czwartek, 30 sierpnia 2012

35. 'Ojej, Harry Styles mnie uratował.'

– O Boże!! – krzyknął Harry. – Chyba zaraz zemdleje! – dodał.
– Loczek, co Ci się stało? – spytał z przerażeniem w głosie Liam. Po sekundzie wszyscy byli przy schodach, gdzie zobaczył mnie Hazza. Nawet Zayn się pojawił.
– Nic się nikomu nie stało. Harry tylko zgłupiał czy coś. – rzekłam i się zaśmiałam. Reszta poszła w moje ślady.
– Nie zgłupiałem, tylko jak się widzi taką piękność… I to na dodatek w bikini… No sami powiedzcie… Przecież przez taki widok można na zawał paść.. – Styles gadał jak najęty.
– Weź się uspokój, debilu jeden. Wystraszysz ją i więcej nie będzie chciała siedzieć w naszym towarzystwie. – powiedział Liam.
– Harry nie zapominaj, że mówisz o mojej kuzynce i że ja tu jestem. – odezwał się Niall.
– Spokój, spokój. Po pierwsze, nikt mnie nie wystraszy. Po drugie, wyglądam jak wyglądam, czyli normalnie. A po trzecie, Niall możesz być spokojny. Pan Harry Styles nie jest w moim typie. No i oczywiście, ja mam chłopaka. – odpowiedziałam.
– Uuuuuu, biedny Harry. – zaśmiała się Dan. – Nie jest w jej typie. – dziewczyna dalej się śmiała. Reszta jej wtórowała.
– Ooo, nieeeeee! Jak ja to zniosę? – piszczał loczek. – Lou przytul. – dodał, poczym rzucił się na chłopaka. Ten go przytulił i wybuchł śmiechem. Wszyscy również zanosili się śmiechem, jedynie Zayn stał i mi się przyglądał. Ani się nie śmiał ani nie odzywał. Zachowywał się tak jakby go w ogóle nie było.
– Ejjj, wystarczy już tego śmiania się. Czas na zabawę. Do basenu marsz! – krzyknęłam i zaczęłam biec w stronę basenu. Po chwili już w nim byłam. Wskoczyłam do niego, zachłystnęłam się wodą i zaczęłam się topić. No tak, nie umiem pływać, więc zaczęłam krzyczeć:
– Pomocy! Ratunku!
Całe szczęście, chłopaki i dziewczyny długo nie czekali i przybiegli za mną. Niall mnie zobaczył i nim zdążył zareagować, Harry siedział już w basenie i mnie wyciągał. Pomógł mi wyjść z wody i usiąść na fotelu.
– Ojej, Harry Styles mnie uratował. Jaki to dla mnie zaszczyt, że taka gwiazda wskoczyła do wody w ubraniu, by mnie ratować. – mówiłam z zachwytem. – Jesteś moim bohaterem. Jak będę mogła Ci się odwdzięczyć za uratowanie mojego życia? – skierowałam się do Hazzy.
– No wiesz… – zaśmiał się chłopak. – Jest jedna rzecz, którą mogłabyś mi dać. – poruszył śmiesznie brwiami.
– Harry, uspokój się. To moja kuzynka. Jest jeszcze za młoda. – wtrącił się Niall.
– Niall, o czym Ty myślisz? Jestem normalny! Chodziło mi tylko o buziaka w policzek. Nie jestem w jej typie, to przynajmniej tym mnie pocieszy. – odparł Styles i pokazał język Niallowi.
– Dobra. – powiedziałam. Wstałam, podeszłam do Hazzy i pocałowałam go w policzek.
– Dziękuję. Kiedyś się odwdzięczę. – dodałam, siadając na fotel.
– Na to liczę. – zaśmiał się chłopak.
– Koniec tych śmiechów. Jazda po kąpielówki i do wody! Dziś dzień pełen zabawy! – krzyknęłam.
– Chora jesteś czy co?? – spytał się Lou. Nie wiedziałam o co mu chodzi, dlatego popatrzyłam się na niego z miną ‘WTF?’.
– Po co nam kąpielówki skoro mamy bokserki? – dodał i zaczął się rozbierać. Pozostali chłopcy wzięli z niego przykład i również się rozebrali i po chwili byli już w basenie. Jedynie Zayn wrócił do mieszkania. Chyba nie był w humorze na zabawę.
– Ale my to skoczymy po stroje. – odezwała się Dan.
– Wcale nie musicie. – odezwał się Liam.
– Chyba zwariowałeś?! Za 10 minut będziemy z powrotem. – dodała El i obie pobiegły na górę się przebrać.
– Ejjj, wiecie może co dzieje się z Malikiem? – zapytałam chłopaków. Są jego przyjaciółmi, więc raczej powinni wiedzieć co się u niego dzieje.
– No właśnie nie wiemy i sam też się nad tym zastanawiam. – odpowiedział Liam. – Gadaliście o wczorajszym? – zapytał się mnie na ucho, by reszta nie słyszała.
– Powiedział Ci o wszystkim? – spytałam zdziwiona i lekko zdenerwowana. Chłopak pokiwał głową na tak i czekał na odpowiedź na swoje pytanie.
– Tak, rozmawialiśmy dziś rano jak wy spaliście. – rzekłam.
– No to nie wiem, o co mu chodzi. – odparł Liam. – Może pójdziesz z nim pogadać? – zaproponował chłopak.
– Ja?? – odpowiedziałam. Li patrzył się na mnie błagalnym wzrokiem. – No dobra pójdę tylko już się tak na mnie nie patrz. – uśmiechnęłam się. Wyszłam z basenu, wytarłam się ręcznikiem i poszłam do domu. W drzwiach minęłam się z dziewczynami, które niosły jakieś przekąski i picie na dwór.
– Bardzo dobry pomysł. – zwróciłam się do nich. Wymieniłyśmy się uśmiechami i poszłam dalej w głąb mieszkania. Zaczęłam szukać Zayna. W salonie i w kuchni go nie było. Zajrzałam do łazienki i też go tam nie zastałam.
– Pewnie jest u siebie w pokoju. – usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam loczka za sobą.
– A skąd wiesz, że go szukam? – zapytałam.
– Bo tylko jego z nami nie ma, a Ty latasz po całym domu i czegoś albo kogoś szukasz. – odpowiedział. Zrobiło mi się trochę głupio i jak zawsze w takiej sytuacji, zalałam się rumieńcem.
– Dzięki za podpowiedź. – wydusiłam z siebie i poszłam w kierunku schodów.
– Tylko tam spokojnie. Łóżka nie popsujcie. – krzyknął Harry, wchodząc do kuchni.
– Oj Harry, Ty zboczeńcu! Jak zwykle tylko jedno Ci w głowie. – odkrzyknęłam, biegnąc już po schodach. Tym razem bardziej uważałam, by się znowu na nich nie przewrócić. Weszłam na piętro i skierowałam się na koniec korytarza. Najpierw weszłam do swojego pokoju, by się czymś przyodziać, ale sprawdziłam tylko telefon i wyszłam na korytarz. Stanęłam przed drzwiami do sypialni Malika i miałam wątpliwości, czy dobrze robię, przychodząc do niego. Zastanawiałam się czy powinnam zapukać i tam wejść i z nim pogadać, czy zejść na dół i powiedzieć, że stchórzyłam. ‘O nieeeeee! Nie jestem tchórzem.’ – pomyślałam i po chwili zapukałam do drzwi. Czekałam na odpowiedź, ale jej nie usłyszałam. Zapukałam jeszcze raz, ale i tym razem nie dostałam tego, czego oczekiwałam. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Wiem, że nie powinnam wchodzić, bo nikt mi nie powiedział ‘proszę’, ale jak mu się coś stało? Musiałam to sprawdzić. Weszłam do środka i się zatrzymałam. Stałam pełna zachwytu i podziwiałam wystrój jego pokoju. Pierwszy raz byłam w takim czystym i zadbanym pokoju, w którym mieszkał chłopak. Zawsze myślałam, że chłopcy to tylko śmiecą i bałaganią, ale jak widać, zdarzają się też tacy, którzy potrafią po sobie posprzątać. Uśmiechnęłam się i poszłam dalej. Zauważyłam, że w pokoju jest wyjście na dwór i tam się skierowałam. Okazało się, że Zayn ma balkon, na którym obecnie przebywał.
– A to tu się przed nami ukrywasz? – odezwałam się. Na moje słowa chłopak aż drygnął. Widocznie się przestraszył. Odwrócił się i spojrzał na mnie.
– To Ty palisz?? Nawet nie wiedziałam. – znowu zadałam pytanie.
– Jak widać. – szepnął. – A kto Ci pozwolił tu wejść? – spytał.

6 komentarzy:

  1. świetny! Czekam z niecierpliwością na kolejny. :)

    Zapraszam, nowy rozdział:
    http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako iż moje opowiadanie przypadło Ci do gustu informuję Cię iż pojawił się drugi rozdział. :* http://crying-werewolf.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Malik jest zazdrosny! XD haha prawie mi go żal ;D
    Ja nadal czekam na pojawienie się Astona i reszty zespołu ;)
    Rozdział jest booooooski, jak zawsze ;D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Szkoda Malika, że zazdrosny, ale cóż. Liczę na to, że dobrze się to skończy, czekam na następny rozdział :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo faaajany rozdział :) czekam na nowy i będę tutaj wpadać c: nowy rozdział u mnie. liczę na szczery komentarz :) x http://one-thing-one-band-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg... ;3 wstawiaj nexta!! :)

    OdpowiedzUsuń