunęłam się od kuzyna. Otarłam łzy z policzków i wstałam z krzesełka. – Będę silniejsza i mądra. Dzięki kuzynie. – dałam mu buziaka w policzek i poszłam na górę. Musiałam pogadać z Astem i mamą. Podjęłam decyzję i oni muszą mi pomóc w jej realizacji.

** U NIALLA **
Chyba zabije tego Malika! Co on znowu jej zrobił? Musiał jej coś zrobić, bo bez powodu Julka nie płacze. Chyba musze się do niego przejść i pogadać z nim. Tak nie może być, by przez tego dupka moja kuzynka wylewała niepotrzebnie łzy. Nie po to ją tu ściągałem, by dziewczyna miała oczy zaczerwienione i podpuchnięte od płaczu. I to jeszcze przez Zayna! Właśnie kierowałem się do schodów, by iść do mulata i przeprowadzić z nim rozmowę, kiedy wpadłem na Harrego i Liama.
– A ty już jesz? Nie możesz się doczekać grilla? – zaśmiał się loczek.
– Wcale nie jadłem. Gadałem z Julką. O której zaczynamy? – zapytałem.
– Za jakieś 10 – 15 minut, bo prawie każdy się wyszykował. Zaraz będą schodzić tu na dół. – odezwał się Liam.
– Dobra, to później z nim pogadam. – rzekłem.
– Ale z kim? Co się stało? – zapytał Li.
– Nic się nie stało. Muszę tylko zamienić kilka słów z Malikiem, ale to może poczekać. – odparłem.
– Nie mów, że dotyczy to Julki?
– Niestety tak, ale spokojnie, ja to załatwię.
– Oj zostawcie ich w spokoju. Jak mają jakieś problemy ze sobą, to chyba muszą sami je rozwiązać. Wy im w tym nie pomożecie jak zaczniecie się w to wtrącać. – wtrącił Harry. – A teraz zaczynamy grilla! Chodźcie! – krzyknął i wybiegł z salonu na dwór. Razem z Paynem poszliśmy jego śladami i po chwili siedzieliśmy już na krzesłach ogrodowych. Teraz zostało nam tylko czekać na pozostałych. Po jakiś 15 minutach czekania wszyscy byli na dole. Louis i Eleonor, Liam i Dan, Harry, Zayn, ciocia (chodzi tylko o strój) i Paula, Reesh, JB i Marvin no i ja. No dobra, nie wszyscy, bo brakowało Julki i Astona. Ale akurat tym to się nie zdziwiłem.
– Julka z Astonem zejdą za jakieś pół godziny, bo Julce makijaż się rozmazał, bo Ast ją prysznicem ochlapał. – wytłumaczyła mama dziewczyny. Ja wiem, ze powód jest inny, ale niech zostanie ten.
– Dobrze. No to kto zabiera się za grillowanie? Kto będzie DJ? – zapytałem.
– Do grilla to pójdę ja. – odezwała się ciocia.
– Ależ nie ma mowy ciociu! Jesteś naszym gościem i to nie wypada byś stała przy grillu. – rzekłem.
– Oj przestań Niallerku. Nikt Ci tak dobrze nie usmaży karkówki jak ja! – zaśmiała się. – Zresztą, nie wypada byś się z ciotką kłócił, więc postanowione. – dodała.
– Co racja, to racja. Już się podporządkowuję. – stanąłem na baczność i zasalutowałem. Wszyscy pozostali wybuchli śmiechem, a ja razem z nimi. Po chwili ciocia pokierowała się w stronę grilla. Coś czuję, że nie będę narzekał na jedzenie dzisiejszego wieczoru.
– To ja zajmę się muzyką. – odparł Marv.
– Jesteś DJ? – zapytała Dan. – Nie wiedziałam o tym. – dodała.
– Bo nim nie jestem. Uwielbiam tylko się w niego bawić. – odpowiedział chłopak i posłał dziewczynie uśmiech. Ja natomiast podszedłem do Natalii.
– Ciociu, nie będzie Ci to przeszkadzało jak wypijemy sobie po piwku? Bo wiesz, Paula jest jeszcze mała. – zapytałem.
– Ależ skąd. Jesteście u siebie, więc możecie robić, co chcecie, a Paulą się nie przejmuj. Ja będę trzeźwa i będę nad nią czuwać. – odpowiedziała.
– Mówiłem Ci już jak bardzo Cię kocham? – kobieta pokiwała twierdząca głową. – To nic. Jeszcze raz to powiem. Kocham Cię i jesteś najlepszą ciocią pod słońcem. – dodałem i ją przytuliłem. – A teraz powiedz mi ciociu, jak tam Julia? Wiem, że to nie przez prysznic nie zeszła razem z Tobą. Spotkałem ją w kuchni jak płakała. Jak się trzyma? Nie wiem co się dokładnie stało, bo mi nie powiedziała, ale ja się dowiem o co poszło.
– Spokojnie kochanie. Nie musisz się o nią martwić. Julka jest duża i sobie poradzi. A teraz ma jeszcze Astona. On naprawdę ją kocha i nie pozwoli, by ktoś ją skrzywdził. Wiem, że Julka to Twoja kuzynka, ale uwierz mi, będzie lepiej jak nie będziesz się do tego wtrącał. Ona musi to sama rozwiązać z Zaynem. – rzekła i mnie przytuliła. – A teraz wybacz, ale muszę zająć się mięskiem, bo słyszę jak Ci burczy w brzuchu. – dodała i pogłaskała mnie po brzuchu.
– Dobra, już zmykam. – dałem jej całusa w policzek i poszedłem do reszty. Zdziwiłem się trochę tym co ujrzałem. Dan plątała się koło naszego DJ, Liam z Zaynem o czymś zawzięcie rozmawiali, Harry cały czas wpatrywał się w telefon jakby miał zbawienia od tego dostać. Jedynie Lou z Elką okazali się normalni i zajęli się naszymi gośćmi. Mam nadzieję, że chłopaki z JLS dobrze będą wspominać ten wieczór. No tak, ale gdzie jest Paula? Przecież musi tu gdzieś być. Rozglądałem się po wszystkich i przy nikim jej nie zauważyłem. Odwróciłem się w kierunku cioci i wszystko jasne. Kuzynka stała i się przytulała do mamy. Mega słodki widok. Znowu do nich podszedłem.
– Kochana, a dlaczego Ty tu jesteś? Dlaczego nie siedzisz z nami? – zapytałem. Dziewczyna wzruszyła tylko ramionami. – Chodź, rozkręcimy tą imprezkę! – dodałem i złapałem ja na barana. – Ejj DJ! Włączaj jakoś muzykę, bo tu zaraz pośniemy! – krzyknąłem. Po chwili w głośnikach można było usłyszeć piosenkę. O tak! To jest to! Zacząłem wyginać swoje ciało na wszystkie strony, próbując udawać, że umiem tańczyć, ale niestety nie wychodziło mi to najlepiej. Plus jest taki, że przynajmniej podobało się to Pauli, bo słyszałem jak zanosi się śmiechem. Czyli jest już dobrze. Mam nadzieję, że dziewczynka nie zanudzi się w naszym towarzystwie, bo nawet nie mamy dla niej zabawek czy puzzli. Może nie będzie tak źle. Kiedy skończyła się jedna piosenka, DJ robił swoje, a ja z Paulą dalej wariowaliśmy na parkiecie.

--------------- DODATEK ---------------

Nareszcie napisałam i dodaję rozdział. 
Przepraszam, że musiałyście tyle na to czekać. Mam nadzieję, że mi to jakoś wybaczycie :)

Nie wiem czy przez przypadek nie będę kończyła tego opowiadania.. 
Brakuje mi weny i czasu, więc mam nadzieję, że zrozumiecie jak nastanie koniec tego bloga. 

Czytasz? To zostaw po sobie jakiś ślad :)

Dziękuję za wszystko! ;**
KOCHAM WAS! <3<3<3<3 

niedziela, 2 grudnia 2012

50. 'To co robimy ślicznotko?'


– Do twarzy Ci z tym rumieńcem. Jesteś teraz jeszcze bardziej seksowny! – no to teraz na bank wyglądam jak burak!
– Przestań gadać głupoty! – powiedziałem. Usłyszałem w odpowiedzi:
– Baby let me kiss you! – i wyszedł z łazienki, puszczając mi jeszcze oczko. Kurde, temu chłopakowi poprzewracało się w głowie! Czyżbym się mu aż tak podobał? Wiem, że dziewczyny za mną szaleją, ale że chłopcy też? Nie, nie! To nie może być prawda! No kto jak kto, ale Payne jest normalny pod tym względem. No chyba, że to przed nami ukrywa, a Dan to tylko przykrywka.
– Malik, o czym Ty myślisz? – powiedziałem i poszedłem zamknąć drzwi, by nikt mi się tu nie władował jak będę pod prysznicem. Ale nadal nad tym myślałem. Widocznie chłopak dawno nie bzykał i wyraźnie mu tego brakuje. No, ale żeby tak od razu do chłopaka? Może Dan go nie zaspokaja? A może chciałby spróbować czegoś nowego? I to ze mną? No cóż, ma się ten urok osobisty i nikt nie potrafi mu się oprzeć! Boże, przecież on nic nie powiedział, a ja już sobie wyobrażam nie wiadomo co. On jedynie śpiewał naszą nową piosenkę. Widocznie i mi brak seksu, bo wymyślam jakieś głupoty. A może się go tak zapytać co miał na myśli? Bo jakby myślał..
– Nie, no ja naprawdę zgłupiałem. Idź się w końcu myć, Malik! – powiedziałem do siebie i wlazłem do kabiny prysznicowej. Po chwili spływały po mnie hektolitry wody, które obmyły mnie z tych głupich myśli związanych z Liamem. Po 15 minutach stałem już w czystych bokserkach przed lusterkiem układając swe włosy. Chwilę po tym byłem już ubrany. Zostało tylko się wyperfumować i umyć ząbki. Wykonałem te czynności i wyszedłem z łazienki. Z racji, że nikogo nie było jeszcze na dole, ruszyłem schodami na górę do swojego pokoju. Wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać. Szukałem paczki z fajkami. Kiedy już ją znalazłem, wyciągnąłem jednego papierosa i udałem się na balkon. Odpaliłem go i zaciągnąłem się dymem. Niesamowite uczucie! Paląc fajkę, wpadłem na pomysł. Wyciągnąłem telefon i napisałem sms’a:

‘Hej! Co powiesz na dodatkowych gości na grillu?
Zaprosilibyśmy Nicole, Sama, Sarę, Davida, może też Gregorego  z nią.
Co Ty na to?’

I wysłałem go do Julki i Liama. Do reszty nie mam co pisać, bo na pewno by się zgodzili. Zaraz dostałem wiadomość zwrotną. Od Liama.

‘Świetny pomysł baby! Ale jesteś pewny co do tych ostatnich gości? Nie będziesz się męczył, patrząc na nich jako para? Dzwonisz Ty czy ja mam to załatwić? xx’

Nie wiem dlaczego, ale uśmiechnąłem się na jego wiadomość. Od razu odpowiedziałem.

‘No jasne, ze jestem pewien! Przecież to nasi przyjaciele :) Nie kocham Perrie, więc myślę, że nie będzie mi to przeszkadzało, że będzie się obściskiwać z innym. Dobra, to ja już po nich dzwonie!
Do zobaczenie na dole! xx’

Wysłałem i zabrałem się za dzwonienie do znajomych z zaproszeniem do nas.

** U JULII **
Siedzieliśmy u mnie w pokoju, rozmawiając. Ast do nas wrócił, mówiąc, że na dole nie działo się nic ciekawego. Dla mnie lepiej. Będę mogła się do niego poprzytulać. Wtuleni w siebie i zajęci rozmową z mamą czekaliśmy, aż Paula wyjdzie z łazienki. Po jakiś 10 minutach nastąpiła ta chwila i teraz mama poszła się odświeżyć.
– To co robimy ślicznotko? – odezwał się Ast.
– Najlepiej nic. Siedźmy tak jak najdłużej. Tak mi jest dobrze. – odpowiedziałam, a chłopak się zaśmiał.
– Kochanie, nie mówiłem do Ciebie, tylko do Pauli. Jakbym chciał z Tobą coś robić, nie pytałbym się o zdanie, tylko od razu działał. – rzekł chłopak.
– Patrzcie, jaki pewny, że bym się zgodziła!
– Słonko, nie miałabyś wyjścia. W końcu jesteś moja! – wyszeptał mi do ucha, a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
– Taaa, jestem Twoja, a Ty mój! – odparłam i dałam mu buziaka w policzek.
– Tylko tyle? – zapytał smutny.
– Paula, chcesz jeść? – zapytałam siostrę, pokazując mu język. Odeszłam od Astona, podeszłam do niej i zwyczajnie ją przytuliłam. Tak mi jej brakowała.
– Cieszę się, że tu jesteś! – wyszeptałam jej we włosy.
– Ja też. Tym bardziej, że jestem w tym samym domu co chłopaki z JLS i One Direction! – krzyknęła dziewczynka.
– Kochana JLSterka i Directionerka w jednej osobie. – odezwałam się. – Chodź, wybierzemy Ci ubranie. Musisz pięknie wyglądać, to może spodobasz się któremuś chłopakowi z 1D i skradniesz jego serce. – dodałam i zaczęłam się śmiać. Ast przewrócił tylko oczyma i sam się zaczął śmiać.
– Ja chcę ta sukienkę, którą mi Astuś kupił! – wrzeszczała Paula.
– Dobra, już jej szukamy. – odparłam i podeszłam do szafy, przeszukując jej ubrania.
– O, to ta! To ta! – krzyknęła siostra.
– Naprawdę? sukienkę kupił Ci mój chłopak? Niemożliwe! – wpatrywałam się w ubranie.
– A co, brzydka? Nie podoba Ci się? – wtrącił się Ast.
– Daj spokój! Jest prześliczna! Przyznaj się, kto ci pomagał ją wybrać.
– Nie, sam ją kupowałem.
– Nie wiedziałam, że masz taki świetny gust kochanie!
– A powinnaś to już wiedzieć, bo Ciebie też wybrałem, więc o czymś to świadczy. – powiedział, a ja momentalnie zalałam się rumieńcem. – Kocham to w tobie. – dodał.
– Ja Ciebie też kocham! – posłałam mu buziaka w powietrzu. – Dobra Paula, bierzemy się za Ciebie. Ubieraj się w sukienkę, a ja zaraz zrobię Ci coś z włosami. Jakieś życzenia co od fryzury maleńka? – zapytałam.
– Chcę loki. Zrobisz mi loki? – zapytała. – Postaram się coś wymyślić. – powiedziałam i się uśmiechnęłam. Po chwili rozległ się dźwięk mojego telefonu. Trochę tym zdziwiona podeszłam do komody i podniosłam komórkę. Dostałam smsa. Od Zayna. Jeszcze bardziej się zdziwiłam, ale wcisnęłam ‘pokaż’. Wyświetlił mi się tekst. Przeczytałam go i zdębiałam. Mulat chciał zaprosić kilku znajomych. Tych co ostatnio. Ok, nie mam nic przeciwko, ale dlaczego chce by była tu Perrie z Gregorym? Dziwne. Przecież to jest jego było, która obecnie jest z jego kumplem. Muszę z nim pogadać.
– Kochanie, co się stało? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha. – zapytał Ast.
– Nic, nic. Muszę iść pogadać z Zaynem. Jak wrócę to Ci wszystko wyjaśnię. – odpowiedziałam. Podeszłam do niego, pocałowałam i wyszłam z pokoju.
– Ejj, ale kto mi teraz zrobi loki? Ja chcę koli! – przypomniała o sobie Paula.
– Spokojnie. Coś wymyślimy. Ale muszą być loki? – zapytał chłopak.
– Tak, muszą! Albo i nie. Nie wiem sama! – powiedziała zrezygnowana. – Chcę tylko, żeby było ładnie. – dodała.
– I tak będzie. – rzekł Aston.


--------------- DODATEK ---------------

W końcu dodałam rozdział. Przepraszam, że tak późno dodaję, ale trochę mam problemy z weną. Ale teraz się zmusiłam i napisałam. Nie spałam wczoraj do 3 rano, bo go pisałam, więc wybaczcie, że takie coś powstało. Jeżeli Wam się to nie podoba, to z góry Was przepraszam, że rozdział wyszedł taki nijaki. 

No i oczywiście, chciałam Wam podziękować za ponad 9 000 wyświetleń! Jesteście cudowne! Zarówno te, które komentują - Was uwielbiam <3 - jaki i również te, które tylko czytają. Jest mi niezmiernie miło, że jesteście ze mną i mnie wspieracie! To dużo dla mnie znaczy! ;**
DZIĘKUJĘ WAM ZA TO! 
KOCHAM WAS!!! <3<3<3<3

niedziela, 25 listopada 2012

Liebster Awards 3

Otrzymałam kolejną nominacje do Liebster Awards. Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. 
Nominację dostałam od http://my-life-wolud-suck-you.blogspot.com/, a to jej pytania:


1. Twoja ulubiona piosenka 1D z płyty TMH.
Little Things, C'mon C'mon, They Don't Know About Us <3

2. Czym się interesujesz?

Muzyka, taniec, piłka nożna.

3. Co byś zrobiła gdybyś zobaczyła 1D na pustej ulicy? Tylko ty i oni. 

Pewnie bym zemdlała :D A tak na serio, to bym do nich podeszła i zaczęła normalną rozmowę. Później poprosiła o zdjęcia i autografy i wróciła do domu. A w domu skakała z radości, że ich spotkałam :D

4. Wierzysz w horoskop? 
Nie.

5. Co urzekło Cię w 1D?

Urzekło mnie to, że potrafili się dogadać i RAZEM jako zespół coś osiągnąć. No i oczywiście to, że zamierzają dalej RAZEM tworzyć cudowną muzykę. 

6. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać bloga?

Pewnego nudnego wieczoru przeglądałam neta (jak zwykle) no i natrafiłam na jakieś opowiadanie o chłopakach z 1D. Przeczytałam go, a potem szukałam następnych i następnych, aż w mojej głowie zaczęły pojawiać się pomysły z założeniem własnego bloga z opowiadaniem. I tak zaczęłam, tym bardziej, że pisanie stanowi dla mnie odskocznię od rzeczywistości i sprawia mi ogromną satysfakcję. 

7. Jakie jest twoje marzenie?

Spotkać chłopaków z JLS i być na ich koncercie! ^_^

8. Opisz siebie w 3-5 słowach.

Jestem szalenie zakręconą dziewczyną, ale jednocześnie bardzo wrażliwą. Kocham życie, choć nie raz już dało mi kopa w tyłek. Moją siłą na każdy nowy dzień jest muzyka. Dzięki niej jestem jaka jestem! 

9. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?

Nie :D

10. Który chłopak 1D najbardziej ci się podoba, najbardziej go lubisz?

Wszyscy mi się podobają, ale najbardziej Zayn i Harry <3


11. Co myślisz o ochronie praw zwierząt?
Powiem szczerze, ale rozwaliło mnie to pytanie :) W sumie nigdy się nad tym tak poważniej nie zastanawiałam, więc nie wiem co odpowiedzieć na to pytanie ;c

Blogi już nominowałam, jak również zadałam pytania :) 

czwartek, 22 listopada 2012

Liebster Awards 2

Otrzymałam kolejną nominacje do Liebster Awards. Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Nominację dostałam od http://one-direction-and-ammie.blogspot.com/, a oto zadane pytania:

1. Opisz w kilku zdaniach swoje najlepsze wspomnienie.

Wakacje. Dużo %%. Przyjaciele. Przystanek autobusowy. Spacer przez miasto. Plac zabaw. Najlepsza impreza! *_*
2. Gdzie powinien Ci się oświadczyć Twój ukochany?
Ja. On. Kolacja na plaży przy świetle księżyca. Spacer brzegiem morza. 3. Czy wierzysz w Larry'ego Stylinsona?
Tak, wierzę! LARRY is real w 100%! :D
4. Najładniejszy kawałek z ,,Take me home'' to..
Little Things, They Don't Know About Us, C'mon C'mon.
5. Chłopak absolutnie musi mieć oczy koloru..
Brązowego. ^_^ 
6. Marzenie, które w Twoim życiu się spełniło ( lub wiesz, że spełni się w najbliższym czasie ).
Mam własny samochód. =)7. Rzecz/ osoba, za którą tęsknisz.
Tęsknię za wakacjami! <38. Gdybyś mogła, zmieniłabyś w sobie..
Nic :D 
9. Czy nie lubisz którejś z wybranek naszych chłopców? Jeśli tak - której i dlaczego?
Nie przepadam za Perrie, choć nic do niej nie mam. 
10. Co sądzisz o rozstaniu Danielle i Liama?
Oni powinni być razem! Nadal mi ciężko w to uwierzyć, że on już nie są razem! Wyglądali naprawdę na dobraną i kochającą się parę. Nadal mam nadzieję, że jeszcze do siebie wrócą! <3
11. Dlaczego piszesz opowiadanie? Jakich reakcji i komentarzy oczekujesz od swoich czytelników?
Sprawia mi to przyjemność i stanowi odskocznię od rzeczywistości. Czego oczekuję od czytelników? Chyba tylko tego, by czytali i szczerze wypowiadali się na temat każdego udostępnionego przeze mnie rozdziału. Najbardziej zależy mi na tym, by ktoś czytał, bo mam większą motywację do tego, by nadal kontynuować swe opowiadanie. :D

Blogi już nominowałam i pytania też zadałam :D 

wtorek, 20 listopada 2012

Liebster Awards

Otrzymałam dwie nominacje do Liebster Awards. Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Nominacje dostałam od http://twinkle-in-eye.blogspot.com/ i od http://jls-fan.blogspot.com/, a to są pytania, które mi zadały:


http://twinkle-in-eye.blogspot.com/

1. Ulubiona piosenka?
Natalia Oreiro-Me Meuro De Amor, JLS-Crazy For You, One Direction-Little Things.
2. Jakie macie zainteresowania?

Muzyka, taniec, sport.
3. Dlaczego postanowiłyście pisać?

Sprawia mi to przyjemność i stanowi odskocznię od szarej rzeczywistości.
4. Ile masz lat?

20
5. Ulubione jedzenie?

Pizza, kebab.
6. Kim chcesz być w przyszłości?

Na pewno nie będę piosenkarką ;c Pewnie wyląduję na kasie w biedronce :D (żart).
7. Gdzie chciałabyś mieszkać?

Paryż lub Londyn.
8. Jaki masz charakter?

Szalona, pozytywnie zakręcona, pełna energii i chęci, pomocna, otwarta na ludzi, ale niestety naiwna.. 
9. Twój idol?

Aston Merrygold, Marvin Humes, Oritse Williams, JB Gill, Zayn Malik, Harry Styles, Niall Horan, Liam Payne, Louis Tomlinson.
10. Ulubiony kolor?

Niebieski.
11. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś?

Rzucanie papierowych samolotów z 10 piętra :D

http://jls-fan.blogspot.com/

1. Ile masz lat?
20
2. Dlaczego piszesz ?

Sprawia mi to przyjemność i stanowi odskocznię od szarej rzeczywistości.
3. Ulubiona rzecz ?

Telefon albo komputer albo MP3 albo coś innego, oby tylko z piosenkami JLS i 1D <3
4.Ulubiony kolor ?

Niebieski.
5. Zainteresowania

Taniec, muzyka, sport.
6. Ideał chłopaka/ dziewczyny

Aston Merrygold, Zayn Malik.
7. Najgorsza rzecz jakąkolwiek jadłaś ?

Flaki!
8. Imię przyjaciela

Brak, bo mam męża <3
9. Co wolisz 1D/ JLS/ The Wanted ?

To jasne, że JLS <3
10. Twoja inspiracja to ?

Wszystko, co mnie otacza! :D
11. Ulubiona piosenka ?

Natalia Oreiro-Me Meuro De Amor, JLS-Crazy For You, One Direction-Little Things.

Blogi, które nominuję: 
1. http://moja-wlasna-chora-bajka.blogspot.com/
2. http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/
3. http://lovesandfriend.blogspot.com/
4. http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
5. http://shouldletyougo.blogspot.com/
6. http://fifi1d.blogspot.com/
7. http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
8. http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/
9. http://samemistakes-onedirection.blogspot.com/
10. http://you-have-one-choice.blogspot.com/
11. http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

Pytania do Was:
1. Ulubiona piosenka JLS.
2. Ulubiona piosenka 1D.
3. Ulubiona piosenka The Wanted.
4. Ulubiona piosenka Ushera.
5. Ulubiona piosenka Ne-Yo.
6. Ulubiona piosenka Conora Maynarda.
7. Ulubiona piosenka disco polo.
8. Co kochasz najbardziej?
9. Co było inspiracja do napisania opowiadania ?
10. Co lubisz robić w wolnych chwilach?
11. Najskrytsze marzenie? 

KOCHAM WAS! <3

niedziela, 18 listopada 2012

49. 'And let me kiss you!'


** U ZAYNA **
– Liam, możesz na sekundkę? – zapytałem się kolegi.
– A to co? Jakieś tajemnice macie? – wtrącił Lou.
– Nic z tych rzeczy. Po prostu mam sprawę do niego. – rzekłem.
– A do nas to już nie! Zapamiętam to! – powiedział z oburzeniem loczek.
– Oj przestańcie już. Harry, czy Ty za każdym razem jak z kimś wychodzisz, to mówisz nam gdzie, po co i dlaczego tam idziesz? – przerwała Dan. – Nie, więc nie czepiaj się ich. Daj im pogadać. – dodała, nie pozwalając mu odpowiedzieć. Styles nic nie odpowiedział tylko pokazał jej język.
– A może my Wam przeszkadzamy? Może my wyjdziemy, a wy będziecie mogli sobie spokojnie pogadać – rzekł Reesh, wskazując na siebie i resztę jego zespołu. Kurde, no to pięknie. Chłopaki z JLS sobie pomyślą, że nie chce gadać ze względu na nich, a to nie tak. Przecież to ich nawet nie dotyczy. Tu chodzi tylko i wyłącznie o mnie.
– Przestańcie. Nikt nie musi wychodzić. Tu chodzi o mnie, a nie o Was. A Ty Harry, nie wymyślaj, bo jak ostatnio jak chciałem z Tobą pogadać, to usnąłeś na kanapie na moim ramieniu. – odezwałem się.
– Ej, to była 3 nad ranem. Wyciągnąłeś mnie z pokoju, kiedy spałem. – bronił się.
– Dobra, nieważne. – machnąłem ręką. – To jak, idziemy? – skierowałem się do Liama.
– No jasne. – odpowiedział i wyszliśmy z kuchni na dwór.
– O co chodzi? – zapytał, kiedy byliśmy już na zewnątrz.
– Wiesz jaka jest sytuacja z Julką, więc proszę Cię, pilnuj mnie jakbym za dużo wypił. Nie chciałbym czegoś głupiego zrobić, i to jeszcze przy mamie Julki, i zmarnować ponownie naszą przyjaźń. Wiesz, jak się zachowuje po pijaku, więc w razie czego, wyprowadź mnie do pokoju. – powiedziałem.
– Stary, nie ma problemu. Jak wypijesz więcej niż pięć piw, idziesz pod prysznic, a potem spać na jakieś pół godzinki. To powinno Ci pomóc. Chyba, że będziesz się pilnował i mało pił. – rzekł chłopak.
– Dzięki brachu! Nie chcę zrobić sobie wiochy i to jeszcze przy cioci.
– Ok, doskonale Cię rozumiem. Możesz na mnie liczyć. – odezwał się Liam. – A teraz chodź, bo jeszcze sobie reszta coś pomyśli. – dodał i pociągnął mnie w kierunku salonu.
– Nie ciągnij mnie. Przecież idę. – syknąłem, kiedy o mały włos przez kolegę nie wylądowałem na komodzie.
– Ty się wleczesz, a nie idziesz. – zaśmiał się, ale puścił mój rękaw. Weszliśmy do środka pomieszczenia i skierowaliśmy się do kuchni.
– O dobrze, że już jesteście. Możecie nam pomóc? – zapytała się dziewczyna Liama.
– Oczywiście. A gdzie jest reszta? – odezwałem się.
– Poszli się już szykować. – rzekła El. – Zostało tylko to powynosić i ustawić na stolikach. Zajmiecie się tym? – dodała.
– Bo my byśmy też poszły się szykować. – wtrąciła Dan.
– Dobrze. Lećcie na górę, a my się wszystkim zajmiemy. – powiedział Payne i pocałował swoją dziewczynę. Posłałem mu zabójcze spojrzenie, bo też chciałem się wyszykować. Nim zdążyłem się odezwać, dziewczyn już przy nas nie było. Słyszałem tylko jak obcasy stukają o kolejne schodki.
– Chodź, bierzmy się za to. – powiedział kolega, wręczając mi napoje. – Zanieś to na dwór i postaw, ja zaraz przyjdę z alkoholem. – dodał.
– No dobra. – niechętnie, ale się zgodziłem. Poszedłem z piciem przed dom, postawiłem na jednym ze stolików i miałem zamiar wrócić do środka, do Liama. Niestety, kiedy się odwróciłem, wpadłem na chłopaka, a ten z kolei upuścił dwie butelki. Całe szczęście, to była oranżada dla Pauli. Dobrze, że to nie był alkohol. Butelki się rozbiły, a ja zostałem zachlapany prawie do kolan.
– Kurwa! – krzyknąłem.
– Przestań się drzeć. Gdybyś patrzył jak chodzisz, to nie byłoby teraz problemu. – wyszczerzył się Li.
– Albo, gdybyś mocniej je trzymał. – pokazałem mu język. – Wiesz, muszę się teraz iść przebrać. Zaraz wrócę i Ci pomogę z resztą. – dodałem.
– Już się nie fatyguj. Idź i się strój na wieczór. Ja sobie sam poradzę. – odparł.
– Naprawdę Liam? Zrobisz to sam?
– No jasne, że tak! Lec i się szykuj. W sumie to nie wiem po co masz się stroić skoro Ty zawsze nieziemsko wyglądasz. – wyszeptał chłopak.
– Boże, Li jesteś kochany! Masz u mnie przysługę! – krzyknąłem i klepnąłem go w ramię.
– Oj tam! Kiedyś odrobisz w naturze i będziemy kwita! – zaśmiał się chłopak.
– Dobra, tylko mów kiedy i gdzie! – odwzajemniłem uśmiech i pobiegłem schodami na górę, zostawiając Liama z przygotowaniami na dole. Po chwili uświadomiłem sobie na co się zgodziłem. Jak to mu ‘odrobić w naturze’? Co on miał na myśli? Czyżby chodziło mu o jakieś przyjemności seksualne? Przecież on ma Danielle, więc czego może chcieć ode mnie? Niemożliwe, żebym mu się podobał i jeszcze pociągał seksualnie! To nierealne! Przecież on jest hetero! ‘Oj Malik, Malika! Seksu Ci chyba brakuje!’ – pomyślałem, biorąc z szafki ubranie i kierując się z nimi do łazienki. Szybko zbiegłem schodami na dół i wskoczyłem do łazienki. Momentalnie się rozebrałem i już miałem wchodzić pod prysznic, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi, a zaraz po tym głos:
– Zayn, otwórz! – krzyknął, nie kto inny jak Liam. Zakręciłem ręcznik wokół bioder i otworzyłem mu drzwi. – Musisz akurat teraz? – zapytałem, ale nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. Usłyszałem jedynie jego cichy szept. Wsłuchałem się w jego słowa i po chwili zorientowałem się, że chłopak nuci sobie piosenkę:

'And if you
You want me too
Let's make a move.
Yeah, so tell me girl if every time we
To-o-ouch
You get this kind of ru-u-ush
Baby say yeah, yeah, yeah, yeah
yeah, yeah, yeah.
If you don't wanna take it slow
And you just wanna take me home
Baby say yeah, yeah, yeah
yeah, yeah.
And let me kiss you'


Miałem głupie uczucie. Zdawało mi się, że śpiewa to dla mnie i do mnie. Nie pomyślałbym o tym, gdyby nie fakt, że gdy mył ręce wpatrywał się we mnie. Znaczy, moje odbicie w lustrze. Jakby tego wszystkiego było mało, właśnie mruczał ‘and let me kiss you’. Nie powiem, że się niezręcznie nie poczułem. Nie wiem nawet czy rumieniec nie wkradł mi się na policzki. Ale jakbyście się Wy poczuli? Wasz najlepszy kolega śpiewa piosenkę, pytając się o pozwolenie o pocałunek. Dziwne, strasznie dziwne uczucie! Mam nadzieję że mi się to tylko wydawało. Wtedy on się odezwał:
– Do twarzy Ci z tym rumieńcem. Jesteś teraz jeszcze bardziej seksowny! – no to teraz na bank wyglądam jak burak!
– Przestań gadać głupoty! – powiedziałem. Usłyszałem w odpowiedzi:
– Baby let me kiss you! – i wyszedł z łazienki, puszczając mi jeszcze oczko. Kurde, temu chłopakowi poprzewracało się w głowie! Czyżbym się mu aż tak podobał? Wiem, że dziewczyny za mną szaleją, ale że chłopcy też? Nie, nie! To nie może być prawda!




-
-------------- DODATEK ---------------

Na początku bardzo, ale to bardzo Was PRZEPRASZAM.
Pisałam, że rozdziały będą pojawiały się co tydzień, a ten pojawił się po 2 tygodniach.
Zwyczajnie brak mi weny, no i trochę czasu ;(
Muszę mniej czasu poświęcać twitterowi :D
Tym bardziej, że teraz doszła mi nauka, bo zaczynają mi się kolokwia ;c
Więc uprzedzam, że następny rozdział może pojawić się albo za tydzień albo za dwa. To zależy od tego jak będzie z kolokwiami, no i czy wena będzie taka łaskawa i mnie nawiedzi :)

Oczywiście, DZIĘKUJĘ za tyle wyświetleń i 31 komentarzy pod ostatnim rozdziałem!
Bardzo cieszy mnie fakt, że czytacie moje opowiadanie i piszecie te wszystkie miłe słowa!

KOCHAM WAS!!! <3<3<3<3

piątek, 2 listopada 2012

48. "Młodzi i zakochani.'


– Przepraszam, ale nie wiedziałem, że chłopcy pojechali też po gości. – dodałem, gdyż zrobiło mi się głupio.
– Nic się nie stało. Mówiłam, że będziemy tylko przeszkadzać. – odezwała się kobieta, zwracając się do Astona.
– Niech tak pani nie mówi.
– Ciociu przestań. Julka na pewno się ucieszy, że jesteście razem z nami. – wtrącił Niall. Jeżeli on mówi na nią ciocia i wspomina o Julce, to na pewno jest to rodzina dziewczyny. Kurczę, ale się wkopałem.
– Oczywiście, że nie będą nam Panie przeszkadzać. Wręcz przeciwnie. Będzie nam strasznie miło poznać rodzinę Julki. – powiedziałem, by załagodzić sytuację.
– Zapraszamy do środka. – wtrącił Zayn.
– O Zayn! Witaj dziecko. – powiedziała kobieta i go przytuliła. No rozumiem, że go zna, ale po tej sytuacji z Julką, powinna go raczej zbluzgać, a nie przytulać. No chyba, że ona o niczym nie wie.
– Witam ciocię, witam. Dawno się nie widzieliśmy. – odpowiedział i odwzajemnił uścisk.
– Oj racja, racja! – rzekła kobieta i weszła do środka, prowadząc za sobą mała dziewczynkę. – Ojej jak Was tu dużo. – dodała, kiedy była już w salonie.
– No trochę się nas tu zebrało. – zaśmiał się Niall. – Poznajcie Harrego, Louisa i Eleonor, Liama i Danielle. Zayna i chłopaków z JLS już znacie. – zwrócił się do cioci i dziewczynki. – A to jest mama Julki, Natalia – wskazał na kobietę – i Paula, jej młodsza siostra. – odezwał się do pozostałej paczki przyjaciół. Po jego słowach wszyscy zaczęli się przytulać. Kiedy już się wyściskaliśmy, Paula się rozpłakała.
– Maleńka, co się dzieje? Dlaczego płaczesz? – zapytał się jej Ast, biorąc na kolana.
– Bo to było moje marzenie. Zobaczyć i poznać się z chłopakami z One Direction, bo marzenie co do JLS już się spełniło. – powiedziała i ukryła swoją mała twarzyczkę w jego ramionach. Jaka słodka jest ta mała! Chyba muszę się sam postarać o dzidziusia. Trzeba będzie pogadać z Dan.
– Cieszę się, że pomogłem Ci spełnić marzenia. Ale dobrze już, nie płacz. – rzekł chłopak i ją przytulił.
– A gdzie jest Julka? – zapytała dziewczynka.
– Jest na górze. Pewnie śpi. Odpoczywa po sprzątaniu. – odparł Zayn.
– To ja pójdę ja obudzić. – dodał Lou, ale Paula go zatrzymała.
– My to zrobimy. – powiedziała i złapała swoją mamę za rękę.
– Schodami na górę, ostatnie drzwi po prawej. – wskazałem im drogę. Poszły na górę, a za nimi podążył Aston. Reszta, która została na dole, wzięła się za rozpakowywanie zakupów.
– Ale się dziewczyna ucieszy! – odezwał się mulat. – Dobrze, że posprzątaliśmy więcej pokoi. Mam nadzieję, że się wszyscy pomieścimy. – dodał.
– My po grillu się zmywamy do hotelu, więc jakbyście mogli przenocować mamę i siostrę Julki, bylibyśmy wdzięczni. Jutro załatwimy i im nocleg. – powiedział Marv.
– No Ciebie to chyba pogięło. – oburzyłem się. – Nawet nie ma mowy o żadnym hotelu. Zostajecie tutaj i kropka! Będzie ciasno, bo będzie, ale to nic. Jakoś się wszyscy ulokujemy. – szybko dodałem.
– No, ale nie będziemy się Wam na głowę zwalać. – wtrącił JB.
– Przestańcie. Już jest postanowione. Zostajecie i bez gadania! No chyba, że chcecie, żebym Julce o tym powiedział. – rzekł Niall.
– Przecież to wiadomo, że jak powiesz Julce, to my się nigdzie nie ruszymy, bo ona nie puści Astona. – powiedział Reesh. – Więc nie mamy wyjścia. Zostajemy u Was. – dodał po chwili.
– Bardzo się cieszę. – odezwała się moja dziewczyna. – Będę miała okazje Was bliżej poznać. – poprawiła się dziewczyna i lekko zarumieniła.
– Miło nam będzie. – skomentował Marv.

** U JULII **
Spałam sobie smacznie, gdy ktoś zaczął skakać mi po łóżku. Myślałam, że to sen i się tylko przekręciłam na drugi bok. Wtedy usłyszałam jakieś śmiechy. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam małą dziewczynkę podobną do Pauli. Ale przecież to niemożliwe, bo ona jest w Polsce. Z tej tęsknoty za nimi już mam jakieś zwidy. Będę musiała zadzwonić do nich na skype. ­
– Wstawaj już! Ile będę cie budzić? – odezwała się dziewczynka. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Paulę. Z pewnością, to była ona. Jednak ze mną wszystko w porządku. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam mamę, siedzącą na pufie, a za nią mojego chłopaka.
– O Boże kochany! Co Wy tu robicie? – krzyknęłam i rzuciłam się na siostrę, w wyniku czego, spadłyśmy na podłogę.
– Mówiłem, że czeka Cie niespodzianka. – powiedział Ast.
– Ale nie wiedziałam, że aż taka miła! – odparłam. Podniosłam się z podłogi i pobiegłam do mamy. Przytuliłam ją i ucałowałam w policzek.
– Ale jak Wy się tu znalazłyście? – zapytałam.
– Ast nam zafundował bilety i wszystko załatwił. Nie chciałam się na to zgodzić, ale jak Paula się dowiedziała co Aston zaplanował, nie miałam wyjścia. Musiałam się zgodzić. – rzekła mamuśka.
– I bardzo dobrze zrobiłaś. Tak się cieszę, że tutaj jesteście. Dziś robimy grilla, więc jeszcze lepiej, że jesteście razem z nami. Będę czuła się jak w domu, bo mam Was! – odparłam i jeszcze raz przytuliłam mamę i Paulę. Potem podeszłam do mego chłopaka, przytuliłam go.
– Tobie podziękuję inaczej. – wyszeptałam mu do ucha.
– Na to liczę. Muszę się Tobą nacieszyć za te dni, kiedy się nie widzieliśmy. Zresztą, sama mi to obiecałaś. – chłopak się zaśmiał i musnął delikatnie moje usta.
– Pamiętam, pamiętam. Dotrzymuję danego słowa! – powiedziałam z lekkim oburzeniem.
– Wierzę Ci. – odparł.
– To dobrze. To podstawa udanego związku. – wtrąciła mama. Ast się do niej uśmiechnął, a mi szepnął do ucha:
– Już nie mogę się doczekać! To będą niezapomniane chwile. – i złożył kilka całusów na mojej szyi.
– Młodzi i zakochani. – odezwała się mamuśka, widząc nas wtulonych w siebie. – Aż miło na Was popatrzeć. – dodała. 
– Koniec tych czułości. – odsunęłam się od chłopaka. – Może chcecie się odświeżyć? – zapytałam się mamy i siostry.
– Nie, nie, nie! – krzyknęła mała. – Ja muszę zejść i pogadać z chłopakami z 1D, bo potem my pojedziemy, a ja nawet nie będę miała z nimi ani zdjęcia ani autografu. – dodała, szykując się do wyjścia.
– Spokojnie siostrzyczko. Przecież oni nigdzie się nie wybierają, bo oni tu mieszkają. Nie wiem jeszcze na ile zostajecie, ale zdążysz się nimi nacieszyć. A teraz leć się umyć, bo potem będzie grill. – rzekłam, dając jej ręcznik i wskazując łazienkę. – A Tobie mamo, pomogę się rozpakować. Śpicie u mnie czy chcecie w gościnnym? – zapytałam.
– Zostaniemy u Ciebie, gdzie się reszta chłopaków zmieści. – odparła kobieta.
– Mój zespół będzie nocował w hotelu, więc może Pani skorzystać z gościnnego pokoju. – wtrącił Aston.
– Pogięło Cię czy jak, wariacie jeden?! – krzyknęłam.
– Julka! – teraz krzyknęła mama.
– No co? Bo mi tu gada głupoty! Do hotelu chcę jechać skoro tu tyle pokoi. Nie po to je sprzątałam, by teraz nikt z nich nie skorzystał. Zostajecie i już! Nie ma innej opcji kochanie! – powiedziałam głośniejszym tonem.
– No zobaczymy jeszcze. – odezwał się chłopak. Po jego słowach klepnęłam go w ramię. Ten się zaśmiał, dał całusa w polik i wyszedł z pokoju, mówiąc, że idzie do chłopaków.



-------------------- DODATEK --------------------

Dziękuję Wam bardzo za 7 460 wyświetleń i 253 komentarze!
Jesteście niesamowite!
Wiecie to już, ale  będę to Wam powtarzać bez końca!
KOCHAM WAS <3<3<3<3

I mam taką małą prośbę.
Czytasz? 
Więc proszę, skomentuj :)
Chcę wiedzieć, ile osób czyta moje niezdarne wypociny. :D:D
Dziękuję! ;*;*;*;* 

sobota, 27 października 2012

47. 'Jak sobie chcesz, to się łudź.'


– Bo Ast powiedział, że mnie kocha. – odparłam, dalej się uśmiechając. – Dalej mi w to ciężko uwierzyć, że taka gwiazda jak on, zakochał się w takiej zwykłej dziewczynie jak ja. – dodałam, idąc do kuchni.
– Chyba chciałaś powiedzieć niezwykłej. – wtrącił Zayn.
– Przestań gadać takie bzdury! – krzyknęłam z kuchni i w tym czasie ktoś się w niej pojawił. Nie odwracałam się, bo stwierdziłam, że jak się odezwie to go rozpoznam po głosie.
– Ale ja mówię prawdę. – usłyszałam szept i poczułam czyjeś ręce na tali.
– Co Ty robisz? – zapytałam.
– Żyję, oddycham, przytulam koleżankę, mówię prawdę. – rzekł z uśmiechem. – Szkoda, że nam nie wyszło. – dodał mulat, dalej mnie przytulając.
– Zayn, gadaliśmy już na ten temat. Było, minęło i tyle. Nie wracajmy znowu do tego. – powiedziałam i wysunęłam się z jego uścisku. – Jeżeli naprawdę mnie kochasz, musisz uszanować moja decyzję i pogodzić się z nią. Ja kocham Astona i nic ani nikt tego nie zmieni. Przykro mi, że cierpisz z tego powodu, ale niestety takie jest życie. – dodałam. Nalałam sobie soku, wzięłam jabłko, bo mój żołądek domagał się jedzenia i pokierowałam się do wyjścia.
– Ja rozumiem, ale jest mi ciężko. Teraz tym bardziej kiedy Ast jest już z Tobą. Myślisz, że Wasz widok razem jest do przełknięcia? Może i jest, ale nie dla mnie. Wiesz, że Cię kocham, dlatego będę się cieszył Twoim szczęściem. Ale moja nadzieja na to, że kiedyś będziemy razem, a zobaczysz, że będziemy, nigdy nie umrze! – odparł, łapiąc mnie za rękę.
– Jak sobie chcesz, to się łudź. Mam nadzieję tylko, że nie przyjdzie Ci do głowy, by rozdzielić mnie z Astem. Jak na coś takiego się zdecydujesz, a ja się o tym dowiem, to bądź pewien, że nigdy więcej mnie nie zobaczysz i nie usłyszysz o mnie. Wspomnij te słowa, jak głupie pomysły będą chodzić Ci po głowie. – rzekłam, a po chwili dodałam:
– Dobra, koniec tego tematu. Zaczynamy przygotowania do wieczora. Musimy wszystko wyszykować, posprzątać w mieszkanie i takie tam. Chodź do reszty i bierzemy się do roboty.
– Masz rację. Ale zaczekaj. Dalej się normalnie odzywamy?  Nie masz mi niczego za złe? – zapytał.
– Spokojnie, dalej traktuje Cie jak przyjaciela. – odpowiedziałam, złapałam go za rękę i pociągnęłam do siebie. Uśmiechnęłam się i poczochrałam mu włosy.
– Ejjj! Tylko nie włosy. Nie będę ich drugi raz układał. – zaśmiał się i poszliśmy do salonu, gdzie była reszta. Weszłam do pomieszczenia i stanęłam jak wryta. Wszyscy, oprócz mnie i Zayna, sprzątali. Dan i El ścierały kurze, Harry odkurzał, Liam i Lou byli na dworze i ustawiali stały i krzesła.
– To ja umyję okna. – odezwałam się.
– Już są umyte. Loczek umył. – powiedziała El, a Harold się uśmiechnął.
– To co mam robić? – zapytałam.
– Możesz na górze ogarnąć wszystkie pokoje, a Zayn niech Ci pomoże. – tym razem odezwała się Dan.
– Z miłą chęcią. – rzekł mulat i się uśmiechnął. Nie na rękę mi to było, ale nie będę marudzić. Jeszcze się obrazi, że nie chcę z nim sprzątać ze względu na tą chorą sytuację między nami.
– No dobra, to chodź. Najpierw zetrzemy kurze, potem ja będę myła okna, a Ty będziesz odkurzał. Drugi odkurzacz jest u mnie w pokoju. – powiedziałam i zabrałam potrzebne mi rzeczy. Akcja ‘SPRZĄTANIE’ rozpoczęta. Poszliśmy w kierunku schodów, a Malik zaczął się śmiać.
– Z czego ha?
– Przypomniało mi się jak przewróciłaś się na tych schodach, a potem jak drugi raz wylądowałaś na mnie. – rzekł chłopak.
– Tak, a potem Ty mnie z siebie zrzuciłeś i nie pomogłeś wstać. Pamiętam to, pamiętam. – odparłam, a on przestał się śmiać.
– Przepraszam. – spoważniał.
– Spoko, nic się nie stało. To od których pokoi zaczynamy? – zapytałam.
– Od których? Pytanie! Od naszych! – zaśmiał się i poszliśmy na koniec korytarza do naszych pokoi. Po dwóch godzinach wszystkie pokoje były wysprzątane. Osiem pokoi w dwie godziny – rewelacja! Dlaczego osiem pokoi skoro nas jest szóstka? A no dlatego, że gościnne też musieliśmy ogarnąć, bo gdzie będą spać chłopaki z JLS? Wiadomo, Aston będzie ze mną, no a resztę ulokujemy w gościnnych. Po zakończonej pracy, zeszliśmy na dół z Malikiem. Cała reszta siedziała już przed telewizorem, zajadając się chipsami.
– Wszystko zrobione? My już na górze posprzątaliśmy. – zapytałam siadając obok Liama.
– Tak, chyba tak. Łazienka, kuchnia, salon posprzątane. Na dworze w koło basenu i altanki też ogarnęliśmy. Stół i krzesła też powystawiane. Czekamy tylko na tych z zakupami, by potem wszystko przygotować i zacząć grilla. – odpowiedział chłopak.
– To dobrze. Idę coś zjeść, a potem położę się spać. Jak już będziecie zaczynać grilla, to mnie obudźcie. – rzekłam i wyszłam do kuchni.
– Spoko, spoko. – krzyknął Lou. Będąc w kuchni, zrobiłam sobie dwie kanapki z szynką i pomidorem, zjadłam je, popiłam sokiem jabłkowym i pomknęłam do siebie do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i próbowałam zasnąć. Jednak w głowie przeplatały się słowa Astona i Malika. I jeden i drugi mówi, że mnie kocha, ale ja już mam swoja miłość. Aston – to ten, którego kocham. Ten, z którym chcę być na zawsze. Ten obok, którego chcę zasypiać i budzić się. Z nim chcę wychowywać nasze dzieci i doczekać wnuków. Wiem, że to jest ten jedyny, z którym będę szczęśliwa. Będę szczęśliwa, kiedy on będzie razem ze mną kroczył przez życie. Bez niego nie mam po co żyć. On nadaje memu życiu sens. Jest wszystkim czego pragnę i potrzebuję. Jest dla mnie ważniejszy niż powietrze. Kiedy już to sobie uświadomiłam, mogłam spokojnie oddać się snu. I tak, też zrobiłam.

** U LIAMA **
(w tym samym czasie, kiedy Julka jest w pokoju)
– Kiedy oni przyjadą z tych zakupów? – zapytał Lou.
– Niall z nimi pojechał, więc jak wrócą do wieczora to dobrze będzie. – odpowiedziałem i każdy zaczął się śmiać. – Chcecie coś do picia? – zapytałem. Kiedy uzyskałem odpowiedź, udałem się do kuchni. Ja i Danielle – herbata, reszta – sok. Wziąłem się za przygotowywanie picia i zacząłem się zastanawiać. Zastanawiać nad Julką i Zaynem. Czy oni na pewno są tylko przyjaciółmi? Ostatnio dużo czasu ze sobą spędzają, razem imprezują. Dzisiaj nawet razem sprzątali na górze pokoje. Mam nadzieję, że Julka się nim nie bawi. Nie, no o czym ja myślę? Przecież ona nie jest taka! Chyba nie. Dziewczyna przedstawiła mu jasno sytuację, więc na pewno między nimi do niczego więcej nie doszło. Ale dla pewności, pogadam jeszcze z mulatem, żeby nic głupiego chłopak nie zrobił. Wróciłem do salonu z zamówieniem moich towarzyszy i postawiłem na stoliku.
– Ej, może włączycie coś sensownego? Jakiś film, a nie kreskówki oglądacie! – powiedziałem, siadając obok Dan.
– Może być ‘Powiedz tak’ z Jennifer Lopez? – zapytała El.
– Tak, tak. – krzyknęła moja dziewczyna.
– No jeżeli nie ma nic lepszego. – rzekł Louis i przytulił Harrego zamiast Eleonor.
– Nie zapomniałeś o mnie? – spytała zdziwiona na ten widok.
– No skąd! Tylko ostatnio zbyt mało czasu poświęcam Larremu. Teraz kiedy jesteśmy w domu, to mogę się z nim poprzytulać. – rzekł Lou i mocniej przytulił loczka.
– Nareszcie! – odezwał się Harry i wtulił się w kolegę.
– Larry Stylison forever! – powiedziałem, a reszta wybuchła śmiechem. El włączyła film i zaczęliśmy oglądać. Kiedy film się skończył, usłyszeliśmy warkot samochodu.
– W końcu przyjechali. – rzekł Zayn i ruszył do drzwi. Otworzył je i stanął na zewnątrz.
– Nareszcie jesteście! Ileż można robić zakupy?! – krzyczałem zza pleców Malika. Kiedy spojrzałem w kierunku chłopaków, ujrzałem dwie nowe postacie. Kobieta z dzieckiem. Ciekawe, kto to jest?
– Przepraszam, ale nie wiedziałem, że chłopcy pojechali też po gości. – dodałem, gdyż zrobiło mi się głupio. 

niedziela, 21 października 2012

46. 'Lubię kiedy jesteś zazdrosny.'


– Julkaaaaa! – usłyszałam głos kuzyna. – Szybko chodź na dół. Jesteś nam potrzebna! – krzyknął.
– Zaraz, tylko się ubiorę. – odkrzyknęłam. Wstałam, wzięłam dresy i koszulkę i się ubrałam. Związałam włosy, złapałam telefon, zeszłam na dół i mało nie zemdlałam na ten widok. Widok czterech przystojniaków w salonie mało nie doprowadził mnie do zgonu!
– Aaaaaaaa! Naprawdę to Wy? – zapytałam się, widząc przed swymi oczyma cały zespół JLS. W końcu przyjechali. Nie mogłam się na nich napatrzeć, a szczególnie na Astona. On jest taki przystojny, ale zdaje mi się, że zrobił się jeszcze bardziej przystojniejszy.
– Cześć Wam. Nie macie pojęcia jak się cieszę, że przyjechaliście. – krzyknęłam i rzuciłam się na chłopaków. Wszystkich po kolei przytulałam. Najmocniej przytuliłam, rzecz jasna, Asta, po czym go pocałowałam.
– Uuu, miłość jest w powietrzu. – szepnął loczek i każdy wybuch śmiechem. Po tym chłopcy z obydwu zespołów poszli do salonu, a ja z moim chłopakiem wyszliśmy na dwór i usiedliśmy przy basenie.
– Dlaczego mi nie powiedziałeś, że tak szybko mnie odwiedzisz? – spytałam, muskając jego usta. Nadal ciężko było mi uwierzyć, że mój ukochany siedzi obok mnie.
– Przecież Ci mówiłem i pisałem, że mam dla Ciebie niespodziankę. – odpowiedział. – Nie mogłem Ci powiedzieć, bo nie byłoby niespodzianki.
– Ale mówiłeś, że plany Wam się zmieniły. Czyli kłamałeś? – zapytałam.
– Od razu kłamałem. Trochę zmieniłem fakty. – uśmiechnął się. – Ale jak mnie tu nie chcesz, to mogę wrócić do siebie? – szepnął.
– Co? Co Ty bredzisz kochanie? Nawet tak nie myśl! W końcu jestem szczęśliwa, bo mam Cię przy sobie, więc nigdzie nie jedziesz! Postanowione! – krzyknęłam na jednym wdechu. – A gdzie się zatrzymacie? – dodałam.
– Marv miał dzwonić do hotelu, ale nie wiem czy coś załatwił. Później z nim pogadam. – odparł.
– Co? Jaki hotel? Pogadam z chłopakami z 1D i może coś wymyślimy. – powiedziałam i musnęłam jego usta. Chłopak odwzajemnił pocałunek, po czym wtuliliśmy się w siebie i siedzieliśmy w ciszy. Niestety nie dane było nam tak sobie posiedzieć, bo reszta towarzystwa się do nas dołączyła.
– Już jej tak nie molestuj. – krzyknął Harry.
– A co, zazdrościsz? – burknęłam, pokazując mu język.
– No skąd, ani trochę. – posmutniał i udał, że płacze.
– Czy ja o czymś nie wiem? – wtrącił się Ast.
– Oj kochanie, on się tylko wygłupia. Ma swoją Nicole. – zaśmiałam się, a loczek spalił buraka.
– Co robimy dziś wieczorem? Może jakieś seans filmowy albo posiedzielibyśmy przy ognisku? – zapytał się Niall.
– Dobry pomysł, ale lepszy będzie grill. – odpowiedział Reesh.
– W takim razie my, czyli JLS jedziemy na zakupy, a Wy przygotujcie grilla i coś do siedzenia. – dodał Marv.
– Ewentualnie coś do spania, by nikt potem nie spał na podłodze. – zaśmiałam się i popatrzyłam na Malika. Chłopak się do mnie dołączył i po chwili oboje śmialiśmy się w niebogłosy.
– Czy to chodzi o to jak Zayn… – odezwał się Merrygold, ale mu przerwałam, mówiąc:
– Tak, tak. Aston również zaczął się śmiać, a reszta naszej paczki nie wiedziała co jest grane.
– Ej, ale o co chodzi? Z czego się śmiejecie? – dopytywał się ciekawski Lou.
– Mogę? – zapytałam się mulata, a ten pokiwał głową. – Pamiętacie tą imprezę pierwszego dnia kiedy tutaj przyjechałam? – chłopcy z Dan i El pokiwali twierdząco głowami. – Wtedy Malik nie spał u siebie w pokoju tylko w salonie. Kiedy rano zeszłam na dół, mało się nie przewróciłam ze śmiechu jak go zobaczyłam.
– Pewnie był nagi? – wtrącił Harry.
– Harold, przestań. Nie, nie był nagi. Spał na… – zaczęłam się ponownie śmiać. – Zresztą, co ja Wam będę mówiła. Macie telefon i sami zobaczcie. – podałam komórkę Liamowi. Po chwili każdy stał i się śmiał, a mulat się zarumienił. Śmialiśmy się dobre 15 minut, aż odezwał się Zayn:
– Może już wystarczy tego śmiania?
– Nie, jeszcze nie. – odezwał się Lou.
– Koniec, bo rano nie będzie śniadań. – zaszantażował nas Malik.
– No dobra. – rzekł wystraszony Niall.
– To co, robimy tego grilla? – zapytał JB. Wszyscy się zgodzili, a chłopak dodał: – To chodźcie chłopaki, jedziemy po zakupy. Julka jedziesz z nami?
– A mogę? – odpowiedziałam.
– No jasne, że tak. – rzekł Ast i mnie pocałował.
– A może lepiej nie, bo będziecie się tylko obściskiwać zamiast nam pomóc. – wtrącił Marv, trącając chłopaka.
– Więc zostajesz z nami. – krzyknął Harry i mnie przytulił.
– Tylko bez takich mi tu! – powiedział Ast i wyrwał mnie z objęć lokowatego.
– Lubię kiedy jesteś zazdrosny. – wyszeptałam mu do ucha, a potem go pocałowałam. Wszyscy głośno westchnęli i weszliśmy do domu.
– No dobra, jedziemy. Po za tymi zakupami na grilla chcecie coś jeszcze? – zapytał Ori.
– Tak, ja chcę żelki, orzechy w czekoladzie i … – zastanawiał się Niall. – Już wiem. Pojadę z Wami i sobie przypomnę, co jeszcze chciałem. – dodał, po czym pozostali wybuchnęliśmy śmiechem.
– To jednak prawda, że tak dużo jesz? – zapytał JB, no co mój kuzyn pokiwał tylko głową i ruszył do drzwi wyjściowych.
– Jedziemy? – krzyknął po chwili zniecierpliwiony blondynek.
– Tak, tylko najpierw Asty musi się wycałować z Julką. – rzucił Marv, kiedy Aston mnie całował.
– Oj chodź już, Ty całuśniku jeden. – powiedział Reesh i odciągnął chłopaka ode mnie.
– Ejjj! Co to ma być? Za karę jadę z Wami! – krzyknęłam i poleciałam do Nialla. Tak naprawdę nie chciało mi się z nimi jechać, ale kto powiedział, że nie można się podroczyć. Tym bardziej, że ja uwielbiam drażnić ludzi.
– To ja siedzę z tyłu obok mojego chłopaka. – mówiłam z bananem na twarzy, idąc już do samochodu z chłopakami.
– Właśnie, że nie, bo Twój ukochany będzie prowadził. I nie weźmie Cię na kolana. – odpowiedział Reesh, pokazując mi język.
– A o co zakład, że weźmie? – spytałam. – Jestem jego dziewczyną, więc mi nie odmówi. – dodałam, patrząc na Asta.
– Tak, tak. Nie odmówię Ci. Niczego Ci nie odmówię. – rzekł chłopak i puścił mi oczko.
– No wiesz co? – odpowiedziałam, uderzając go w ramię. Wiedziałam co mu chodzi po głowie. Całe szczęście, Aston nie był typem takiego chłopka, który ciągle gadał o sprawach łóżkowych, za co byłam mu wdzięczna. Ale jak to chłopak! Jego teksty czy żarty zawsze niosły jakiś podtekst. Seksualny, oczywiście.
– Też Cię kocham. – odparł i się uśmiechnął.
– Tak, tak, wiem. Kto by mnie nie kochał? – zaśmiałam się i usiadłam w aucie. Faktycznie Ast usiadł na miejscu kierowcy, więc nie było mi dane bardzie podenerwować Reesha. – To ja jednak nie jadę. Nie będę miała się z kim miziać w drodze to wysiadam. – odezwałam się i wyszłam.
– Kochanie poczekaj! – krzyknął chłopak. Podszedł do mnie, namiętnie pocałował i dodał:
– Poczekaj, aż wrócę. Wtedy się pomiziamy. Tym razem ja go pocałowałam.
– I nie tylko. – szepnęłam, odchodząc od niego.
– Słyszałem. Kocham Cię. – krzyknął Ast i schował się do auta i po chwili odjechał z chłopakami. No to się wkopałam! Jak to naprawdę słyszał, to poszalejemy dzisiejszej nocy. No chyba, że się upije, to nic z ‘tych’ rzeczy nie będzie. Weszłam do domu z takim bananem na twarzy, ze pozostali w domu tak się na mnie patrzyli, jakby ducha ujrzeli.
– A Ty z czego się tak cieszysz? – zapytał Harry.
– Bo Ast powiedział, że mnie kocha. – odparłam, dalej się uśmiechając. – Dalej mi w to ciężko uwierzyć, że taka gwiazda jak on, zakochał się w takiej zwykłej dziewczynie jak ja. – dodałam, idąc do kuchni.

sobota, 13 października 2012

45. 'Hola, hola! Co to za dziewczyna?'


** U ASTONA **
Dostałem sms ’a od Julki. Trzeba do niej zadzwonić. Ciekawe tylko, co ona robiła z nim tak późną porą? Powinna już dawno spać.
– Kochanie! Pewnie Cię obudziłam? Przepraszam, ale wiesz, że nie myślę o tej porze. – rzekła dziewczyna.
– Nic się nie stało. Jeszcze nie spałem. Dopiero się kładę. Nie wiem co powinnaś zrobić w tej sprawie z naszyjnikiem i Zaynem. Jutro o tym pogadamy, dobrze? – zapytałem.
– Oczywiście. – odpowiedziała. – Ale Ty się ze mną masz! Wynagrodzę Ci to wszystko jak przyjedziesz. – dodała.
– Trzymam Cię za słowo maleńka. Tylko musisz wiedzieć, że jestem bardzo wymagający i ciężko jest mnie zadowolić. – zaśmiałem się do słuchawki.
– Już ja się postaram. Zobaczysz, będziesz bardzo zadowolony. – odparła.
– Już nie mogę się doczekać. – powiedziałem. –Dobrze, kochanie będę kończył. Jestem trochę padnięty. Dzisiaj się pakowaliśmy, bo jutro z rana mamy samolot. Jak ja nie lubię się pakować! Odezwę się do Ciebie jutro moja gwiazdko! – dodałem.
– Okej, okej. Rozumiem Cię. Odezwij się do mnie jak tylko wysiądziesz z samolotu. Chcę wiedzieć, że wszystko było w porządku podczas lotu. Kocham Cie słońce!
– Ja Ciebie też myszko! Papa! Do jutra! Buziaczki! – pożegnałem się i rozłączyłem. Mam nadzieję, że się nie domyśliła. Dałem jej wyraźnie znać, że jutro się zobaczymy, ale zmyliłem ją tym lotem. Mam nadzieję, że moja niespodzianka jej się spodoba. Ale jeszcze muszę załatwić drugą sprawę.
– Marv, zamówiłeś te bilety na późniejszy lot? – zwróciłem się do kolegi.
– Pytasz się o to już trzeci raz. Tak, zamówiłem je. – odpowiedział.
– Ale się Julka ucieszy. – wtrącił JB.
– Mam taką nadzieję. Już nie mogę się doczekać, kiedy ją zobaczę. – rzekłem.
– Oj, nie przeżywaj tak! To tylko kilka godzin. Idź się lepiej wyspać, by się dziewczyna nie przestraszyła jak Cię jutro zobaczy. – odezwał się Reesh.
– No tak, tak. Już zmykam. Dobranoc Wam. – odparłem i poszedłem do swego pokoju. Wziąłem szybki prysznic i ułożyłem się na łóżku. Rozmyślałem nad sprawą z Zaynem. Ciekawo, z jakiej okazji był ten prezent? Mam nadzieję, że Julka nic do niego nie czuję. Dobrze, że już niedługo się zobaczymy. W końcu spędzimy trochę czasu ze sobą. Tak mi jej brakuje. Przypominałem sobie miłe momenty z Julką. Pierwsze spojrzenie, potem spotkanie w parku, pierwszy pocałunek i cała reszta sytuacji, które sprawiły, że jesteśmy razem. Z tymi myślami w głowie, zasnąłem.

** U JULII **
(kolejny dzień, coś koło 9.00)
Smacznie sobie spałam, kiedy usłyszałam stukanie to drzwi. Najpierw myślałam, że to mi się śni i się nie podnosiłam, lecz kiedy stukanie zamieniło się w porządnie walenie, wstałam i otworzyłam. Za drzwiami ujrzałam Zayna z tacą ze śniadaniem w ręku.
– Czy zamawiała pani śniadanie do pokoju? – odezwał się i wlazł do pokoju bez pozwolenia. Schowałam się za drzwi, bo byłam w samej bieliźnie, bo zalałam sobie wczoraj piżamę jak wyskoczyłam z wanny, by odebrać telefon.
– Dzięki wielkie, ale możesz już iść? Chcę jeszcze spać. Paaaaa! – powiedziałam chłopakowi, ukrywając się dalej za drzwiami.
– Nie musisz się tak chować. Ja nie gryzę. – rzekł mulat.
– To nie tak. – chciałam się wytłumaczyć.
– Wiem, wiem. Jesteś w samych majtkach i staniku i się wstydzisz. Już spadam. – odparł i wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi i podeszłam do stolika, na którym stała taca. Napiłam się kawy, zjadłam jednego naleśnika z dżemorem i z powrotem wdrapałam się pod kołdrę. Spojrzałam jeszcze na telefon. Miałam wiadomość. Wcisnęłam ‘pokaż’ i wyświetlił mi się sms od Asta z wiadomością, że siedzi już w samolocie i czeka na start. No i że oczywiście jak wysiądzie, to zadzwoni. Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Chwila nie minęła i spałam ponownie.

** 4 godziny później **
Boże, znowu mnie budzą. Nie dadzą mi się wyspać. Ciekawa jestem, kto tym razem ma czelność mnie budzić o tak wcześniej porze. Podniosłam się, bo dzwonił mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i od razu pojawił się uśmiech na mej twarzy. To zdjęcie Asta tak właśnie na mnie działa. Odebrałam połączenie.
– No cześć skarbie. Co tam? – powiedziałam.
– Właśnie wysiedliśmy z samolotu i jedziemy do takiej dziewczyny, gdzie zatrzymamy się przez najbliższe kilka godzin, a potem będziemy nocować w hotelu.
– Hola, hola! Co to za dziewczyna? Dlaczego ja się dopiero teraz o tym dowiaduje? Spowiadaj się i to szybciutko! – zaśmiałam się.
– Spokojnie. To nasza dobra znajoma. Nie masz o co się martwić. Wszystko jest pod kontrolą. – rzekł. – Zadzwonię do Ciebie jak już będziemy na miejscu. Kocham Cię. – dodał i się rozłączył. Nawet nie poczekał aż odpowiem. Coś mi się tu nie podoba. On coś kręci. Niech ja się tylko dowiem, że mnie zdradza, to go chyba zabije! Julka, co Ty wygadujesz? Ast nie jest taki! Skarciłam się za te niepodstawne myśli i dalej położyłam się na łóżku. Minęło może z 15 minut i ponownie mój telefon zadzwonił. Znowu Aston. Odebrałam.
– Tak?
– No już jesteśmy na miejscu. – powiedział zadowolony.
– Już? Tak szybko? – zapytałam.
– Yhym. Nie było korków, więc jazda zajęła niewiele czasu. A Ty co robisz?
– Ja to jeszcze leżę w łóżku. Chyba cały dzień tu spędzę. Nie chcę mi się nic robić. – odpowiedziałam.
– O Ty leniuchu! – zaśmiał się. – Dobra, kończę, bo mnie wołają. Zadzwonię do Ciebie jeszcze. Kocham Cię. Papa słonko!
– Ok, będę czekać. Też Cię kocham. Pa misiek! – rzekłam i się rozłączył. Kurde, co się dzieje? Nie podoba mi się to jego zachowanie!
– Julkaaaaa! – usłyszałam głos kuzyna. – Szybko chodź na dół. Jesteś nam potrzebna! – krzyknął.
– Zaraz, tylko się ubiorę. – odkrzyknęłam. Wstałam, wzięłam dresy i koszulkę i się ubrałam. Związałam włosy, złapałam telefon, zeszłam na dół i mało nie zemdlałam na ten widok.