sobota, 30 czerwca 2012

7. 'Bo ja nie chcę, żebys wyjeżdżała..'

** U JULII **
Wiedziałam, że to ON dzwoni. Szybko odebrałam, mówiąc:
– Tak, słucham?
– Cześć, tu Ast. Dzwoniłaś do mnie. Coś się stało? Pomóc Ci w czymś?? Jak chcesz mogę zaraz przyjechać. – usłyszałam jego ciepły głos.
– Nie, nic się nie stało. Pewnie Cie obudziłam tym telefonem? Przepraszam Cię bardzo, ale niestety czasem zdarza mi się nie myśleć, zwłaszcza o tej porze. – odpowiedziałam.
– Spokojnie, nie masz mnie za co przepraszać. Wszystkim się to zdarza, więc nie jesteś sama. To co się narodziło, że do mnie dzwoniłaś? – zadał ponownie pytanie.
– Chciałam Ci podziękować za smsa. To było bardzo miłe z Twojej strony. W ramach podziękowania zapraszam Cię na lody. Mam nadzieję, że taka gwiazda jak Ty mi nie odmówi i znajdzie dla mnie z godzinkę czasu. Co Ty na to? – zapytałam nieśmiało.
– Zastanówmy się chwilę. Czy ja jutro mam czas wolny?? Poczekaj muszę sprawdzić terminarz. – powiedział, przeciągając ostatni wyraz swej odpowiedzi.
– Terminarz powiadasz? W takim razie zaproszenia nie było, cofam go.
– Żartowałem. Jutro cały dzień z chłopakami mamy wolny. Mamy trochę odpocząć po dzisiejszym, w prawdzie wczorajszym koncercie, a wieczorem koło 19 mamy samolot do Paryża, gdzie mamy kolejny koncert. – usłyszałam. – Ale jak cofasz zaproszenie, to jestem zmuszony wybrać się na te lody w samotności. – dodał ze smutkiem w głosie.
– A to fajnie, że masz wolne. W taki sposób moje zaproszenie jest dalej aktualne. Chciałam dzisiejszy dzień, w sumie ostatni dzień w Polsce, spędzić w miłym towarzystwie. – odpowiedziałam.
– Oczywiście, że Ci potowarzyszę. To będzie dla mnie zaszczyt, spędzić z Tobą kilka chwil. To o której się widzimy. Mi pasuje każda godzina, nawet i teraz.
– Mi też pasuje ta godzina, ale nigdzie o tej porze nie dostaniemy lodów. – zaśmiałam się. – Może być 12?? – dodałam.
– No jasne, że tak. Jak mówiłem, każda godzina mi odpowiada. – powtórzył. – To przyjadę po Ciebie coś koło 11.55? Może być??
– Dobrze. W takim razie do zobaczenia przystojniaku. Dobrej nocy, buziaczki. – powiedziałam.
– Do zobaczenia ślicznotko. Kolorowych snów. Pa, pa. – odpowiedział i się rozłączył. Ja rzuciłam się na łóżko, myśląc w co się ubiorę na spotkanie, po czym chwilę potem zasnęłam.

** U ASTONA **
– I kolejna randka z Julką. – zaśmiałem się w duchu, bo na pewno tak by powiedział Marvin, gdyby wiedział, że znów się z nią umówiłem. Tym razem to ona zaprosiła mnie lody. Ale super. Już nie mogę się doczekać. – powtarzałem sobie w myślach. Niestety, narobiłem sobie problemów, bo co ja powiem chłopakom. Przecież dziś miał być dzień tylko nasz, wspólne leniuchowanie, oglądanie filmów i takie tam. Może się nie pogniewają jak ich opuszczę. Zresztą sam mi Marv doradzał, bym nie odpuszczał. Będą musieli się z tym pogodzić, bo nie mam zamiaru odwoływać spotkania z Julcią. A może wezmę ich z sobą?? Napiszę do niej, żeby wzięła jakieś swoje koleżanki ze sobą i spotkamy się w większym gronie.
– Dobry pomysł Ast, dobry. – powiedziałem na głos. Po chwili ktoś się odezwał:
– A Ty co? Sam do siebie gadasz?? – zapytał się. Po głosie poznałem, że to był JB. Nic nie odpowiedziałem, udając, że śpię, że to tylko gadanie przez sen. Zamknąłem oczy i zasnąłem.


** U MATEUSZA **
Nie mogę wcale zasnąć. Cały czas myślę o Julii. Kurdę, co najlepszego zrobiłem. Straciłem dziewczynę, którą naprawdę kochałem. Jaki ja głupi byłem, że dałem się nabrać tym dziewczynom. W sumie, wina leży też po mojej stronie, bo przecież mogłem zadzwonić do Julii, albo do niej pojechać i sprawdzić, czy jest z kimś innym wtedy jak był ten zasrany grill u Kingi. Głupek ze mnie, bo po drugim smsie od niej, powinienem pójść albo do niej albo wrócić do domu. Ale nie, przecież ja musiałem się upić, bo jakby inaczej. Nie daruję sobie tego. Jak ja ją mogłem stracić. Muszę coś wymyślić, żeby ją odzyskać, bo bez niej nie wyobrażam sobie dalszego życia. Ale co ja mogę zrobić, skoro ona jutro wyjeżdża do Londynu i jeszcze nie wiem kiedy wraca. Ale sobie nawarzyłem piwa. Jak ja mam to teraz wszystko odkręcić? Muszę coś wykombinować. Mam nie wiele czasu, ale muszę się postarać, żeby do mnie wróciła. No i nareszcie zasnąłem.

** U JULII **
Obudził mnie płacz małego dziecka. Nie wiele myśląc wyskoczyłam spod kołdry i pobiegłam na dół. Gdy byłam już w salonie, zobaczyłam jak przy moich walizkach siedziała Paula i płakała. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Zaraz po tym zapytałam się o powód jej płaczu. Usłyszałam po chwili:
– Bo ja nie chcę, żebyś wyjeżdżała. – wyszeptała i rzuciła mi się na szyję. Wiedziałam, że wyjazd z domu będzie trudny, ale nie myślałam, że aż tak.
– Kochanie, nie płacz. Ja też nie chcę wyjeżdżać, ale niestety muszę. – odpowiedziałam jej. – Jak zarobię trochę pieniędzy, to przyjedziesz do mnie na wakacje. – tłumaczyłam mojej 8-letniej siostrze.
– Naprawdę?? Zabierzesz mnie?? Kiedy?? – spytała z lekkim uśmiechem na twarzy.
– Nie wiem, może za miesiąc albo dwa. Zależy ile będę zarabiać. Ale obiecuję, że na pewno do mnie przyjedziesz. – powiedziałam i dałam jej buziaka w policzek. – Mam dla Ciebie dwie niespodzianki. Chodź ze mną do mojego pokoju, to Ci pokażę jedną, a na drugą będziesz musiała poczekać do południa. – dodałam.
– Dobrze, już z Tobą idę tylko wezmę sok z kuchni. – krzyknęła siostrzyczka. Po chwili stała obok mnie. Złapałam ja za rączkę i poszłyśmy do mnie. Wskazałam jej szafkę, na której leżały autografy od JLS. Paula była mega fanką tego zespołu, więc domyślałam się jak na to zareaguje, ale niestety pomyliłam się. Spodziewałam się, że zacznie skakać, krzyczeć w niebogłosy, a ona stanęła jak wryta. Wzięła plakaty w ręce i zaczęła jeszcze bardziej płakać. Nie wiedziałam o co teraz jej chodzi.
– Maleńka, co jest?? Nie podoba Ci się prezent?? – zapytałam.
– Oczywiście, że mi się podoba, nie wiem co powiedzieć. Jestem taka szczęśliwa z tego prezentu, ale dalej nie chcę, żebyś wyjeżdżała. – wyszeptała. – Ale chwila! Gdzie jest autograf od Astona?? Dlaczego jego tu nie ma?? Zapomniałaś o nim?? Jak mogłaś?! Przecież wiesz, że jego lubię najbardziej. – w końcu się ożywiła. Byłam trochę zaskoczona jej reakcją na brak autografu od Asta, ale to była właśnie druga niespodzianka.
– Bo wiesz, o autograf od samego Astona Merrygolda musisz się sama postarać. Musisz być grzeczna, nie możesz więcej płakać, a wtedy dostaniesz drugą swoją niespodziankę.
– Proszę powiedz mi co to za niespodzianka. – błagała mała, ale ja byłam nie ugięta. Zerknęłam na telefon i zobaczyłam, że już jest 10.15, a o 11.55 miał przyjechać Ast.
– No dobra, leć się mała szykuj, bo o 12 będziemy mieli gości. O 11.45 widzę Cię już gotową w salonie. – powiedziałam do siostry, a ta posłusznie poszła do siebie, przygotowując się na przybycie tajemniczych gości, tzn. gościa. Ja w tym momencie wzięłam tel do ręki, wybrałam numer do Astona i zadzwoniłam. Po kilku sygnałach usłyszałam głos w telefonie:
– Cześć, właśnie miałem do Ciebie dzwonić. Co za telepatia. Co tam??
– Hej. Dzwonię w sprawie naszego dzisiejszego spotkania. Nastąpiła mała zmiana planów. A miano.. – mówiłam, kiedy chłopak mi przerwał:
– Tylko nie mów mi, że odwołujesz spotkanie? Proszę Cie Julio, nie mów tego. – zajęczał.

1 komentarz:

  1. Ta mała jest świetna ;)
    Ciekawi mnie jej reakcja, gdy zobaczy swojego idola ;D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń