środa, 4 lipca 2012

14. 'Ja naprawdę jestem w niebie.'

– Tak, o co chodzi? – odpowiedział.
– Tylko mi nie przerywaj. – zaczęłam. – Bo wiesz, ja Cię polubiłam i to chyba bardziej niż powinnam. Tylko nie myśl, że to z powodu tego, że jesteś jakąś tam gwiazdą, bo szczerze mówiąc, to do końca nie wiedziałam kim jesteście. Znam kilka Waszych piosenek, ale nie jestem Waszą mega fanką jak większość nastolatek na tym świecie. Polubiłam Cię za to kim jesteś teraz, za to w jaki sposób ze mną rozmawiasz, za to jak zajmowałeś się moją siostra i za wiele innych takich bzdetnych rzeczy. Muszę się przyznać, że jestem w wielkim szoku. Strasznie mnie zauroczyłeś i nie mówię tu tylko o Twym zachowaniu. Bardzo się cieszę, że Cię poznałam, choć wiem, że nasza znajomość długo nie wytrzyma, bo ja dziś wylatuję, a Ty masz zespół. Mam nadzieję, że będziesz mnie dobrze wspominał, mimo wszystko. Przy okazji, chciałam Ci podziękować za dzisiejszy dzień. Bawiłam się świetnie i to dzięki Twojej osobie. Jeszcze raz wielkie dzięki. – zakończyłam swoją przemowę i dałam mu buziaka w policzek. Zauważyłam, że chłopak się zarumienił.
– Wiesz, jeszcze nikt nie powiedział mi tyle ciepłych słów na temat mojej osoby. Pewnie Cię zaskoczę, ale ja mógłbym to samo powiedzieć o Tobie. Z dużą ilością dziewczyn miałem możliwość prowadzenia rozmów, ale z żadną nie czułem się tak swobodnie jak z Tobą. To ja Ci dziękuję, za dzisiejszy dzień, chociaż on się jeszcze nie skończył i co najlepsze dopiero przed nami. Dla mnie to sama przyjemność spędzanie czasu, mając Cię przy boku. A co do naszej znajomości, to nie bój się, coś wymyślę, żeby ją podtrzymać, bo jak już mówiłem, tak szybko się mnie nie pozbędziesz. – odpowiedział. Popatrzył mi w oczy i mnie pocałował. To był chyba najlepszy pocałunek świata. Jeszcze nikt mnie tak nie pocałował jak on. Robił to tak idealnie. Normalnie, utonęłam w jego ustach. Pragnęłam, by ta chwila trwała wiecznie. Po dobrych kilku minutach, oderwaliśmy się od siebie.
– Chodź, taksówka przyjechała. – skierował się do mnie, ledwo wypowiadając słowa. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Powiedział coś do taksówkarza i po chwili byliśmy już w drodze. Natomiast ja byłam tak pod jarana tym pocałunkiem, że kompletnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Cała w skowronkach siedziałam i zatopiłam swój wzrok w brązowych, jak czekolada, oczach chłopaka. Nie wiem kiedy, ale chyba dojechaliśmy na miejsce, bo samochód się zatrzymał. Wysiedliśmy razem z Astem, trzymając się za ręce.
– Przykro mi, ale muszę zamknąć Ci oczy, by nie popsuć niespodzianki. – powiedział chłopak, kładąc swoje dłonie na mych powiekach. Z lekka się wystraszyłam, bo byłam zdana tylko na niego. Ufałam mu, więc wiedziałam, że krzywda mi się nie stanie. Prowadził mnie dość ostrożnie, bym się nie przewróciła. Po pewnym czasie się zatrzymaliśmy. Odsunął swe dłonie i kazał się odwrócić. Mało nie padłam z wrażenia, jak to zobaczyłam. Normalnie odebrało mi mowę. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Byłam chyba ze dwa razy w tym miejscu (my mieliśmy jeszcze do tego dwa krzesła), ale nie przypuszczałam, że może tu być tak pięknie. Do takich widoków nie byłam przyzwyczajona, bo mój były chłopak nie był romantyczny. Mogłam sobie tylko o nich pomarzyć. Aston wiedział, czego potrzebuję. Nie wytrzymałam emocji i uroniłam łezkę, a nawet dwie. Brakuje mi słów, by opisać swoje uczucia w tym momencie i dlatego krzyknęłam:
– Kocham !!! – to jedyne co przyszło mi do głowy. – Kocham to !!! – powtórzyłam okrzyk i rzuciłam się chłopakowi na szyję. Przytuliłam go jak tylko mogłam najmocniej.
– Dziękuję. – powiedziałam i go pocałowałam.
– Czyli zasłużyłem sobie na tą przyjemność z Twojej strony?? – zapytał zadowolony.
– I to nie wiesz jak bardzo. – rzekłam i jeszcze raz musnęłam jego usta, po czym wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Trafił idealnie w moje marzenia - romantyczne pikniki na łonie natury ze swoim chłopakiem. Szkoda tylko, że Aston nie był moim chłopakiem, ale i tak byłam bardzo zadowolona, że je spełnił, nic o nim nie wiedząc. Dopiero teraz do mnie dotarło jakim dupkiem okazał się Mateusz. Byliśmy ze sobą ponad rok i ani razu nie zadał sobie trudu by coś takiego dla mnie zrobić. Do głowy przyszła mi tylko jedna myśl:
– Jak ja mogłam z nim być?? Jak mogłam poświęcić tyle swojego czasu dla kogoś, kto wcale nie wykazywał inicjatywy w związku?? Zawsze to ja organizowałam jakieś romantyczne wyjścia czy coś w tym stylu. Boże, jaka ja byłam ślepa. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie chłopak, który cały czas trzymał mnie w objęciach.
– Halo, Julia? Żyjesz?? Odezwij się, proszę.! – prawie, że krzyknął.
 – Przez chwilę myślałam, że nie żyję i że jestem w niebie, ale jak się okazuje, ja naprawdę jestem w niebie. Jestem w niesamowitym miejscu z niesamowitym chłopakiem. Czy można chcieć czegoś więcej?? – zapytałam, cały czas patrząc się na słońce. Kończąc te słowa, poczułam jak chłopak mnie obraca o 180 stopni i składa swój wzrok na mojej twarzy. Po kilku minutach trwania w bezsłownym wpatrywaniu się w siebie, chłopak się odezwał:
– Kocham Cię. – po czym złożył na moich ustach namiętny pocałunek, nie dając mi możliwości na żadną odpowiedź. Nie protestowałam i sama wpiłam się w jego usta. Po mojej reakcji, czułam jak Ast się uśmiecha, ale nie przerywał, jakby się bał, że następnego pocałunku nie będzie. Na początku naszej znajomości, to ja go pierwsza pocałowałam, ale myślałam, że to zajście było jednorazowe. Widocznie chłopakowi się to spodobało. Tylko czy on sobie zdaje sprawę z tego, że przez te jego nieziemskie pocałunki, może sprawić, że poczuję do niego coś więcej, że mogę się w nim zakochać?? STOP !!! A co on powiedział, nim nasze usta się złączyły?? Czyżby wyznał mi miłość?? Nie, na pewno to nie było to. Pewnie się przesłyszałam. Po dobrych kilku minutach, skończyliśmy naszą przyjemność. Chłopak znów się odezwał:
– Kocham Cię.
– Ale… – chciałam coś powiedzieć, ale chłopak zakrył mi usta swymi palcami.
– Nie skończyłem, więc mi nie przerywaj. Teraz ja coś Ci powiem, tak od serca. – ciągnął.

1 komentarz: