** U ZAYNA
**
– Wiesz, jak nie czujesz się na siłach, to
możesz z nami nie iść. Powiem im, że źle się poczułeś albo coś innego. –
powiedział Liam, wchodząc za mną do pokoju.
– Nie, dzięki, idę z Wami. Ale dajcie mi
jeszcze jakieś 10 albo 15 minut. – rzekłem.
– Dobra, nie ma sprawy. – odparł chłopak i
wyszedł z mego pokoju. Ja natomiast usiadłem na łóżku i próbowałem powstrzymać
łzy. Musiałem pomyśleć. Dlaczego? Dlaczego ona mnie już nie kocha? Przecież
kiedy byliśmy razem, byliśmy tacy szczęśliwi i zakochani w sobie. Skoro mi nie
przeszło, tylko wróciło i to z zwiększona siłą to i ona musi coś czuć. To
niemożliwe, że nic do mnie nie czuję. A może Liam miał rację? Za bardzo ją skrzywdziłem,
a potem tyle czasu się nie odzywałem. To i tak cud, że mi wybaczyła ta sytuację
z tego sylwestra sprzed 3 lat. Muszę się z tym pogodzić skoro ona jest teraz
szczęśliwa z Astonem. No właśnie, jeszcze ten Aston. Przecież jak on tu
przyjedzie i cały czas z nią będzie , ja tego nie wytrzymam. Może na ten czas
wyjadę do rodziny? A może jakieś wakacje z Perrie? Nie, z Perri miałem zerwać i
tak zrobię. A może jednak nie? Nie wiem już sam co mam robić, ale wiem jedno.
Dziś idę na imprezę i mam zamiar się świetnie bawić, po mimo tego, że Julka
mnie nie kocha i nie będę miał dziewczyny. Może mi się jakoś uda o tym
zapomnieć i będę się świetnie bawił. W końcu jestem BAD BOY, to na pewno nie
będę się nudził na imprezie. Skończyłem swoje przemyślenia i poszedłem do
łazienki. Nie chciało mi się układać włosów, wiec zostawiłem ich w takim, jakby
to nazwać, nieładzie artystycznym. Nawet mi się to podobało. Użyłem ulubionych
perfum Julki, które kupiła mi na święta, które razem spędziliśmy. Ale to nie ta
sama butelka. Przez te 3 lata cały czas kupuję te perfumy, kiedy mi się
skończą. Nie moja wina, że te perfumy kojarzą mi się tylko z nią. Przynajmniej
mogę mieć ja w wspomnieniach, jeżeli nie mogę w rzeczywistości. Wykonałem
czynność i wyszedłem na korytarz. Podążyłem na dół. Bałem się trochę spojrzeć
jej w oczy, ale jakoś sobie poradzę. Muszę.
– Dobra, już jestem. Przepraszam, że tak długo
czekaliście. – odezwałem się. Wyglądałem tak.
– Nic nie szkodzi. Ważne, że jesteś. –
powiedziała Julka. Spojrzałem się na nią i zabrakło mi tchu. Wyglądała tak
ślicznie. Nie wiedziałem jakich słów użyć, by opisać jej nieziemski wygląd.
– Ale mamy piękności wśród nas. – spojrzałem
jeszcze na Dan i Eleonor, chociaż one nie wyglądały tak niesamowicie jak Julka.
– Dzięki. – razem rzekły dziewczyny moich
chłopaków. Julka się tylko na mnie spojrzała.
– Dobry żart. – zaśmiała się. – Dobra, koniec
tych słodkości. Jedziemy do klubu. Mam zamiar dziś zaszaleć. – dodała.
– To ja razem z Tobą. – bez namysłu palnąłem.
Dziewczyna posłała mi uśmiech i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy w dwie taksówki,
żeby każdy mógł się napić i dobrze bawić.
** U JULII
**
– Dobry żart. – zaśmiałam się. – Dobra, koniec
tych słodkości. Jedziemy do klubu. Mam zamiar dziś zaszaleć. – dodałam.
– To ja razem z Tobą. – palnął Zayn.
Uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy w dwie taksówki i
pojechaliśmy do JuJu. Byłam w taksówce z Liamem, Dan i Zaynem. W drugiej był
Harry, Niall, Lou i El. Przez cała drogę nikt się nie odzywał. Nawet para
zakochanych się do siebie nie odzywała. Może dlatego, że Liam siedział z
przodu, a jego dziewczyna z tyłu. Mulat siedział po środku. Czułam cały czas
jego wzrok na sobie, po mimo, że patrzył się na mnie niby ukradkiem. Muszę z
nim w końcu pogadać i powiedzieć do czego potrzebny był mi ten pocałunek. Mam
nadzieję, że chłopak niczego sobie nie wyobraził, i że dalej będziemy przyjaciółmi.
Zresztą, ma dziewczynę, więc ten incydent na pewno niczego u niego nie zmienił.
– Przepraszam. – ciszę przerwał Zayn.
– Nic się nie stało. – odezwałam się zaraz po
nim. Liam i Dan się tylko na nas popatrzyli. Wiedziałam, że to było do mnie, bo
przez przypadek dotknął mojego kolana. Kiedy to zrobił, przeszedł mnie lekki
dreszczyk. Dlaczego? Nie wiem. Od czasu kiedy Zayn przyszedł na dół, dziwnie
się na mnie patrzy, przez co ja się dziwnie czuję w jego towarzystwie. Zresztą,
on sam jakoś inaczej wygląda. Nie mam pojęcia dlaczego, ale na pewno się tego
dowiem. Już ja o to zadbam. Uśmiechnęłam się, po czym jeszcze raz Zayn trącił
me kolano. Spojrzałam się tylko na niego i posłałam mu uśmiech. Chłopak odpowiedział
tym samym, dodając do tego jeszcze swoje najlepsze spojrzenie. A jakie jest to
najlepsze? Takie, przez które nie wiesz co zrobić ze sobą. W połączeniu z jego
uśmiechem tworzy idealny sposób na podryw. Nie jedna dziewczyna może się na to
złapać, ale niestety to na mnie nie działa. Ja mam Astona. Dlatego odwróciłam
twarz i patrzyłam się na budynki, które mijaliśmy w drodze do klubu. Po chwili
taksówka się zatrzymała, więc pewnie dojechaliśmy na miejsce. Pierwsze co
rzuciło mi się w oczy, to strasznie długa kolejka.
– No to sobie poczekamy. – powiedziałam, kiedy
doszli do nas z drugiej taksówki.
– Przestań. Zaraz wejdziemy. – odezwał się Lou
i podszedł do ochrony. Po minucie nas zawołali i weszliśmy do środka.
– Jak to zrobiłeś? – zapytałam się.
– Wystarczyło powiedzieć ‘One Direction’.
– No tak, zapomniałam, że jestem z gwiazdami.
– zaśmiałam się. Weszliśmy w głąb klubu. Od razu
mi się spodobał.
– Dobry wybór. – skierowałam się do El.
Dziewczyna się uśmiechnęła i podążyła za swym chłopakiem, który ją ciągnął. Jak
się potem okazało, ciągnął ją do stolika, który jako
jedyny był wolny. Dobrze, że wybrał taki duży, przynajmniej się wszyscy
zmieścimy.
– Zaraz przyjdę. – odezwał się Harry i gdzieś
poleciał. Każdy był zdziwiony. Nie wiedział o co chodzi, dopóki lokowaty nie
pojawił się z Nicole.
– Teraz jesteśmy w komplecie. – powiedział i
pocałował dziewczynę, z którą przyszedł.
– A dzwoniliście jeszcze po kogoś? – zapytała
się Nici.
– Nie, bo to ma być nasz wieczór, czyli One
Direction i jego miłości. – rzekł Niall. Każdy się zaśmiał. Po chwili przyszedł
kelner, złożyliśmy zamówienie i za 5 minut wszyscy popijali drinki ‘sex on the
bitch’. Jedynie Liam zamówił sobie koktajl ‘bananowa rozkosz’. Oczywiście,
bezalkoholowy koktajl. Nie wiem, dlaczego on jako jedyny z chłopaków nie pije.
Tego też musze się dowiedzieć. Kiedy wypiliśmy swoje trunki, przyszła pora na
tańce. Jako pierwsza z naszego towarzystwa byłam na parkiecie. Potem dołączyli
do mnie nasze zakochańce, czyli Harry z Nicole i Lou z Eleonor. Reszta została
jeszcze na sofach. Nie wiem po co oni przyszli do tego klubu skora nie tańczą.
Zaraz się to zmieni. Podbiegłam do naszego stolika i krzyknęłam:
– Jazda na parkiet. Siedzieć to i w domu
możecie. Dziś się bawimy.
– Ale ja nie mam z kim tańczyć. – odezwał się
Zayn.
– Ja też nie mam, a się bawię. – rzekłam. –
Ojjj, no chodźcie do nas. Nie dajcie się prosić. – nalegałam.
– No dobra. Chodź. – powiedział Liam i
zaciągnął Dan na parkiet. Niall poszedł za nimi, a Zayn dalej siedział. No ten
człek mnie wykończy.
– Który to? – zapytałam, widząc pełną szklankę
obok niego.
– Chyba 5. – odparł. Popatrzyłam się, wzięłam
od niego drinka i się napiłam.
– Idziesz? – zapytałam. Nic nie odpowiedział,
więc miałam zamiar wrócić do moich dzikich tańców. Jednak kiedy się do niego
odwróciłam plecami, złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
– Jeżeli będziesz ze mną tańczyć. – wyszeptał
mi do ucha. Przeszedł mnie dreszcz. Ale taki bardziej przerażający w obawie, że
dzisiejszej nocy może się coś stać, niekoniecznie coś dobrego.
– Tak, tak. Będę tańczyć. – odpowiedziałam
lekceważąco i odeszłam od niego. Udałam się do reszty znajomych, a Malik
podążał zaraz za mną. Tańczyliśmy wszyscy razem, w kółku. Malik oczywiście przy
mnie. Czułam się niepewnie. Nie wiem dlaczego, ale miałam złe przeczucia. Po
kilku szybkich piosenkach przyszedł czas i na wolną. Zdziwiłam się trochę, że
coś takiego robią w klubie, ale niech im będzie. Wolna piosenka, więc że jestem
tu bez chłopaka, zaczęłam schodzić z parkietu. Minęłam wszystkich z naszego
kółeczka i kierowałam się w stronę miejsca, gdzie siedzieliśmy. Niestety, nie
dane było mi usiąść, bo ktoś zagrodził mi drogę.
– A gdzie to taka piękność sama idzie? – usłyszałam jakiś głos.
Genialneeeeee ;*;*;*
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita <3333
czekam na nn ; DD
I Oczywiście zapraszam do mnie ; D Jutro nowy rozdział ;)) http://jls-fan.blogspot.com/
kochana jesteś! <333
Usuńoczywiście, że wpadne do Cb! :);*
Omg... Daj szybko nexta :) :3 czy to Aston zjawil sie w klubie ?? :P
UsuńMówiłam ci już że kocham twojego bloga? ;D
OdpowiedzUsuńBoski rozdział ;) Co ten Malik sobie wyobraża? Niech się odwali od Julki bo go palnę! XD
tak, mówiłaś :) <3
Usuńjesteś naprawdę kochana! :*:*:*
to jest świetne <3 kochana dawaj next :D
OdpowiedzUsuńohh , kurcze dawno nie komentowałam ale zawsze czytałam , wybacz ;** twój blog jest świetny , poprzednie rodzidzały fantastyczne tak jak i ten , wtf. znowu pijany Zayn już się booję że akcja z sylwestra się powtórzy *o*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam /Emajla
nie ma sprawy :) ważne, że czytasz! :D ;**
UsuńMasz talent dziewczyno *.* Strasznie mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny i daj znać kiedy będzie <3
Zapraszam na 5 rozdział http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/
uhuhuh, genialny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy:
i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com