środa, 12 września 2012

39. 'Słuchaj, może to inaczej załatwimy?'


– A gdzie to taka piękność sama idzie? – usłyszałam jakiś głos. Nie wiedziałam, czy odpowiedzieć na to pytanie i olać je sobie i pójść dalej. Z grzeczności wypadałoby odpowiedzieć, ale jak ten ktoś się okaże jakimś obleśnym typem, to się go nie pozbędę.
– Do stolika idę, by usiąść. Mogę? – jednak musiałam się odezwać, bo nie chciał mnie koleś przepuścić.
– To ja może Cię odprowadzę? Wypijemy razem drinka, a potem poszalejemy. – rzekł, po czym złapał mnie w talii. Przyciągnął mnie do siebie i próbował pocałować. Jednak mu się nie udało, bo dostał z liścia, a ja mu się wyrwałam.
– Co ty kurwa odpierdalasz debilu jeden? – krzyczałam, wymachując przy tym rękoma. Chłopak momentalnie do mnie podszedł, coś brzęcząc pod nosem, ale nie mogłam nic zrozumieć co do mnie mówi.
– Weź się odwal ode mnie! – krzyknęłam i zaczęłam się ponownie oddalać.
– Nie tak szybko mała. Jeszcze z Tobą nie skończyłem. – złapał mnie za ramię, przez co nie mogłam dalej iść. No to mam przesrane. – pomyślałam.

** U ZAYNA **
Kto wpadł na pomysł, żeby puszczać wolną piosenkę w klubie? Moim zdaniem to głupota, no ale ja tym nie rządzę. No ale skora już puścili taki kawałek, to trzeba go wykorzystać. Julka powiedziała, że będzie ze mną tańczyć, więc to jest dobry moment, by to wykorzystać. Ale gdzie ona jest? Kurczę, już jej nie ma. Zmyła się. Tylko gdzie jej teraz szukać? Zacząłem się rozglądać po sali. W końcu ją zauważyłem. Gadała z jakimś kolesiem, więc spoko. Nie mam o co się martwić. Ale chwila. Co on jej robi? Ruszyłem prawie, że biegiem w ich kierunku. ‘A dobrze mu tak. Należało mu się.’ – pomyślałem, widząc jak dziewczyna mu przyłożyła.
– Nie tak szybko mała. Jeszcze z Tobą nie skończyłem. – usłyszałem, jak podszedłem do nich bliżej.
– Ale ja nic z Tobą nie zaczynałam, więc nie masz co kończyć. – odpowiedziała Julia.
– Wystarczy, że mnie uderzyłaś. Myślisz, że Ci to daruję? Mylisz się i to nawet nie wiesz jak bardzo! Teraz musisz mi to wynagrodzić. – rzekł chłopak, po czym przyciągnął ją do siebie. Nie mogłem pozwolić, by ten drań coś jej zrobił. Nie wiele myśląc popukałem go w ramię.
– Ja jednak myślę, że z nią skończyłeś. Puść ją natychmiast. – powiedziałem, kiedy się odwrócił.
– A co Ty masz do tego? Rozmawiam sobie z koleżanką, więc się nie wtrącaj.
– Właśnie, że będę się wtrącał, bo gadasz z moją siostrą. I nie podoba mi się to, w jaki sposób z nią rozmawiasz. – rzekłem. Koleś ją puścił, więc już jest dobrze. W tym samym czasie Julka się odwróciła.
– Ooo jaki Ty bohaterski jesteś. 
– Dobra koleś, nie świruj jak chcesz wyjść stąd o własnych siłach, bo w innym przypadku to Cię rodzona matka nie pozna. – zacząłem.
– To Ty nie fikaj, bo jak Ci machnę, to będziesz leciał i leciał.
– Słuchaj, może to inaczej załatwimy? – zapytałem.
– Zayn przestań, proszę Cię. Jesteś po alkoholu. – szeptała mi do ucha. Czy ona zawsze musi mnie rozpraszać? Nawet w tak poważnej sprawie. ZAYN, ogarnij się, bo zaraz będziesz zęby zbierał z podłogi!
– Nie wtrącaj się. – odparłem. – Wiem, co robię. Zaufaj mi. – dodałem. – Za 5 minut na dworze, przed wejściem. – skierowałem się do tego typka.
– Jak nie przyjdziesz, to i tak Cię znajdę. – odezwał się i poszedł w stronę wyjścia.
– Czy Ty zgłupiałeś do reszty? Przecież on Cię zakatuje! Nie dasz mu rady! – zaczęła krzyczeć dziewczyna.
– Uspokój się. Miałaś mi zaufać. A teraz pomóż mi znaleźć jakiegoś ochroniarza. – rzuciłem i rozglądałem się po Sali pełnej ludzi.
– O tam jest! – krzyknęła Julka i pociągnęła mnie do niego. Podeszliśmy do niego. Wytłumaczyłem co się wydarzyło i powiedziałem ochroniarzowi, gdzie go może znaleźć. Ten podziękował i przeprosił, że nikt tego nie widział i nie zainterweniował.
– Mówiłem Ci, że wiem co robić. – rzekłem, kiedy szliśmy w stronę naszego stolika.
– No tak, mówiłeś. – odparła. – Dzięki! Ale Zayn, nie mów nikomu co się tu wydarzyło. Jakby coś to byliśmy przy barze na drinku, a potem chodziliśmy do łazienki, bo ja chciałam. Okej? – spytała.
– No dobra, jak chcesz. – potwierdziłem. Straszny zrobił się tłum i ciężko było nam się przedostać do naszego miejsca.
– Zayn, poczekaj chwilkę. – usłyszałem głos Julki.
– Co się stało?
– Nic się nie stało. Daj mi tylko rękę, bo zgubie się w tym tłumie. – powiedziała, po czym wyciągnęła w moją stronę rękę.
– No to chodź. – rzekłem i ją złapałem. Byłem szczęśliwy, bo przynajmniej przez jakiś czas mogę mieć przy sobie i dla siebie. Z uśmiechem na twarzy kroczyłem w kierunku stolika, gdzie siedzieli już nasi przyjaciele, kiedy nagle ktoś szarpnął moją rękę. Co do cholery? – pomyślałem i się odwróciłem. A no tak, to Julka. Zatrzymała się i się komuś przyglądała.
– Kogo tak podziwiasz? – zapytałem się jej.
– Patrz! Tam jest chyba Gregory. Siedzi z jakąś blondynką. Chodź podejdziemy do nich i przy okazji poznamy jego wybrankę. – odezwała się, pokazując mi kolegę.
– No faktycznie, to on. Ale widzisz, całują się. Chodź do naszych, nie będziemy im przeszkadzać. Jeszcze może ich spotkamy.
– Nie, chodź teraz. Potem ich nie znajdziemy w tym tłumie, a tak to przysiądą się do nas. – spojrzała na mnie tymi swymi uroczymi oczyma i nie mogłem, albo nie chciałem jej odmówić.
– No dobra. To prowadź. – powiedziałem. Dziewczyna się uśmiechnęła i podążyła w stronę, gdzie siedział Gregory z laską. Ciekawe, jak wygląda ta panna. Nigdy do nas z nią nie przyszedł, a nawet nie powiedział ani jednego słowa na jej temat. Musi być z niej niezła dziewczyna, skoro ją przed nami ukrywa. Kiedy zbliżaliśmy się do ich stolika, Julka puściła moją rękę. Nie wiem dlaczego, ale poczułem taką pustkę w sobie. Oraz, że nie powinienem tu z nią przychodzić.
– Cześć Gregory. Jaki zbieg okoliczności. – powiedziała Julka, podchodząc do niego bliżej, by się przywitać.

5 komentarzy:

  1. Genialne <3333333
    Kocham, Kocham, Kocham !!!!
    Czekam na nn ; ****

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski! Niezła akcja ;D
    Z niecierpliwością czekam na następny ;);*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, nie wolno kończyć w takich momentach! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Koko koko rozdział spoko XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy to aby nie Perry? Dawaj szybko nexta ;*

    OdpowiedzUsuń