niedziela, 3 marca 2013

57. 'Ale… ja Ciebie chcę.'


Dziś notka na wstępie. W końcu, dodaję rozdział. Trochę się przy nim namęczyłam, pisząc go o 2 w nocy, ale mam nadzieje, że Wam się spodoba :) Niektóre z Was domagały się Astona i Julki, więc mam nadzieje, że się tym zadowolicie :) No i jeszcze mam takie małe pytanko. A mianowicie, chciałybyście, żeby w opowiadaniu pojawiły się jakieś sceny +18? To zależy tylko od Was, więc jeżeli czytacie, to w komentarzu proszę o odpowiedź na to pytanie. Będę wdzięczna! :) xx

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale mam małe problemy z weną.. ;c 
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. Jesteście cudowne i niesamowite! ;**
Kocham Was!!!! <3<3<3<3




Boże, dlaczego jego tu jeszcze nie ma? Nie możesz sprawić, by on tu przyszedł? Nie możesz? Proszę, proszę, prooooooooooszę!’ – pomyślałam i podniosłam wzrok ku niebu, by wzmocnić moją prośbę. Kiedy się tak wpatrywałam w gwiazdy na niebie, ktoś złapał mnie w pasie i prawie zsunął z krzesła, bo przyciągnął mnie do siebie. Niepewni opuściłam głowę i spojrzałam na osobę siedzącą przede mną. W mig rozpoznałam ta czuprynę osobnika, który mnie ściskał. Aston. To był Aston!
– BOŻE, KOCHAM CIĘ! – krzyknęłam i podniosłam ręce w górę.
– A ja myślałem, że to mnie kochasz. Jaki ja głupi byłem. – wyszeptał, przytulając swój policzek do mego uda.
– Kocham i Ciebie! Bardziej niż mamę i Paule. Bardziej niż piłkę nożną. Bardziej niż muzykę czy taniec. Kocham cię najbardziej na świecie. – powiedziałam, podnosząc jego głowę ku mojej twarzy, całując w czubek nosa. – ‘Słuchaj skarbie, jesteś dla mnie wszystkim. Nie pamiętam już, że był ktoś inny. W nocy nie pozwalasz zasnąć mi, kradniesz moje sny. Wiem, bez Ciebie nie zasnę.’ – zanuciłam i musnęłam jego usta. Oddał pocałunek, podnosząc się na kolana. Po chwili jednak przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej, co spowodowało że poleciałam na niego i leżeliśmy na trawie. Znaczy, Ast leżał na trawie, a ja na nim. Lekko się uśmiechnęłam, nie przerywając pocałunku, ale kiedy wyczułam, że on jego kąciki uniosły się do góry, oderwałam się od niego, śmiejąc się na głos. Zamruczał niezadowolony na mój czyn i długo nie czekałam, by dostać za to ‘karę’. Mianowicie, przekręcił się, sprawiając że teraz ja byłam na ziemi, a on nade mną górował. Zezłościłam się z lekka, ale sama chciałam, żeby taka sytuacja miała miejsce. Jednak myślałam, że będziemy wtedy w jednym z pokoi, a nie na łonie natury przy basenie.
Nawet nie zauważyłam, że zawinęła mi się sukienka, ale Aston był bardziej spostrzegawczy. Widocznie na to liczył, zbereźnik jeden. Nie zrobiłam nic, czekając na jego reakcje. Natomiast on wpatrywał się w miejsce, gdzie zawinięty materiał sukienki odkrywał moje koronkowe majtki. Po chwili zamknął oczy, kładąc swoją prawą dłoń nad moim lewym kolanem, delikatnie i powoli sunąc ja ku górze. Westchnęłam cicho, po czym zarzucając ręce na jego szyję i przyciągając jego twarz do mojej, wpiłam się w jego usta. Jego dłoń momentalnie znalazła się na moim pośladku, co jakiś czas ściskając go i pieszcząc.
Nie, to niemożliwe, by zwykłym dotykiem czy złapaniem za tyłek, doświadczyć takich doznań. Byłam rozpalona i podniecona do granic możliwości, a to był dopiero początek. Byłam gotowa, by kochać się z nim na trawie, na oczach moich znajomych. Dobrze, że przynajmniej mama poszła do pokoju i mnie nie zobaczy. Właśnie, mama! Może wyglądać przez okno. Niechętnie i z widocznym niezadowoleniem na twarzy odsunęłam chłopaka od siebie.
– Kochanie, musimy przystopować, bo jeszcze nas zauważą. – rzuciłam, kiedy wpatrywał się we mnie tymi swoimi czekoladowymi źrenicami, oczekując wyjaśnień.
– Ale… – urwał. Nachylił się nade mną i wyszeptał mi do ucha: – … ja Ciebie chcę. Chcę widzieć jak wijesz się pode mną w rozkoszy. Chcę słyszeć jak prosisz o więcej, jak krzyczysz w niebogłosy moje imię. Chcę doprowadzić Cię do szaleństwa, byś znalazła się na granicy wytrzymałości, krzycząc jak Ci dobrze i wspaniale. Chcę Cię tu i teraz. – skończył, przegryzając płatek mojego ucha.
– Aston! – zaczęłam. Chłopak podniósł swój wzrok na mnie. – Wiesz, że Cię kocham? – spytałam, na co on pokiwał twierdząco głowo, lekko się uśmiechając. – A nie powinnam, bo czytasz mi w myślach. To niedopuszczalne! – dokończyłam, a Ast poszerzył swój uśmiech. Gdyby nie miał uszu, pewnie uśmiechałby się dookoła głowy.
– Naprawdę? Myślałaś o tym? – zapytał, jakby nie wierzył w to, co powiedziałam. A co ja takiego powiedziałam? Przyznałam się tylko, że marzę o tym samym co on. To dziwne? Dla mnie, WCALE.
– Co masz na myśli, kochanie? – wyszeptałam, przesuwając swoimi dłońmi po jego klatce piersiowej. – Czyżbyś nie zrozumiał, że chcę się z Tobą kochać? Że chcę roztapiać się pod wpływem Twojego dotyku czy pocałunków? Że chcę Cię smakować? Że pragnę mieć Cię w sobie? – mówiłam, torturując jego wyobraźnię. Taaaaaak, to był mój cel. – Zapewniam Cię, mój kochany, dobrze wszystko zrozumiałeś. – dodałam. Sama się dziwiłam, że wszystkie te słowa wypowiedziałam na głos, lecz takie są skutki bycia z nim sam na sam i to jeszcze w takiej pozycji – ja, leżąca na trawie z lewą nogą na jego plecach, on, siedzący na mnie okrakiem, z twarzą nad moja twarzą, ściskający mój lewy pośladek. Każdy normalny człowiek nie powstrzymałby słów, które wypowiedziałam. Choć zrobiłam to z dość wielką lekkością, nie żałowałam, a tym bardziej, nie wstydziłam się swych uczuć czy pragnień. W końcu, jakby nie patrzeć, miałam przed sobą BOGA SEKSU. To wszystko tłumaczy.
– Bardzo się cieszę, że się dogadujemy nawet w myślach, kotek. – rzekł, wyrywając mnie z zamyślenia. – Ale nie tutaj. – dodał, muskając moje usta, spragnione jego smakiem. Przegryzłam jego dolną wargę, na co on mocniej ścisnął mój pośladek. Po chwili jednak odsunął się od moich ust, by podnieść się na nogi, a że złapał mnie za ręce, razem z nim podniosłam się i ja. Złapał mnie i zamknął w swoich ramionach. Wtuliłam się w niego, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi, napawając się jego zapachem. Mogłabym tak stać w nieskończoność, bo miałam wszystko co chciałam.
– Kocham Cię. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną już na zawsze. – powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
You’re my heart, you’re my soul, I’ll be holding you forever, stay with you together. You’re my heart, you’re soul, that’s the only thing I really know.nucąc, podniosłam głowę, by dobrać się do jego ust. Złożyłam na nich namiętnego całusa, w którym zawarłam wszystkie moje uczucia, które znajdowały się w moim sercu.
– Jak dzieci! Zostawić ich na chwilę i już się molestują. Dzieci, prawdziwe dzieci! – krzyknął Liam.
– Jakbyś sam się nie całował z Dan jak jesteście sami. – powiedziałam, kiedy oderwałam się od ust mojego chłopaka. Mimo tego, że odgryzłam się Liasiowi, spaliłam buraka. Normalnie czułam jak policzki płonął mi żywym ogniem. Trochę z tego, że chłopcy nas przyłapali, ale dobrze, że teraz, a nie jakiś czas temu. Ugh, było blisko! Ale też i z tego, bo powoli docierały do mnie wszystkie słowa, które wypowiedzieliśmy razem z Astonem. Jednak, to się działo wszystko naprawdę.
– Ojjj, zostaw ich Payne! Widocznie jeszcze się nie nacieszyli sobą. – rzekł Zayn, odrywając mnie tym samych od mych myśli. – Chodź do reszty, a oni niech dalej uprawiają miłość. – dodał. Puścił oczko w naszym kierunku i odciągając Liama, odeszli od nas. Gdyby mnie teraz ktoś zobaczył, na pewno pokładałby się ze śmiechu. Stałam z otwartą buzią i oczami, które z pewnością wyglądały jak pięciozłotówki. Nie wierzyłam własnym uszom. Nie docierały do mnie słowa, które wypowiedział Malik. Chyba ten alkohol mu w głowie coś poprzestawiał. ‘Niech dalej uprawiają miłość.’ – co to kurna miało znaczyć? Widzieli więcej niż powinni? A może w końcu pogodził się z tym, że należę do Asta i nikt tego nie zmieni? Chyba nareszcie oprzytomniałeś Zayn. Brawo Malik, brawo!
– Kochanie, chyba nam coś przerwano? – zagadnął Ast, poruszając śmiesznie brwiami.
– Tak wiem, że nam przerwali, ale niestety mówi się trudno. Idziemy do nich. – odpowiedziałam, wyzwalając się z jego uścisku.
– Nie, nie, nie! Miałem inne plany i zamiary. – mówił, próbując zatrzymać mnie w swych ramionach.
– Skarbie spokojnie, dokończymy to. Obiecuję, ale nie teraz. Teraz, idziemy do nich i będziemy się świetnie bawić, wspólnie z nimi.
– Wolałbym się bawić tylko z Tobą jedną. W pokoju na górze, za zamkniętymi drzwiami. – rzekł i klepnął mnie w tyłek.
– Ty napaleńcu! – wystawiłam mu język i złapałam za rękę. Ruszyliśmy w stronę altanki. – Mam nadzieję, że nie powiedzieli reszcie na czym nas złapali. – powiedziałam.
– Eee tam! Jak chcą mogę im to jeszcze raz zaprezentować. Niech się młodzież uczy.
– Niedoczekanie! – zaśmiałam się.
– Yhym.
– Aston, co Ty kombinujesz?
– Ja? Nic, a nic. – odpowiedział i się uśmiechnął. Z pewnością coś wymyśli, wariat jeden. Kochany wariat.
Kiedy razem z Astem dochodziliśmy do.. O Boże! Jak to zabrzmiało?! ‘Julka, weź się ogarnij, Ty napalona dziewczyno!’ – pomyślałam, karcąc się w myślach. Kiedy byliśmy niedaleko altanki, – tak, to brzmi o wiele lepiej – zauważył nas Payne z Malikiem i zaczęli głośno krzyczeć: ‘GORZKO! GORZKO!’ Wiadomo, że już powiedzieli , co widzieli, bo cała reszta się do nich przyłączyła. Ale ludzie! Już się nawet pocałować nie można, bo jak Cię na tym przyłapią, potem będę Ci dogryzać z tego powodu. Nie ma to jak ludzka życzliwość. Ale chwila! Co się dzieje?! Zaraz upadnę na ziemie!
– Aston?! – zdążyłam tylko tyle krzyknąć, bo ten mój kochany głupek zamknął mi usta pocałunkiem. Złapał mnie lewą ręką w pasie i tak jakby przerzucił na prawą nogę, pochylając się nade mną i wpijając się w me usta. Całował mnie zachłannie, ale delikatnie, trochę brutalnie, ale namiętnie. Całował doskonale, dlatego kiedy się ode mnie oderwał, byłam niezaspokojona, bo chciałam jeszcze, bez końca! Po chwili do mnie dotarło, że wszyscy się na nas patrzyli i klaskali. Znowu. Spaliłam. Buraka! Jak ja nienawidzę takich sytuacji!
– Kocham Twoje rumieńce! – wtrącił Ast, jakby wiedział o czym myślę. Nie, ten chłopak naprawdę czyta mi w myślach. Niedobrze! W takim razie mam przechlapane i to na całej linii. Przecież jak on się dowie o czym ja czasami myślę, to cały czas będę chodziła jak burak. Dobra, już przestaje myśleć. Chłopak pocałował mnie w policzek, mówiąc przy tym ‘długo tu nie zabalujemy’ i wprowadził mnie do środka altanki. Zajęliśmy dwa wolne miejsca, ale jednak Astonowi się odmieniło i wciągnął mnie na swoje kolana, tłumacząc, że musi mieć przy sobie drugie 36.6 stopni, bo mu zimno. Zaśmiałam się tylko na tą wiadomość i zarzuciłam mu ręce na szyję. On natomiast oplótł mnie w pasie, przyciągając do siebie jeszcze bardziej, o ile było to możliwe.

** U ASTONA **
** godzinę później **
– Kochanie, nie kręć się, bo obudzisz niedźwiedzia. – szepnąłem Julce do ucha.
– Co? O czym Ty mówisz? Jakiego niedźwiedzia? Aston upiłeś się! – krzyknęła dziewczyna, zwracając tym samym uwagę wszystkich będących przy stole.
– Tak, Ast się upił. Popatrz na jego oczy. Jestem ciekaw jak Ty go na górę wciągniesz? Ostatnim razem, ja z Reeshem mieliśmy z tym problem. – wtrącił Marv.
– Weź nie gadaj głupot bracie mój, tylko polewaj! – powiedziałem. – Słońce Ty moje, nie krzycz. Przynajmniej nie teraz. – ponownie wyszeptałem jej kilka słów do ucha, po czym je ucałowałem. – Daj mi rękę. – dodałem i złapałem ją za nią. – Tylko się nie przestrasz. – mówiąc to, położyłem jej dłoń na mym wzwodzie. – Tego niedźwiedzia miałaś nie budzić, ale Twój zacny tyłeczek, skarbie, musiał się o niego ocierać i doprowadzić do takiego stanu. Teraz musimy coś z tym zrobić, by się tego pozbyć. – zacisnąłem swoje palce na jej dłoni, a ona tym czasem swoje palce na moim członku. – O tak, maleńka! – wyjęczałem jej do ucha. – Idziemy na górę? – zapytałem.
– T-tak. Chyba t-tak. – odpowiedziała z niepewnością w głosie. – Ale co powiemy reszcie? – dodała.
– Że mamy już dość picia, a że mamy spędzić jutrzejszy dzień z Paulą, musimy się wyspać i wytrzeźwieć.
– Kochani, my zmykamy. Idziemy spać. – powiedziała Julka bez zastanowienia.
– Ale jak to? Przecież jest jeszcze tyle wódki do wypicia. – wtrącił Li.
–Ale obiecaliśmy, że jutro zajmiemy się siostrą Julki, więc musimy być trzeźwi i wypoczęci. Tak że miło było, ale my uciekamy. – rzekłem, podnosząc się z moja dziewczyną z siedzenia.
– Nie wiecie, co tracicie. – odezwał się Harry, który pił trzecią kolejkę z rzędu. Sam.
– Taaaaaak, zdajemy sobie sprawę, że za jakiś czas, to tu będzie jeden wielki cyrk, ale niestety dla nas biletów zabrakło. – powiedziałem. ‘Chcę się kochać z własną dziewczyna, więc nie ma mowy bym dłużej tu został. I na pewno niczego nie stracę.’ – pomyślałem i łapiąc Julkę za rękę, skierowaliśmy się do domu.
– Tylko nie załamcie łóżka jak będziecie kłaść się spać. – krzyknął za nami Zayn, ale żadne z nas już na to nie odpowiedziało, bo zniknęliśmy za drzwiami do salonu.

8 komentarzy:

  1. Hahaha :D Ale Aston jest zboczony *____* Jak dla mnie kochana to może być więcej scen +18 :D:D A Zaynowi co się stało, że nagle nie jest zazdrosny o Asta ? Chyba ten alkohol. Julka nie kryje uczuć ... to mi się podoba. Kochanie rozdział jak zawsze powalający, choć ten wydaje mi się najlepszy z wszystkich, bo coś się dzieje więcej miedzy naszymi gołąbkami :D CZekam na nn ; ******* <33333
    P.S. Aston pijany :D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dajesz +18.XD Spoko rozdział! I rozwaliło mnie o tym niedźwiedziu XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwww boże kocham ten rozdział! <3
    Aston zboczeniec, tylko jedno mu w głowie ;D ale i tak jest kochany <3
    Dobrze, że Julka powiedziała Astonowie o swoich uczuciach, budząc niedźwiedzia xD
    Malik mnie zaskoczył, pozytywnie oczywiście ;D czyżby naprawdę odpuścił, czy to tylko przez alkohol? Mam nadzieję, że naprawde darował sobie Julkę ;)
    Co do twojego pytania o scenę +18, cóż wszystko zależy od tego czy ty sama będziesz chciała takową pisać. Jeśli będzie to świetnie, a jeśli nie to przecież nic się nie stanie ;)
    Z niecierpliwością czekam na następny cudny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. ASTON, TY ZBOCZEŃCU!!! DAJESZ 18+!!! I TO JUŻ!!!
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział!
    dużo zboczonych rzeczy.. lubię to!
    dawaj +18 :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej bardzo dawno nie czytalam nic u cb , ale wszystko nadrobiłam . Rozdział dlugi i batdzo ciekawy ,serio czekam na następne rozdziały . Zapraszam do sb po krótkiej przerwie http://caroline1881.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz będzie chyba trochę długi. Wpadłam wczoraj niechcący na twojego bloga, gdy o 22 nie miałam co robić. Do tej pory nigdy nie czytałam innych blogów niż o 1D. Twój z kolei zaciekawił mnie już na samym początku. Szczerze nigdy nie słuchałam JLS, ale po tym jak do 2 w nocy przeczytałam twojego całego bloga zaciekawił mnie ten zespół, za co Ci dziękuję, ponieważ wzbogaciłam się o nowych idoli. Pokochałam ich od pierwszych słów piosenki. I to dzięki twojemu blogowi. A co do twojego opowiadanie ono jest ZAJEBISTE. Nic więcej mi nie przychodzi. Nigdy nie czytałam takiego opowiadania. Będę na pewno zaglądała tu częściej o ile nie codziennie zastanawiając się kiedy dodasz nowy rozdział na bloga. ;3
    Już cię Kocham i czekam na kolejny rozdział. :)
    ~ Eva. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże kochany, dziękuję za Twoje miłe słowa :) Bardzo się cieszę, że przyczyniłam się do tego, że również jak ja, pokochałaś tych wariatów z JLS. Polskie grono JLSters się powiększa :D Kolejny powód do radości :) Jeżeli chcesz mogę Cię powiadamiać o nowych notkach, bo sama nie wiem keidy dodam kolejny rozdział. Możesz napisać do mnie na tt (@JLS_GotMyLove) albo gg (12045476) :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń