poniedziałek, 27 sierpnia 2012

34. 'Ojjj, przestań ciągle o tym gadać!'


– Dobrze, będę już kończyła, bo chłopaki wołają mnie na śniadanie. Pozdrów i wyściskaj resztę chłopaków z zespołu. Całuski kochanie. Pa.
– Oczywiście, pozdrowię ich, a Ty przekaż od nas pozdrowienia chłopakom z 1D. Kocham Cię. – rzekł i się rozłączyłam. Jak dobrze było go usłyszeć i z nim porozmawiać. Od razu czuję się lepiej. Rzuciłam komórkę na łóżko i poszłam do kuchni. Na dole w pomieszczeniu byli już wszyscy oprócz blondynki Zayna. Zajadali się jajecznicą, którą zrobił im mulat.
– Nakładaj sobie. – odezwał się loczek.
– Z tego co pamiętam, a wszystko dobrze pamiętam – posłałam spojrzenie Malikowi – to śniadania miały być do łóżka, więc ja tam je zjem. – powiedziałam.
– Dobra, już Ci je niosę. – rzekł Zayn. Wydusiłam uśmiech do niego i wróciłam do siebie. Po kilkunastu sekundach, usłyszałam pukanie do drzwi.
– Proszę. – odparłam i drzwi się otworzyły, a w nich stanął chłopak z tacką w ręku. Zaśmiałam się na jego widok i usiadłam na łóżku.
– Postaw tam na stoliku, proszę. – poprosiłam go. – Kto by pomyślał, że światowa gwiazda, Zayn Malik, członek zespołu One Direction, będzie podawał śniadanie do łóżka takiej zwykłej dziewczynie jak ja?? – zaczęłam się z niego nabijać, kiedy stawiał tacę ze śniadaniem na stoliku.
– Chyba niezwykłej dziewczynie. – szepnął.
– Co Ty tam mruczysz? – zapytałam, pomimo tego, że usłyszałam.
– Mówię, że gdyby nie to, że przegrałem zakład, na pewno byś mnie tu nie zobaczyła. – odpowiedział.
– No też tak myślę, bo czego Ty byś szukał w pokoju dziewczyny, której nie wierzysz?? Pewnie znowu byś pomyślał, że próbuje Cię nabrać na jakieś głupstwo, którego nie zrobiłeś. – palnęłam.
– Ojjj, przestań ciągle o tym gadać! – wybuchnął. Chyba go znowu zdenerwowałam.

** U ZAYNA **
– No też tak myślę, bo czego Ty byś szukał w pokoju dziewczyny, której nie wierzysz?? Pewnie znowu byś pomyślał, że próbuje Cię nabrać na jakieś głupstwo, którego nie zrobiłeś. – palnęła.
– Ojjj, przestań ciągle o tym gadać! – wybuchnąłem. – Żyjesz tylko przeszłością, zamiast zająć się teraźniejszością. Nie wiesz jak było, a gadasz i gadasz. Nie uwierzyłem Ci wtedy, bo myślałem, że szukasz pretekstu do zerwania. Zresztą, nie myślałem, że jestem zdolny do tego, by uderzyć dziewczynę i to na dodatek własną. Byłem pijany, a wtedy jestem trochę agresywny. – krzyczałem. Nie wytrzymałem. Miałem już tego dosyć. Cały czas dogryzała mi o tym sylwestrze, a nie znała prawdy. Może w końcu przyszedł czas, by ją poznała.
– Próbuję już to zmienić. A co do tej niby zdrady, to Cię nie zdradziłem. Następnego dnia, po sylwestrze przyszła do mnie ta dziewczyna, z którą wtedy poszedłem do jakiegoś pokoju i opowiedziała mi co wydarzyło się w nocy. Wcale z nią nie spałem. Nie mogłem, nie chciałem tego zrobić, bo przypomniałem sobie o Tobie. O Tym, że mam dziewczynę, którą i tak już skrzywdziłem, bo ją uderzyłem. – powiedziałem łagodniejszym już tonem, gdyż widziałem minę Julki. – To wszystko mi się przypomniało po tej rozmowie z Tess, to ta dziewczyna, z którą miałem się, według Twojej wersji, przespać. Po jakiś 10 minutach wyszedłem z tego pokoju i poszedłem do swego pokoju, a że drzwi były zamknięte, a Ty się nie odzywałaś, więc zszedłem na dół do reszty. – dziewczyna zaczęła płakać. – Na drugi dzień powiedziałaś co się wydarzyło, ale ja Ci nie uwierzyłem, bo jak mówiłem, myślałem, że chcesz ze mną zerwać i szukasz byle jakiego pretekstu, a Niall Ci nie uwierzył, bo był podobnego zdania co ja. Nie wiedział o tym, że po dużej ilości alkoholu staję się agresywny. Dlatego Ci nie uwierzył, że Cię uderzyłem. Jak mu powiedziałem, że to jednak prawda, Ty się do nas nie odzywałaś i nie mieliśmy jak Ci tego wytłumaczyć. Potem wróciliśmy z Niallem do zespołu i nie mieliśmy jak się z Tobą skontaktować, bo usunęłaś i facebooka i twittera, no i zmieniłaś numer telefonu. Niall dzwonił do Twojej mamy, by dowiedzieć co się u Ciebie dzieje. To od niej dowiedzieliśmy się o Twoich praktykach i stąd ten pomysł, żebyś swoje praktyki odbyła w Londynie i zamieszkała z nami, byśmy mogli Ci to wszystko wyjaśnić i wytłumaczyć. – skończyłem swoją przemowę. Julka siedziała cała we łzach. Nie wiedziałem co mam teraz zrobić, więc czekałem aż coś ona powie. Stałem i się przyglądałem jak łzy spływają jej po policzkach. Nie lubię kiedy dziewczyna płacze, tym bardziej przeze mnie. Nie mogłem już tego znieść i podszedłem bliżej niej.
– Wierzysz mi?? – spytałem się niepewnie. Julka nic nie odpowiedziała, tylko pokiwała głową i się we mnie wtuliła.

** U JULII **
Kiedy Zayn skończył mówić o tym sylwestrze, nie mogłam tego pojąć. Wszystko wydawało mi się takie dziwne. Siedziałam na łóżku, zalana łzami. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Nie mogłam i nie potrafiłam mu na to odpowiedzieć. Bo niby co ja miałam mu powiedzieć?? Myślałam, że z niego jest taki sam dupek jak cała reszta chłopaków, ale z jego opowieści wynika, że niekoniecznie tak jest. Siedziałam i patrzyłam się na niego, a on na mnie. W końcu podszedł do mnie.
– Wierzysz mi?? – spytał niepewnie. Nic nie odpowiedziałam, tylko pokiwałam głową i wtuliłam się w niego.
– Przepraszam. – wyszeptałam po jakimś czasie. – Mogłam Was od razu wysłuchać i teraz nie byłoby tego zamieszania. – rzekłam, odsuwając się od niego.
– To my powinniśmy Cię przeprosić i starać się Ci to wszystko wyjaśnić, a nie poddać się tak od razu. Wina jest po naszej stronie. Ty zachowałaś się jak… – nie dokończył, bo wcięłam mu się w zdanie.
– Jak ostatnia idiotka. – wtrąciłam. – Mogłam się dopytać, żądać wyjaśnień, a ja nic. Tylko wbiłam sobie coś do główki i tego się trzymałam.
– Przestań tak mówić. Zachowałaś się tak jak uważałaś za stosowne. – odpowiedział. – Zresztą, to już nie jest ważne. Liczy się to, że wszystko jest wyjaśnione i możemy się teraz normalnie odzywać.
– Tak, masz rację. Teraz to się liczy. – odparłam. – To co, przyjaciele?? – zapytałam.
– Przyjaciele. – odrzekł. Jednak nie podobała mi się jego mina. Powinien się cieszyć z tego, że znów się odzywamy, a nie się smucić.
– Wiesz, skoro jesteśmy już tak szczerzy, to muszę Ci coś wyznać. – odezwałam się po chwili.
– Tak, słucham. – zgodził się. Spojrzałam na niego i zauważyłam w jego oczach iskierki. Iskierki nadziei. Tylko na co??
– Bo widzisz, ja pamiętam ta sytuację z tym pocałunkiem. – spuściłam głowę w dół. – Rozgryzłeś mnie, mówiąc, że się Tobą bawię, byś poczuł się tak jak ja. Chciałam dać Ci nauczkę. – dodałam, wpatrując się w podłogę.
– Od razu wiedziałem, co kombinujesz. A tak się wypierałaś. – zaśmiał się.
– To co nie gniewasz się?? – spytałam.
– Gniewać się na przyjaciółkę?? Nie potrafię. – posłał mi uśmiech. Odwzajemniłam gest, a Zayn pocałował mnie w czoło.
– Cieszę się, że to wszystko się tak skończyło. – powiedziałam.
– Też się cieszę, ale wiesz, że czeka Cię jeszcze jedna rozmowa. – odezwał się.
– Tak, wiem. Muszę pogadać z Niallem i go przeprosić. – podniosłam się z łóżka. – Najlepiej będzie jak zrobię to od ręki. Idziesz i Ty na dół?? – zadałam mu pytanie, idąc w kierunku drzwi.
– Nie, ja pójdę obudzić Perrie, bo nie było jej na śniadaniu. – odpowiedział, kierując się do swego pokoju.
– Dobra. Do zobaczenia na dole. – rzekłam, zamykając swój pokój. Zayn wszedł do swego pokoju, a ja w podskokach ruszyłam do kuchni. Kiedy już się w niej znalazłam, nikogo nie zastałam. Usłyszałam głosy z salonu, więc tam też poszłam. Zobaczyłam, że są wszyscy, nawet Lou z El już przyjechali.
– Cześć wszystkim. – krzyknęłam.
– No heeejjjjjjjj. – odpowiedzieli razem.
– Gdzie jest Niall?? – zapytałam.
– Poszedł do łazienki. – odezwał się Harry. – O, właśnie wyszedł. – dodał po chwili. Odwróciłam się i faktycznie wychodził z łazienki. Bez zastanowienia rzuciłam się na niego. Przytuliłam go jak tylko potrafiłam. Biedny chłopak nie wiedział co się dzieję, ale odwzajemnił uścisk. Cała reszta patrzyła się na nas, głównie na mnie, jak na wariatów. Nikt nic nie rozumiał.
– Przez przypadek, to Ty się do niego nie odzywasz?? – zapytał Liam.
– Mała poprawka. Nie odzywałam się. Teraz już wszystko wiem. Malik mi wytłumaczył. – zaczęłam, odrywając się od mojego kuzyna. – W końcu znam całą prawdę. Jest całkiem inna, od tej którą ja znałam, ale to nie ważne. Ważne jest to, że mam z powrotem kuzyna. – poczochrałam włosy Niallowi.
– Tak?? Zayn Ci wszystko powiedział?? – pytał zdziwiony chłopak.
– No raczej wykrzyczał niż powiedział, ale to nic. Znam calutką prawdę. – odpowiedziałam.
– O Boże, jak ja się cieszę. W końcu nam się udało, jemu się udało. Odzyskałem swoją Julcię. – rzekł i mnie przytulił.
– Hurrraaa!!! – krzyknęli pozostali i przyłączyli się do wspólnego tulenia.
– No to dziś imprezka! – krzyknął loczek.
– Ojjj tak, zgadzam się. Musimy opić naszą zgodę. – rzuciłam.
– Dokładnie. Tylko dziś idziemy do klubu. – wtrącił się Lou.
– A gdzie jest Malik? – zapytała Dan.
– Poszedł obudzić Perrie. – odpowiedziałam, siadając na kanapie obok Nialla.
– Ooo, to sobie na nich poczekamy przez te ich poranne igraszki. – palnął Harry, za co dostał od El w ramię. – No co?? Przecież prawdę mówię. – dodał, masując obolałe miejsce.
– Jaką prawdę?? – usłyszałam głos Malika. Wyjrzałam zza Liama i zauważyłam go z Perrie. Wyglądali na szczęśliwą parę. Dobrze, że obdarzył kogoś uczuciem. Cieszę się z jego szczęścia.
– A co Wy dziś tak szybko? – spytał trochę zdziwiony Niall.
– Bo muszę jechać do swych dziewczyn. – zaśmiała się dziewczyna. – Zaczynamy dziś próby, więc do zobaczenia wieczorem albo jutro. – pocałowała Zayna w usta i wyszła z domu. Tam czekała już na nią taksówka, w którą wsiadła i odjechała.
– Słyszałeś Malik, pogodzili się. I z racji tego, dziś wieczorem ruszamy na imprezę do klubu. – przerwał ciszę Harry.
– No co Ty mówisz?? Pogodzili się?? Jak do tego doszło?? – pytał, udając zdziwionego. Wszyscy zaczęli się śmiać.
– Bardzo śmieszne. – syknął loczek i poszedł do kuchni.
– To do jakiego klubu idziemy? – krzyknęłam, żeby Harry mnie usłyszał. Po sekundzie stał w salonie.
– Ja znam całkiem fajny. – odezwała się El. – JuJu. Na pewno Wam się spodoba. Od nas to jakieś pół godziny drogi, samochodem oczywiście, więc nie jest daleko.
– Jeszcze tam nie byłem, więc postanowione. Idziemy do JuJu. – podsumował loczek.
– Tak, idziemy się zabawić. – krzyknęłam. – Ale chwila. Niall, kiedy zaczynam te praktyki?? W końcu po to tu przyjechałam. – dodałam.
– Spokojnie. Zaczynasz dopiero od poniedziałku, a więc do niedzieli masz wolne. – odpowiedział zadowolony. Czyli na to wychodzi, że niecały tydzień mam jeszcze wakacje, bo dziś jest dopiero wtorek.
– Superrr! – krzyknęłam. – A jeszcze jedno. Możesz podać mi Wasz adres? – zapytałam.
– A po co Ci? – wtrącił się Harry.
– Potrzebny. – pokazałam język loczkowi, na co on niby się obraził. – Potrzebny mi Wasz adres, bo Aston ma do mnie przyjechać, bo się za nim stęskniłam. – wytłumaczyłam.
– 38-246 King Street, London. – rzekł blondyn.
– Dzięki. Nie będziecie mieli nic przeciwko jak Ast się u mnie zatrzyma? – zapytałam. – A tak w ogóle to macie pozdrowienia od niego i całego zespołu JLS. – dodałam po chwili.
– Nie, no nie ma sprawy, może u Ciebie nocować. Oczywiście, podziękuj mu za pozdrowienia i również ich wszystkich pozdrów. – odezwał się Liam. Po tych słowach Zayn wstał i wyszedł z salonu. Jak zauważyłam, to był chyba zdenerwowany. Ale dlaczego? Coś nie tak powiedziałam czy co?? Po chwili usłyszeliśmy trzaskanie łazienkowych drzwi. A jednak, Zayn się wkurzył. Ciekawe, co go zdenerwowało.
– Jeszcze raz, wielkie dzięki. – powiedziałam. – Macie jakieś plany na dziś oprócz wieczornej imprezki?? – spytałam.
– Jak na razie nic nie mamy, a co?? – odezwał się Lou.
– Tak tylko pytam. – odparłam, wstałam i poszłam na górę. Weszłam do swego pokoju i podeszłam do szafki. Pogrzebałam trochę i znalazłam. Znalazłam strój kąpielowy.
– No to na basen. – krzyknęłam i poleciałam do łazienki, by się przebrać. Kiedy już byłam ubrana w swój strój, wyszłam z pokoju i poleciałam na dół do chłopaków.
– O Boże!! – krzyknął Harry. – Chyba zaraz zemdleje! – dodał. 


--------------- DODATEK ---------------
Na początku, chcę Was bardzo przeprosić!
PRZEPRASZAM! ;**
Miałam wstawić rozdział w sobotę, ale nie miałam internetu i dopiero dzisiaj mi go naprawili. :)
Dlatego wstawiam taki długi rozdział, by Wam to wynagrodzić! :D
A na koniec?
DZIĘKUJĘ! ;**

10 komentarzy:

  1. kocham kocham kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś po prostu zajebista :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne :) Warto było czekać ;D nie Mogę się doczekać odwiedzin Astona :D
    Zapraszam http://jls-fan.blogspot.com/ : **

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobrze wyszło i już nie mogę się doczekać części następnej. Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski!!!
    Haha Malik się troszkę wkurzył ;D I dobrze xD
    Ciekawe czy wydarzy się coś ciekawego na tej imprezie.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski!!!
    Haha Malik się troszkę wkurzył ;D I dobrze xD
    Ciekawe czy wydarzy się coś ciekawego na tej imprezie.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam do siebie na nowy : http://dopokibede.blogspot.com/ :3

    OdpowiedzUsuń