** U ZAYNA **
– A nie mówiłem, że nie przyjdzie? – odezwałem się gdy tylko Julka wyszła z kuchni.– Oj przestań. Może jeszcze zmieni zdanie. Impreza zaczyna się od 21, więc ma czas, by się wyszykować. – rzekł Niall.
– To co, może mały zakładzik? – rzuciłem.
– A może być. Tylko najpierw ustalamy o co. – powiedział blondynek.
– Jeżeli Julia nie zejdzie na imprezę, to Ty przegrywasz i przez tydzień zmywasz za wszystkich naczynia. – odpowiedziałem.
– Dobra, ale jeżeli przyjdzie, to Ty przez tydzień robisz wszystkim śniadania do łóżka. – niepewnie powiedział Horan.
– Ejjj, nie przesadzasz? No, ale niech tak będzie. Harry przecinaj. – kolega zrobił to, o co go poprosiłem.
– Już czuję wygraną. – skomentowałem.
– Nie ciesz się zawczasu. Za godzinę się wszystko wyjaśni. – podsumował Liam.
** U JULII **
Poszłam do siebie, ale słysząc, że chłopcy zaczynają rozmowę, przystanęłam na schodach. – A nie mówiłem, że nie przyjdzie? – odezwał się Zayn.
– Oj przestań. Może jeszcze zmieni zdanie. Impreza zaczyna się od 21, więc ma czas, by się wyszykować. – rzekł Niall. Kurczę, on chyba naprawdę chce, żebym przyszła.
– To co, może mały zakładzik? – kontynuował Malik.
– A może być. Tylko najpierw ustalamy o co. – zgodził się blondyn.
– Jeżeli Julia nie zejdzie na imprezę, to Ty przegrywasz i przez tydzień zmywasz za wszystkich naczynia. – odpowiedział mulat.
– Dobra, ale jeżeli przyjdzie, to Ty przez tydzień robisz wszystkim śniadania do łóżka. – niepewnie powiedział Horan.
– Ejjj, nie przesadzasz? No, ale niech tak będzie. Harry przecinaj. – i nastała cisza. Miałam już iść, ale jeszcze usłyszałam:
– Już czuję wygraną. – oczywiście, kto to powiedział? Zayn. Patrzcie jaki pewny siebie.
– Nie ciesz się zawczasu. Za godzinę się wszystko wyjaśni. – podsumował Liam i ponownie zapadła cisza wśród ich towarzystwa. ‘Święte słowa, chłopie! Polać mu!’ – pomyślałam, uśmiechnęłam i poleciałam do pokoju. Niall dobrze wie, że jak mam tylko możliwość, to nie opuszczę żadnej imprezy. Ale i tak coś czuję, że muszę pomóc mu wygrać ten zakład. Niech się Zayn męczy ze śniadaniami. Wskoczyłam do mej sypialni i od razu poszłam do łazienki. Wzięłam szybki i chłodny prysznic. Potem ubrałam się w naszykowane ubrania. Umalowałam się i ułożyłam włosy. Wylałam na siebie chyba z pół butelki perfum i byłam gotowa, by zejść na dół. Zerknęłam na telefon. Była 20.59, czyli zaraz początek imprezy. Ciekawe czy dużo będzie ludzi, bo mam nadzieję, że kogoś zaprosili. Miałam już wychodzić, kiedy zadzwoniła moja komórka. Na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie Asta. ‘Ale ma chłopak wyczucie czasu.’ – pomyślałam i odebrałam.
– Cześć maleńka. – usłyszałam.
– Cześć słonko. Co tam? Jak koncert? – zapytałam. Pogadaliśmy z jakieś pół godziny, bo mój ukochany był zmęczony po występie. Opowiedziałam mu w wielkim skrócie co się tu działo, a on się tylko ze mnie śmiał. Nie lubię jak ktoś się ze mnie śmieje, ale akurat to, że Aston się ze mnie naśmiewa, wcale mi nie przeszkadza.
– Dobrze kochanie, będę kończył. Zadzwonię do Ciebie jutro, to mi poopowiadasz jak po imprezie. Tylko się tam pilnuj. – powiedział ze śmiechem.
– Oczywiście, że będę się pilnować. Możesz być spokojny. Będę czekać na telefon. Bardzo Cię kocham. – odpowiedziałam.
– Ja Ciebie bardziej. Udanej zabawy. – rzekł.
– Lepsza by była, gdybyś był obok, ale i tak dziękuję. A Tobie życzę solidnego wypoczynku.
– To już za kilka dni. Dobra, kończę. Kocham i tęsknię. Pa myszko. – odezwał się.
– Ja też Cię kocham i bardzo, ale to bardzo tęsknię. Do jutra, kotku. Cześć. – odparłam i się rozłączyłam. Teraz już mogłam zejść na dół. Ostatni przegląd w lusterku i wychodzę. Byłam już na schodach, kiedy usłyszałam Malika:
– No i co Niall? Przegrałeś. Będziesz zmywał naczynia przez tydzień.
– Nie byłbym tego taki pewien. – wtrącił się Lou, gdyż siedział na samym brzegu i jako pierwszy mnie ujrzał.
– Jak to? Co Ty mówisz? – ponownie usłyszałam głos Zayna.
– A tak to. – Louis wstał, podszedł do mnie i przyprowadził do salonu. Mina chłopaków była bezcenna.
– Wiedziałem, że przyjdzie! W końcu to moja kuzynka! – krzyknął Niall. – I widzisz Zayn, to Ty przegrałeś, więc jutro poproszę śniadanie do łóżka koło 10. – dodał, po czym wszyscy wybuchli śmiechem.
– No dobra, przegrałem. Trudno się mówi. Będzie jak mówisz. – odparł smutny Malik. Po mimo ich rozmowy, cały czas czułam ich wzrok na sobie. I bardzo dobrze, o to mi chodziło. Rozejrzałam się po salonie i nikogo więcej oprócz nas nie było.
– Ejjj, a to nikogo już więcej nie będzie? – spytałam.
– A co nas masz już dość? – zapytał Harry.
– Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. – powiedziałam wrednie.
– Jestem u siebie i mam inne zasady. – skomentował, po czym puścił mi oczko.
– Chyba jak każdy w tym domu. – szepnęłam.
– Co ty tam mówisz dziewczynko? – dopytywał się Lou.
– Nic, nic. – syknęłam. Siadłam na wolnym fotelu obok Zayna. Miałam wrażenie, że cały czas się na mnie patrzy. I miałam rację. Chyba nie odrywał ode mnie oczu. Na złość, podniosłam się i przeszłam koło niego, kierując się do kuchni. W ostatniej chwili skręciłam do łazienki, bo niby po co miałam iść do kuchni, skoro wszystko było w salonie. Weszłam do środka, przejrzałam się w lusterku. Pociągnęłam usta błyszczykiem i powiedziałam:
– Dziś się nim zabawisz, maleńka. Tylko pamiętaj, że masz chłopaka. – uśmiechnęłam się do swego odbicia i wyszłam z toalety.
-------------------- PODZIĘKOWANIA --------------------
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze i za ponad 1000 wejść ;***
Wiem, że 1000 to mało, ale jestem tu od niedawna i nie myślałam, że ktoś tak chętnie będzie chciał czytać moje zwykłe opowiadanie.
Mam nadzieję, że dalej będziecie zaglądać na mój blog =D
Jeszcze raz wielkie dzięki !!! ;***
KOCHAM WAS !!! <3<3<3
Dziwisz się ? Jest wspaniałe. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńcieszę się że Ci się podoba =D ;*
UsuńBoski!! Coś czuję że Zayn pożałuje tego co zrobił Julii ;D
OdpowiedzUsuńMy też cię kochamy! Jesteś boska! ;)<3
dzięki! ;**
Usuń" Wylałam na siebie chyba z pół butelki perfum i byłam gotowa, by zejść na dół" - haha, skąd ja to znam :)
OdpowiedzUsuńRozdział boski, zaczynam się już przyzwyczajać :)
Czekam na nn i zapraszam do mnie na : http://one-direction-and-ammie.blogspot.com
PS: Jeśli o mnie chodzi, uważam, że TO NIE JEST ZWYKŁE OPOWIADANIE.
Dziękuję, dobranoc! :)
kochana jesteś! =]
Usuńthanks! ;*
awwwww *_____* jaki zwrot akcji ;) tylko na to czekałam ! kocham te opowiadanie i czytam regularnie ;) codziennie sprawdzam czy jest nowy wpis hehe ;*
OdpowiedzUsuń/emajla
genialne <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://my-moments-1d.blogspot.com/