środa, 8 sierpnia 2012

30. 'Nie rozumiesz, co się do Ciebie mówi?'

– Ja chcę do swojego pokoju.
– Może być. – zgodziłem się. Otworzyłem drzwi, przepuściłem ją i zamknąłem je za sobą wchodząc zaraz za nią. Usiadła na łóżku, a ja obok niej.
– To o czym chcesz gadać? Tylko szybko, bo na dole jest impreza, a ja chcę się bawić. – zaczęła.
– Ty nie jesteś w stanie się już dalej bawić. – rzekłem.
– Że co proszę?? Skąd możesz wiedzieć czy jestem w stanie, czy nie? – mówiła, wymachując przy tym rękoma. – Mówiłeś, że nie przyjdę na imprezę i co, nie przyszłam? Teraz Ci udowodnię, że jestem w stanie dalej się świetnie bawić. – dodała.
– A skąd o tym wiesz, że tak mówiłem? – zapytałem zdziwiony. Niemożliwe, by któryś z chłopaków jej powiedział o zakładzie. Jak któryś się wygadał, to ja już sobie z nim pogadam.
– Wiesz, ściany mają uszy i mi przekazały o Waszym zakładzie z Niallem. – odparła.
– Przyznaj, kto Ci to powiedział? – dalej pytałem. Musiałem to od niej wyciągnąć, by potem mieć na kogo krzyczeć, że jej wszystko wypaplał.
– Nikt mi nic nie mówił. Słyszałam to na własne uszy. Byłam na schodach jak zacząłeś mówić, że nie przyjdę na zabawę.
– Czyli przyszłaś, by zrobić mi na złość?
– No coś w tym sensie. Ale o tym chciałeś gadać??
– Nie, nie o tym.
– To się streszczaj, bo tam imprezka na mnie czeka. – powiedziała podenerwowana.
– Chciałem pogadać o sylwestrze.
– Ale przecież to dopiero będzie za jakieś pół roku. – przerwałam mu.
– Nie o tegorocznym sylwestrze, ale jak będziesz chciała go spędzić wspólnie z nami, to o nim też pogadamy. Chodzi mi o ten sylwester w domu Nialla, na którym razem poszliśmy. – zacząłem.
– To słucham. Co masz mi do powiedzenia? – spytała i oparła głowę na moim ramieniu. To chyba dobry znak. Może mi w końcu przebaczy.
– Bo widzisz, chciałem Cię przeprosić za moje tamto zachowanie. Wiem, że nie powinienem był tak postępować przy wszystkich, a tym bardziej później pójść i się upić, a Ciebie zostawiając samą na kanapie. – przerwałem. W pokoju była taka cisza, że doskonale było słychać, jak Julia oddycha.
– Julia, Ty mnie w ogóle słuchasz? – zapytałem. – Julia, słuchasz mnie? – powtórzyłem. Podniosłem jej twarz i zobaczyłem, że śpi.
– No to sobie wszystko wyjaśniliśmy. – powiedziałem zrezygnowany. Próbowałem ją położyć, bo usnęła na siedząco na moim ramieniu. Kiedy już ją położyłem na łóżku, dziewczyna przekręciła się na bok. W trakcie tego złapała mnie za rękę i pociągnęła tak, że wylądowałem na niej. Odwróciła się i otworzyła oczy. Popatrzyła się na mnie, po czym powiedziała:
– Pocałuj mnie.
– Nie mogę. Ja mam dziewczynę, a Ty chłopaka. Zresztą, jesteś wypita. – odpowiedziałem jej. Julka dalej patrzyła mi się w oczy, a ja dalej na niej leżałem. Chciałem się podnieść, ale dziewczyna uniemożliwiła mi to, łapiąc mnie w pasie.
– Nie rozumiesz, co się do Ciebie mówi? – spytała.
– Rozumiem, ale…
– Nie ma żadnego ale! Pocałuj mnie i już. – nalegała.
– To nie jest dobry pomysł. A jak ktoś nas przyłapie? – próbowałem się wykręcić.
– No i co z tego? – rzekła. – A no tak, zapomniałam. Twoja Perrie mogłaby się o tym dowiedzieć i z Tobą zerwać. No, już leć do niej, bo pewnie się stęskniła za Tobą. – warknęła. Puściła mnie, więc mogłem z niej się podnieść. Tak też zrobiłem. Wstałem na nogi i podszedłem do drzwi, by wyjść.
– Inni też się za Tobą stęsknili. – usłyszałem, jak mówiła szeptem. Czułem jak moje serce się rozrasta. Odwróciłem się i podszedłem do niej.
– Strasznie się za Tobą stęskniłam. – powtórzyła. Nie zastanawiając się, pocałowałem ją w usta. Jak mi tego brakowało. Jej mi brakowało. Z niewinnego całusa, narodził się namiętny pocałunek, którego żadne z nas nie chciało przerwać. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Obydwoje mieliśmy problem z wyrównaniem oddechu, ale po jakimś czasie nam się udało.
– Nawet nie wiesz ile na to czekałem. – rzekłem.
– Ja też. Mam nadzieję, że to mi pomoże. – odpowiedziała.
– W czym ma Ci to pomóc?? – spytałem.
– Jutro się dowiesz. – odparła. – A teraz chciałabym się położyć spać. Mogę zostać sama? – dodała.
 – No jasne, że tak. Już Cię zostawiam. Śpij dobrze. – pocałowałem ją w czoło i wyszedłem. Kiedy byłem już na korytarzu, usiadłem obok drzwi do swego pokoju i cieszyłem się jak małe dziecko z zabawki.
– Ona nadal mnie kocha. Jestem tego pewien. – powiedziałem sam do siebie. – Ale co teraz z Perrie? Będę musiał z nią zerwać, bo Julka jest miłością mego życia. Ten pocałunek mi w tym pomógł, uświadomiłem sobie, że tylko jej potrzebuję do życia. Trudno będzie powiedzieć mi o tym Perrie, ale nie mogę z nią być, bo jej nie kocham. – tym razem pomyślałem.
– Jak się kochają, to się kochają i są ze sobą. Proste. – powtórzyłem słowa Julki. To one natchnęły mnie na tą rozmowę. Dobrze, że się w końcu zebrałem, by z nią pogadać. Dzięki temu, wiem na czym stoję.

** U JULII **
– Strasznie się za Tobą stęskniłam. – powtórzyłam. Zayn mnie pocałował w usta, tak jak tego chciałam. Wiem, że mam Asta, ale musiałam to zrobić, by się upewnić. Z niewinnego całusa narodził się namiętny pocałunek, którego żadne z nas nie chciało przerwać. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Oboje mieliśmy problem z wyrównaniem oddechu, ale po jakimś czasie nam się udało.
– Nawet nie wiesz ile na to czekałem. – rzekł chłopak.
– Ja też. Mam nadzieję, że to mi pomoże. – odpowiedziałam.
– W czym ma Ci to pomóc? – spytał się.
– Jutro się dowiesz. – odparłam. – A teraz chciałabym się położyć spać. Mogę zostać sama? – dodałam.
– No jasne, że tak. Już Cię zostawiam. Śpij dobrze. – pocałował mnie w czoło i wyszedł. Ja się przekręciłam na bok i zaczęłam się cieszyć. Wiem, że proszenie go by mnie pocałował, było głupim zachowaniem, bo ja mam Asta, a on Perrie, ale musiałam się w końcu przekonać. Przekonać się o moim uczuciu do niego. Po jego pocałunku nie poczułam nic, totalnie nic. Żadnego ciepła, żadnego pragnienia o więcej, żadnego podniecenia. Dosłownie nic nie czułam. Kiedy całowałam się z Astonem, moje całe ciało robiło się jak z waty, kolana same mi się uginały, motylki w brzuchu odprawiały dziką orgię i takie tam. Z Zaynem już tak nie było. Nie było tego ognia, który nas wcześniej połączył. Mam nadzieję, że on ma identyczne odczucia. Zresztą, ma dziewczynę, więc na pewno to dla niego nic nie znaczyło. Jutro będę musiała coś wymyśleć w czym mi pomógł ten pocałunek, bo przecież nie powiem mu prawdy. A może powiem?? Oj tam, jutro będę się nad tym zastanawiać, a dziś idę już spać. – pomyślałam i po krótkiej chwili już spałam.

6 komentarzy:

  1. Jeju znowu mi strachu napędziłaś! Przez chwilę myślałam że Julia dalej czuje coś do Zayna, ale jednak się pomyliłam. I dobrze ;) Aston jest milion razy słodszy ;D
    Kurczę dziewczyno coś ty mi zrobiła?? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział extra :) Tak jak każdy ;) Kiedy następny ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny prawdopodobnie będzie dopiero po weekendzie :)

      Usuń
  3. ooo no proszę jak akcje potoczyła ;) i dobrze że już nic nie ma do zayna! wolę Astona ;) i lepiej będzie żeby powiedziała to Zaynowi nim będzie zapóźno!
    czadowy rozdział , kocham ten blog ;)
    /emajla

    OdpowiedzUsuń
  4. mam trochę do nadrobienia z rozdziałami, ale przeczytałam chyba ostatnie pięc, czy cztery jak się nie myślę i są całkiem dobre : )
    zapraszam na www.calm-island.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. O łał masz talent ! świetne !Pisz następne !

    Ja dopiero zaczynam więc chciałaby sie dowiedzieć jakie są wasze opinie w komentarzach. zapraszam do mnie . ;DD
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń