** U JULII
**
O kurczę, ale się porobiło. Kto by pomyślał,
że Perrie go zdradza? I to jeszcze z Gregorym! No w głowie się nie mieści, żeby
tak z kumplem chłopaka. Teraz już byłego chłopaka. I to jeszcze od dwóch
miesięcy się tak bawiła. Trzeba być niezłą suką, żeby tak postąpić. Nie, no
dobra, nie będę jej oceniać, bo nie wiem jak im się układało i w ogóle nic nie
wiem na temat ich związku. Jak pogadam jutro z Zaynem, to wtedy będę mogła
wyciągnąć jakieś wnioski na jej temat. Teraz muszę się z tym wstrzymać. No i
nie mogę wygadać się chłopakom. Zayn powiedział, że sam to zrobi, ale dopiero
jak wrócimy z imprezy, bo jakby teraz się dowiedzieli, to nie pozwoliliby mu
się upić. O kurczę, to jak ja mam z nim pić, to też się upiję. No to dziś
zaszalejemy sobie. Oby tylko jutro głowa mnie nie bolała. No, ale zrobię to dla
Malika i się z nim napiję. Może nic się nie stanie jak więcej sobie wypije. W
końcu mieliśmy opijać naszą zgodę. To trzeba dobrze to opić, byśmy więcej się
nie kłócili. Ale jeszcze Nialla musimy w to wciągnąć, bo z nim też się
pogodziłam. Ojjj, będzie niezłe chlanie. Niech tylko dojdziemy do stolika, od
razu przedstawię mu mój plan co do reszty dzisiejszego wieczoru. I po
kilkunastu krokach, przepychając się wśród tłumu, dotarliśmy do stolika.
– No w końcu się pojawiliście! Gdzie wyście
byli? I to razem? Już mówić mi tu wszystko! I to ze szczegółami poproszę! –
krzyknął Liam, kiedy nas zobaczył. Nikogo więcej nie było, więc mogliśmy mu o
wszystkim powiedzieć. I tak zrobiliśmy. Ja opowiedziałam o tej sytuacji z tym
obleśnym kolesiem, a Zayn powiedział o Perrie. Trochę się zdziwiłam, że dziś mu
to streścił, a nie poczekał do jutra.
– Tylko wiesz, na razie cicho ma być. Reszcie
powiemy o tym jutro jak już będziemy trzeźwi i będziemy w domu. – rzekł Malik.
– A gdzie są pozostali? Co robiliście jak nas
nie było? – zapytałam.
– Cała reszta naszej paczki bawi się na
parkiecie. – odparł Li i opowiedział co oni robili jak nas nie było. Oczywiście
każdy był wcięty, oprócz Liama. Dan, El i Nicole też sobie wypiły, przynajmniej
tak wywnioskowałam z jego opowieści. Oni też mieli wesoło. Harry razem z Lou
rozbierali się przed dziewczynami. Liam robił im zdjęcia, więc będzie się z
czego pośmiać. Wesoła pamiątka po ich występie. Szkoda tylko, że nie widziałam
tego na własne oczy. Ale byłby ubaw. Natomiast Niall całował się z jakąś
dziewczyną. Jak się potem okazało, była to sprzątaczka. Znaczy, ona tylko
sprzątała ze stolików albo z podłogi szkła jak ktoś rozbił butelkę albo
szklankę. Z relacji Liama wychodziło, że blondynkowi wcale to nie
przeszkadzało. Wziął od niej numer telefonu i cały czas kręci się obok niej.
– To on musi być nieźle pijany jak odstawia
takie numery? – spytałam.
– No co Ty? Z tego co wydziałem, to wypił góra
3 drinki. – rzekł chłopak.
– No to z nami się upije. – wtrącił mulat.
– Tak, tak. Już my o to zadbamy. –
powiedziałam i przybiłam piątkę z Zaynem. Liam się tylko uśmiechnął. W czasie
naszej rozmowy przynieśli nam nasze zamówienie. Liamowi zamówiliśmy to co
wcześniej sobie zamówił, czyli ‘bananową rozkosz’.
– Liam, a dlaczego Ty nie pijesz alkoholu? –
zadałam mu pytanie.
– Bo nie mogę ze względu na to, że mam tylko
jedną nerkę. Zresztą, musi być przynajmniej jedna osoba trzeźwa, bo ktoś musi
przepraszać albo zdjęcia robić i zapamiętywać wszystkie śmieszne sytuacje tych
pijaków. – odpowiedział i wskazał na idących Lou i Harrego. Za nimi przyszły
dziewczyny. Brakowało nam tylko Nialla.
– My to chcemy do domu. – odezwała się Dan,
trzymając się z jednej strony Elki, a z drugiej Nicoli.
– Dobrze, kochanie. Już wracamy. Lou i Harry
zgarniajcie te swoje dupska i jedziemy. Ja jeszcze pójdę po naszego lowelasa. –
powiedział Liam i poszedł na parkiet w poszukiwaniu blondynka.
– Ejjj, ale jak to do domu? Przecież ja się
nawet dobrze nie napiłam. – krzyknęłam.
– Było z nami pić, a nie z Malikiem się
prowadzać. – odparł loczek i wystawił mi język. Ja zrobiłam to samo –
wystawiłam język i poczochrałam mu jego włosy. Chłopak udawał, że się obraził i
poszedł przytulił się do Nicole.
– To co? Zostajemy? – szepnęłam do uch
mulatowi.
– Jeżeli tylko chcesz, to nie ma sprawy. Z
chęcią z Tobą zostanę. – odpowiedział Zayn.
– No i git. – teraz jemu poczochrałam włosy.
Nawet się nie ruszył. Aż dziwne zachowanie z jego strony. Ale to mniejsza o to.
Ja chcę pić, a nie do domu wracać. Kuzyna muszę się zapytać czy z nami zostaje.
W końcu to miał być nasz wieczór, bo się pogodziliśmy i w ogóle.
– Dobra. Jesteśmy wszyscy, więc możemy jechać
do domu. – powiedział Liam.
– Już? Ale dlaczego? Przecież ja nawet żadnej
piosenki nie zatańczyłem z Julką. – mówił zdziwiony Niall.
– To będziesz miał okazję, bo my zostajemy. –
rzekłam.
– My? Kogo masz jeszcze na myśli? – zapytał
Lou. – Ja od razu mówię, że ja nie zostaję. Elcia i Harry też wracają. Nicole
też. – dodał.
– Ja z nią zostaje. Musimy opić to, że się
pogodziliśmy, więc Niall zostajesz z nami. – wtrącił Zayn.
– O to super! Bawimy się! – krzyczał Niall.
– My jedziemy do domu, a wy jak chcecie, to
sobie zostawajcie. Tylko nie dzwońcie za godzinę, żebym po Was przyjechał. –
odezwał się Li.
– Spoko, spoko. Nie będziemy dzwonić. Jeszcze
są taksówki albo na piechotę wrócimy. – zaśmiałam się.
– Tylko pamiętaj Liam! Jutro pogadamy! –
rzucił Zayn i poszedł z Niallem do baru po drinki.
– Pamiętam, pamiętam. – odpowiedział chłopak.
– Dobra, chodźcie już, bo do jutra stąd nie
wyjdziemy. – wtrąciła Dan. Złapała swojego chłopaka pod rękę i razem skierowali
się do wyjścia. Reszta, czyli Harry z Nicole, Lou z El, poszli za nimi. Takim
cudem zostałam sama przy stoliku. Nie minęła minuta, a mulat z kuzynem byli z
powrotem.
– To ja lecę. – odezwał się Niall. Wypił swego
drinka i zerwał się z sofy.
– A gdzie Ty się wybierasz?? Przecież razem
mieliśmy pić, a potem tańczyć! – odpowiedziałam.
– No przecież już wypiliśmy wspólnie drinka. –
odparł i puścił mi oczko. – Jeszcze zdążę z Tobą zatańczyć. Teraz idę do Mary.
Na razie. – dodał i poszedł, zostawiając mnie samą z Zaynem.
– Super! Super mam kuzyna! – wydusiłam przez
zęby. Nie chciałam zostawać sama z Malikiem , bo różnie z nim może być. Nie
chodzi mi o to, że będzie się przystawiał, bo z tym sobie poradzę. Dostanie z
liścia, to się opamięta. Gorsze będzie to jak będzie chciał tańczyć, a nie
będzie mógł stać na nogach. Albo będzie się wszystkich czepiał albo będzie
wymiotował. Z tym to raczej sobie sama nie poradzę. Ale dobra, na razie nie
jest źle. Muszę jakoś to przecierpieć.
– To co pijemy po kolejnym? – zapytał chłopak.
– Jak przyniesiesz, to wypiję. – uśmiechnęłam
się do niego.
– No okej. Już idę, ale nie będziesz się bała
tu sama zostać?
– No weź się uspokój. Patrz ile tu jest ludzi
wariacie. Nie jestem sama. Ochrona też jest. Lepiej idź po te drinki. –
wskazałam mu drogę do baru.
– Twoje słowo jest dla mnie rozkazem. – rzekł i
poszedł.
– Tak, tak, rozkazem. Dobre żarty. –
powiedziałam sama do siebie i się uśmiechnęłam.
** U
ASTONA **
Boże cały dzień nie dzwoniłem do Julki. Mam
nadzieję, że się nie obrazi. Ale chwila. Przecież dzwoniłem. Rano, bo szła na
śniadanie. Kurdę, ale się za nią stęskniłem, że już nie wiem kiedy z nią
rozmawiałem. Muszę się jakoś z nią zobaczyć.
– Ejjj, słyszysz mnie? – z moich myśli wyrwał
mnie Marv.
– Przepraszam. Zamyśliłem się. Co mówiłeś? –
zapytałem.
– Julka? Cały czas o niej myślisz? – wtrącił
JB.
– Dlaczego ona musi być tak daleko? Nie możemy
pracować w Londynie nad tą płytą? – ponownie zadałem pytanie.
– Faktycznie. Mamy wolne. W takim razie trzeba
zamówić bilety i jedziemy do niej. – odparłem zadowolony.
– Jak to jedziemy? – spytał zdziwiony Reesh.
– No normalnie, jedziemy wszyscy. Każdemu
odpoczynek się należy. – odpowiedziałem, jeszcze bardziej się uśmiechając.
– A nawet dobrze się składa, bo Rochelle też
jest teraz w Londynie, to się z nią zobaczę. – wtrącił Marv. – To ja zajmę się
tymi biletami. – dodał i poszedł do drugiego pokoju.
– Tylko żeby było jak najszybciej. –
krzyknąłem, by mnie usłyszał. – Ale wiecie co, mam złe przeczucia.
--------------- DODATEK ---------------
W końcu dodałam rozdział!
Mam nadzieję, że Wam się podoba?
Bo mi osobiście TAK !!!
I to dlatego, że nareszcie pojawił się wątek z Astonem, czyli niedługo będzie JLS <3333
Cieszycie się?? :)
A teraz, DZIĘKUJĘ WAM za:
1. odwiedzanie mojego bloga ( jest ponad 4 000 wyświetleń!),
2. komentowanie (każdy komentarz motywuje mnie do dalszego kontynuowania losów Julki).
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE ZE MNĄ !!!
KOCHAM WAS !!! <3333
A na koniec, prosiłabym wszystkich, którzy to czytają o komentowanie.
To naprawdę jest dla mnie ważne! :)
A na koniec, prosiłabym wszystkich, którzy to czytają o komentowanie.
To naprawdę jest dla mnie ważne! :)
Cudoo ; *****
OdpowiedzUsuńGdy tylko zobaczyłam * U Astona * serce zaczęło mi szybciej pracować <3333
Kocham !!! ; )) Czekam na nn ; ***
Pewnie że się podoba, bo w końcu coś z perspektywy Astona się pojawiło ;D
OdpowiedzUsuńNo i niedługo JLS się pojawi <3
Coś czuję że będzie się działo xD
Czekam na next ;)
Boski rozdział :*
OdpowiedzUsuńczekam na next <3
Zajebisty! Kocham to opowiadanie i cię ubóstwiam. xd Dodaj szybko kolejny bo nie umie się doczekać ;*
OdpowiedzUsuńZachęcam do przeczytania, skomentowania oraz jak się podoba to do zaobserowania mojego bloga na którym pojawił się nowy rozdział c: --> whengirlssay.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, naprawdę wspaniały! Świetne połączenie. :>
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, powróciłam.
www.givefeelings.blogspot.com
kocham, kocham, kocham, kocham! no świetne to jest :* Tak jak Twój blog :D
OdpowiedzUsuńczekam na next <33
Magda. (;
świetny rozdział, no genialny! Czekam z niecierpliwością na następny. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://endless-world-of-emotions.blogspot.com/
A ja nadal proszę o zerwanie Astona z Julką ;D Niech się dziewczyna zwiąże spowrotem z Malikiem, please, please, please !
OdpowiedzUsuńKocham JLS, nie wiem, jak mogłabym dalej czytać o tym, że Asty ma dziewczynę :D
cieszę się, że odwiedziłaś mój blog :) serdeczne dzięki! <3
Usuńnie zdradzę jak potoczą się losy Julki i Astona, ale zapewnić mogę, że będzie kolorowo :D
taka mała rada, czytając to opowiadanie, myśl że dziewczyną Asta jesteś Ty :) i to nie będzie tak bolało :D