** U HARREGO **
Nareszcie
przyjechała moja piękność. Nie widziałem jej chyba dwa dni, a tak brakuje mi
jej widoku. Nie mogę się na nią napatrzeć. A te jej oczy i spojrzenie! Czysta
magia! Podszedłem do drzwi, bo właśnie dzwoniła dzwonkiem. Otworzyłem jej drzwi
i mało się na nią nie rzuciłem.
–
Witaj kochanie! – przytuliłem ją, a potem pocałowałem.
–
Cześć misiek! Stęskniłeś się, co? – zapytała dziewczyna.
–
Oczywiście, że tak! Nawet nie wiesz jak bardzo. – znowu ją pocałowałem. – Jak
już Ci wcześniej pisałem, jest u nas trochę więcej ludzi niż ostatnio. Są
chłopaki z JLS i mama z siostrą tej Julki, co z nami od niedawna mieszka.
Powinnaś wszystkich polubić. – dodałem.
–
Misiek, przyszłam tu dla Ciebie, a nie dla chłopaków z jakiegoś JLS. Wystarczy,
żebyś Ty tu był. Reszta może być z kosmosu. – powiedziała i dała mi buziaka. Jaka
kochana! Właśnie za to ją kocham.
–
Kocham Cię.
** U REESHA **
Po
chwili Harry przyszedł z jakąś dziewczyną. Ejjj, ale ja przecież ją znam. To
Nicole. Nicole Schmitz. Moja pierwsza dziewczyna. Kurczę, kilka lat minęło, a
ja ją nadal pamiętam. Ciekawe, czy ona mnie rozpozna?
–
To jest Nicole, moja dziewczyna. Moich wariatów z zespołu znasz, więc poznaj
chłopaków z JLS. To jest Marv, JB i Oritse. Aston jest jeszcze na górze z
Julką. A to jest mama Julki, Natalia, i jej młodsza siostra – Paula. – odezwał
się loczek.
–
Miło mi Was poznać. Przepraszam, że
zapytam, ale czy Ty jesteś Oritse Williams? – zwróciła się do mnie. Czyli mnie
poznała.
–
Tak, we własnej osobie. A dlaczego pytasz? – odparłem.
–
Jeszcze się pytasz, głupku jeden?! Chodź tu! – podeszła do mnie i się
przytuliła. Każdy się na nas patrzył i nie wiedział co jest grane.
–
To Wy się znacie? – zapytał zdziwiony Harry.
–
Oczywiście, że tak! Reesh był moją pierwszą młodzieńczą miłością. Kto by
pomyślał, że po tych kilku latach znowu się zobaczymy! – rzekła Nici.
–
Dokładnie! Miły zbieg okoliczności. – dodałem.
–
Słyszałam, że zabrałeś się za muzykę i stworzyłeś zespół, ale nie wiedziałam,
że chodzi o JLS. Gratuluję, bo lubię niektóre Wasze piosenki, a to rzadkość, bo
raczej słucham piosenek o innym brzmieniu. – odezwała się koleżanka.
–
Miło to słyszeć. Fanów nigdy dość. – wtrącił Marv, po czym zaczął się śmiać.
Nie widziałem w tym nic śmiesznego co Humes powiedział, ale jak ja to
powtórzyłem, to każdy zaczął się śmiać.
–
To kto pije? – krzyknął mulat i pomachał piwem w naszym kierunku.
–
Wszyscy. – odezwał się Lou i razem ze swoją dziewczyną podeszli do niego.
Reszta więzła z nich przykład i poszła w ich ślady. Tylko Nicole została razem
ze mną.
–
A Ty nie pijesz? – zapytała.
–
Piję, piję, ale wolę poczekać, aż będzie trochę luźniej przy tym stoliku. –
wskazałem jej miejsce, przy którym stali nasi znajomi. Dziewczyna zachichotała
na ten widok.
–
No tak, masz rację. – odparła, a ja jej posłałem uśmiech.
** U ASTONA **
Schodziliśmy
właśnie z Julką po schodach, kiedy usłyszeliśmy krzyk ‘To kto pije?’.
–
To chyba Malik? – zapytałem.
–
Niestety tak. – powiedziała zrezygnowanie.
–
Kochanie, jestem przy Tobie, więc nie będzie źle. Ale pamiętaj, zawsze możemy
wrócić do pokoju, albo wyjść gdzieś na miasto. To zależy od Ciebie.
–
Dobrze wiesz, że nie możemy. Gdyby nie mama z Paulą, to pewnie by mnie, znaczy
nas, tu nie było, ale im nie mogę tego zrobić. – odparła i się przytuliła.
–
Rozumiem. – pocałowałem ją we włosy. – Kocham Cię. – dodałem, złapałem ja za
rękę i poszliśmy w kierunku basenu.
–
Wszyscy. – usłyszeliśmy odpowiedź Tomma, a chwile po tym wszyscy stali przy
mulacie i piwie.
–
My też się z chęcią napijemy. – odezwałem się. Na te słowa Julka mocniej
ścisnęła moja dłoń i lekko się uśmiechnęła, gdyż wszystkie oczy były zwrócone
na nas. I bardzo dobrze. Niech każdy zobaczy jaką ma piękną żonę, przyszłą
żonę.
–
Kochanie, czego się napijesz? Piwa, wina czy na początek soku? – powiedziałem,
przytulając ją do siebie.
–
Z pewnością wybierze sok. – wtrącił Lou. – Specjalnie jest dla niej kupiony. – dodał
i cała reszta wybuchła śmiechem.
–
Śmieszne Lou, śmieszne. Ale wiesz, martwię się o Ciebie. Co Ty będziesz pił? Bo
kaszki z mlekiem to ja tu nie widzę. – odezwała się Julka. Tym razem znowu się wszyscy śmiali. Nawet
moja przyszła teściowa zanosiła się śmiechem. Lou już nic nie powiedział, tylko
podał nam dwa piwa. Odebraliśmy od niego butelki i usiedliśmy na krzesłach,
niedaleko Reesha, który rozmawiał z jakąś dziewczyną. Julka wytłumaczyła mi, że
to partnerka Harrego. Mniejsza o to. Miałem wrażenie, że cały czas ktoś na nas
patrzy. No tak, Zayn pożerał nas wzrokiem. Znaczy, nie mnie tylko moją
dziewczynę. Popatrzyłem na niego, a on siedział i wpatrywał się w Julkę jak w jakiś
święty obrazek. Może będę trochę chamski, ale na pewno mu się to nie spodoba.
Przytuliłem dziewczynę do siebie, składając na jej ustach namiętny pocałunek.
–
Kocham Cię słońce! – rzekłem dość głośno, by ten dupek usłyszał i dał spokój
Julce.
–
Ja ciebie też kocham. – odpowiedziała, na co ja jeszcze raz musnąłem jej usta. Zauważyłem,
że Zayn się wkurzył i to chyba bardzo, bo aż wszedł do domu. Brawo! Właśnie o
to mi chodziło! Niech chłopak wreszcie zrozumie, że Julka kocha mnie, a ja ją i
nikt nas nie rozłączy, a na pewno już nie on.
–
Kochanie, zaraz wracam. Idę do łazienki. – musnąłem jej policzek i wstałem.
Zatrzymała mnie, łapiąc za rękę.
–
Tylko szybko wracaj. – wyszeptała.
–
Oczywiście. – puściła moją dłoń, a ja poszedłem do domu. Łazienka nie była
jedynym powodem, dla którego chciałem
znaleźć się w pomieszczeniu. Musiałem pogadać z tym całym Malikiem. Muszę mu
wreszcie przetłumaczyć, żeby się odczepił od mojej dziewczyny raz na zawsze.
–
O Zayn! Co Ty tu robisz? Źle się bawisz? – zapytałem.
–
Nie, no skąd! Rewelacyjnie się bawię. – odpowiedział. Czujecie ten sarkazm.
Normalne, że niekoniecznie się dobrze bawił, ale sam popsuł nowo odzyskaną
relację z Julką. Sam jest sobie winien.
–
A Ty co tu robisz? Nie powinieneś być przy swojej dziewczynie? – odezwał się po
chwili.
–
Ja idę do łazienki. Poczekasz na mnie? To razem wrócimy.
–
No jasne, poczekam. – odrzekł i usiadł na kanapie. Ja natomiast wpadłem do
łazienki, załatwiłem swą potrzebę i chwilę potem byłem przed Zaynem.
–
Możemy pogadać? – zapytałem.
–
My? My nie mamy wspólnych tematów oprócz zawodu. Wątpię, żebyś chciał gadać o
piosenkach czy teledyskach. – odparł.
–
Nie, nie chcę o tym rozmawiać. Jakbyś nie zauważył, to mamy jeden powód, dla
którego powinniśmy zamienić kilka słów, by nie było nieporozumień między nami.
Dobrze wiesz, że chodzi mi o Julkę. – rzekłem.
–
No tak! Julka, Twoja dziewczyna, a Ty teraz będziesz zgrywał dobrego chłopaka i
kazał mi się od niej odwalić i takie tam. Dobra, przyjąłem to do wiadomości,
więc resztę możesz już sobie darować i iść do niej. – odezwał się.
–
Na pewno nie pójdę, dopóki mnie nie wysłuchasz. Zatem słuchaj. Ja nie mam nic
do Ciebie i guzik mnie obchodzi jak się zachowujesz w stosunku do innych
dziewczyn. Jak zdążyłeś zauważyć, Julka jest moją dziewczyna i nie pozwolę, by
wylewała łzy przez jakiegoś zadufanego w sobie chłopczyka. – na te słowa Zayn
próbował się poderwać z kanapy, ale go przetrzymałem. – Nie skończyłem jeszcze.
Słuchaj dalej. Jeżeli nie potrafisz uszanować jej wyboru, to przynajmniej jej
nie rań, bo w innym razie nie będę tak grzecznie z Tobą rozmawiał. I ja Ci nie
grożę. Nic z tych rzeczy. tylko Cię ostrzegam, bo nie mam zamiaru patrzeć na
jej piękne, ale zaczerwienione od płaczu oczy. – powiedziałem i nie czekając na
jego odpowiedź, kierowałem się na dwór. Po chwili jednak się odwróciłem i
dodałem:
–
A i jeszcze jedno. Mamy z Julką do załatwienia kilka spraw do załatwienia i jak
wszystko dobrze pójdzie, od przyszłego tygodnia nie będziecie się tak często
widywać, więc może Ci przejdzie i wtedy docenisz jej przyjaźń.
–
Ale jak to? Wyprowadza się? Gdzie? Dokąd? Po co? Przecież to jest i jej dom. –
Malik prawie, że krzyczał, podrywając się na nogi.
–
Uspokój się. Dowiecie się o wszystkim w swoim czasie, a teraz wybacz, ale muszę
iść do swojej dziewczyny, bo już za nią tęsknię. – odparłem. – Idziesz i Ty?
–
Tak, tak. Zaraz przyjdę. – odpowiedział i ponownie usiadł na kanapie. Widząc
jego zachowanie, wyszedłem z domu i udałem się do Julki i reszty imprezowiczów.
** U ZAYNA **
Ale
narobiłem! Julka chce się wyprowadzić. Przecież Niall mnie zabije jak się o tym
dowie. Specjalnie załatwiał jej tutaj praktyki, żeby z nami mieszkała i żebyśmy
mogli się z nią pogodzić. Ale ja jak zwykle musze coś spieprzyć! Nie mogę tego
tak zostawić i jej na to pozwolić. Muszę to odkręcić i dowiedzieć się co
dokładnie dziewczyna planuje.
‘Wiem, że
pewnie tego nie chcesz, ale czy możemy pogadać? Zayn :)’
Napisałem
sms ’a i wysłałem do Julki. To była moja jedyna opcja. Nie mogłem przecież do
niej podejść i po ludzku poprosić o rozmowę, bo Aston mi nie pozwoli. Jeżeli
odczyta sms ’a, to może przyjdzie i ze mną pogada. Chociaż minutkę mi poświęci.
Tak rozmyślając, czekałem na jej odpowiedź. Oczywiście, zero odzewu. Poczekałem
jeszcze 5 minut i napisałem kolejną wiadomość:
‘Proszę
Cię, porozmawiaj ze mną. To ważne! Z.’
A
jak ona nie ma ze sobą telefonu? Przecież była w sukience, więc gdzie go miała
schować? Na darmo mam wysyłać te smsy? Tak
głupku! Bo jak nie dziś, to jutro je odczyta i będzie wiedziała, że chcesz z
nią pogadać. – powiedziałem sam do siebie. W myślach oczywiście. W tym
samym czasie poczułem wibracje telefonu. Ucieszony tym faktem, z nadzieją, że
dziewczyna zgodziła się na rozmowę, wcisnąłem ‘ wyświetl’. Jednak szybko
uśmiech znikł z mej twarzy, ponieważ wiadomość nie była od Julki, tylko od
Kate. Koleżanka napisała, że jednak się dziś u nas nie pojawią. Odpisałem jej i
dalej zastanawiałem się, co napisać Julce, by raczyła mi odpisać.
(18:18) ‘Julka
strasznie Cię przepraszam. Daj mi się wytłumaczyć albo przynajmniej wyprostować
kilka sytuacji. Nie chcę Cię ponownie stracić, o ile już Cię nie straciłem.
Wiem, że proszę o niemożliwe, ale daj mi kolejną szansę na bycie Twoim
przyjacielem, albo kolegą. Zadowolę się nawet znajomym, bądź chłopakiem od śniadań.
Tylko proszę, nie zabieraj mi siebie! Z.’
Mam
nadzieję, że teraz mi odpisze, bo nie wiem, co mógłbym jeszcze zrobić, by do
niej dotrzeć w jakiś sposób. Przecież ja jej nie mogę stracić. Nie mogę
dopuścić do takiej sytuacji jak kiedyś. Teraz będę walczył o jej przyjaźń. Nie
zostawię tego bez wyjaśnienia. Nie teraz. Nie po tym wszystkim. Z moich
rozmyśleń wyrwała mnie wibracja mojej komórki. Spojrzałem na ekranik telefonu,
który powiadamiał o nowej wiadomości. Moje serce zaczęło bić mocniej. Może to
Julka. Może ruszył ja ten mój dziwny sms. A jak to nie ona? Nie zastanawiając
się dłużej, wcisnąłem przycisk. Kamień z serca. Tym razem Julka odpisała. Całe
szczęście!
(18:39)
‘Daj mi spokój! Nie mam najmniejszej ochoty z Tobą rozmawiać! Julia.’
--------------- DODATEK ---------------
Mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że rozdział jest taki długi i że dawno nic nie dodawałam. Nie wiem, kiedy będzie następny, bo na uczelni mam urwanie głowy. Strasznie dużo nauki, gdyż jestem przed sesją. Będę wdzięczna za wyrozumiałość.
KOCHAM WAS!!! <3<3<3<3