wtorek, 24 lipca 2012

24. 'Muszę z kimś zamienić kilka słów.'

** U ZAYNA **
Wyszedłem od niej z pokoju, trzaskając drzwiami. Po chwili słyszałem jak się zanosi śmiechem. Nie mogłem tego znieść i poszedłem do siebie. Całe szczęście moja sypialnia jest z niewielkim balkonem, więc wyszedłem na niego zapalić. Byłem zdenerwowany, a papierosy pochłaniały wszystkie moje nieprzyjemne emocje. Chciałem ją przeprosić za wszystko, a ona nie dała mi nawet nic powiedzieć. Myślałem, że już zapomniała o tym głupim sylwestrze, że choć troszeczkę mi wybaczyła, ale widać pomyliłem się. Ona cały czas o tym pamięta, tym samym pamięta mnie, ale niekoniecznie te miłe chwile. A było nam tak dobrze. Szkoda, że to się skończyło. Ale muszę przyznać, że bardzo piękna z niej dziewczyna. Wyładniała od naszego ostatniego spotkania. W sumie to było jakieś trzy lata temu. Boże jak ten czas leci. Kurczę, muszę coś zrobić, by mogła mi wybaczyć i się do mnie odzywać. Na pewno Niall mi w tym pomoże, bo on ma ten sam problem co ja. Nie odzywa się do nas dwóch. Jak ona to sobie wyobraża? Mieszkamy w jednym domu, będziemy korzystać z jednej kuchni, telewizora i takie tam. Przecież nie będę wychodził z pomieszczenia, w którym ona będzie, tylko dlatego, że się do mnie nie odzywa. Jak chce się nie odzywać to niech się męczy. Nie będę się do niej odzywał, tak jak mnie prosiła i będzie git. Skończyłem palić papierosa, więc podniosłem się z fotela. Muszę pogadać z jej kuzynem, przekazać mu jej słowa. Wyszedłem z pokoju, zamknąłem drzwi na klucz, bo nikt oprócz mnie w nim nie ma prawa przebywać. Wiem, trochę to śmieszne, ale już taki jestem. Chłopaki się ze mnie śmieją, ale żaden nie próbował wtargnąć do mego ‘świata’. W sumie, to żaden z czwórki moich przyjaciół nigdy w nie był w mym pokoju, a tyle już ze sobą mieszkamy. Oj tam, każdy ma swój pokój, więc nie ma co się dziwić. Zszedłem na dół. Chłopcy jak zwykle siedzieli w salonie przed telewizorem. Tylko Niall był w kuchni. Poszedłem do niego, by porozmawiać z nim o Julii. Musimy wspólnie działać, by znowu mieć z nią kontakt.
– Wiedziałem, że Cię tu znajdę. Musimy pogadać. – zacząłem.
– Chyba wiem o czym. – odpowiedział. – Pewnie chodzi o Julkę. – dodał.
– Strzał w dziesiątkę. Kiedy wy wyszliście, ja u niej zostałem. Chciałem pogadać w sprawie tamtego sylwestra i w ogóle, ale nic nie dała mi powiedzieć. Wiesz, ona ciągle się na nas gniewa. Powiedziała, że nigdy nam tego nie wybaczy i że mamy się do niej nie odzywać. Dodała także, że musi poszukać nowego mieszkania, by jak najszybciej się od nas wyprowadzić. A i jeszcze jedno. Może Cię to wkurzy, ale to są jej słowa. Przytoczę je: „Od tamtego dnia, nie mam kuzyna o imieniu Niall.” – powiedziałem. Zauważyłem, że chłopkowi zakręciły się łzy w oczach. Podszedłem i go przytuliłem. W tej samej chwili do kuchni wparował Louis.
– Ejjj, co to jest? – zapytał. – Przytulanki bez nas? Jak tak można? – dodał.
– Oj przestań. – odparłem.
– Chłopaki chodźcie tu. Zayn wszystkich przytula. – krzyknął.
– Nikogo nie będę przytulał, a co to ja jestem? – warknąłem, po czym w kuchni zjawiła się pozostała dwójka chłopaków.
– Ale mnie nie przytulisz?? – zapytał Harry, robiąc minę smutnego pieska.
– No dobra, Ciebie tak, ale tylko Ciebie i na dziś koniec tych czułości. – podszedłem do niego i przytuliłem. Wtedy rzucili się na nas Liam i Louis. Oczywiście Niall też się dołączył z kanapką w ręku.
– Weź, bo mnie ubrudzisz. – wydarł się Liam i skończyliśmy nasze tulenie.
– O czym gadacie? A gdzie Julka? Nie chciała przyjść? – pytał Harry. Ten jak zwykle ma najwięcej pytań.
– Przecież została w pokoju, by się rozpakować, a potem miała się położyć. – powiedział Niall.
– A no tak, zapomniałem. – odpowiedział loczek.
– Słuchajcie, mamy problem. – odezwałem się.
– To wy pogadajcie, a ja pójdę na górę. Muszę z kimś zamienić kilka słów. – wtrącił się blondyn.
– Nie wiem, czy to dobry pomysł. – rzekłem.
– Dobry, nie dobry, muszę z nią pogadać. – powiedział i wyszedł z kuchni.
– No to, co to za problem? – spytał Liam.
– Chodzi o Julkę. Kiedy byłem na święta u Nialla, ona też tam była. W wielkim skrócie, byliśmy parą, ale po sylwestrze to się zmieniło i od tamtego czasu się nie odzywamy. Próbowałem się z nią jakoś skontaktować, ale zmieniła numer, usunęła Facebooka i Twittera. Nie miałem jak do niej pojechać, bo wiecie, zespół, koncerty i cała reszta. Dziewczyna nie odzywa się też do swego kuzyna i powiedziała, że nigdy więcej się do nas nie odezwie. – wydusiłem to z siebie. Tylko Liam wiedział o całej sprawie, o tym co jej zrobiliśmy.
– Musimy coś zrobić, bo Julka chce się od nas jak najszybciej wyprowadzić. Oczywiście, chodzi o mnie i o Nialla. – dodałem.
– Chodźcie do salonu, tam się nad tym zastanowimy. – rzekł Louis i ruszył w kierunku salonu, a my za nim.

**  U NIALLA **
– Słuchajcie, mamy problem. – odezwał się Zayn.
– To wy pogadajcie, a ja pójdę na górę. Muszę z kimś zamienić kilka słów. – wtrąciłem mu się w zdanie.
– Nie wiem, czy to dobry pomysł. – rzekł chłopak.
– Dobry, nie dobry, muszę z nią pogadać. – powiedziałem i wyszedłem z kuchni. Wszedłem już na I piętro. Zawahałem się. Iść czy nie? A jak mnie nie wpuści? Ale ona nie może się stąd wyprowadzić. Obiecałem jej mamie, że będzie z nami mieszkała. Dobra, to idę. Podszedłem pod jej drzwi od pokoju, zapukałem.
– Proszę. – usłyszałem. Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi. Wszedłem do drzwi. Julka stała plecami do mnie, więc nie wiedziała kto wszedł. Po chwili jednak się odwróciła.
– Mogłam się tego spodziewać. – rzuciła i dalej wyjmowała ubrania z walizki. – Nic Ci nie przekazał Twój kolega? – spytała.
– Wszystko mi przekazał. Nawet to, że nie uważasz mnie już za kuzyna. – odpowiedziałem. Dziewczyna się odwróciła i popatrzyła na mnie chwilę.
– Życie. – powiedziała, po czym wróciła do swych czynności.
– Powiedział mi też, że chcesz się od nas wyprowadzić i to najlepiej zaraz. – zacząłem. W końcu po to tu przyszedłem. Nie chciałem gadać na temat tego, dlaczego się nie odzywamy, choć i na to przyjdzie czas, bo musimy to wszystko wyjaśnić.
– Możesz się do mnie nie odzywać, ale musisz mnie wysłuchać. Wiem, że jesteś zajęta, ale to ja będę mówił, a Ty tylko słuchaj i mi nie przerywaj. – powiedziałem. Wziąłem głęboki wdech i znów otworzyłem usta, by kontynuować, ale Julka się odezwała:
– Tylko się streszczaj.

7 komentarzy:

  1. Kurcze,fajnie by było jakby się pogodzili, ale lepiej żeby Julka tak łatwo im nie odpuściła bo w końcu zachowali się chamsko.
    Rozdział jest cudny, jak każdy zresztą ;D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudny. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie by było jakby się pogodzili. Rozdział super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem tutaj pierwszy raz, ale zaciekawiło mnie, więc czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mmm ale fajnie ;)
    chciałam napisać fajny komentarz ale to jest tak świetnie ze nie wiem jak mam to określić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawe, ciekawe ;* pisz dalej ;p Zapraszam do mnie: http://remember-me-niall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super mega opowiadanie, czekam na nowy rozdział:-)
    Wpadnij do mnie na
    http://one-direction-and-ammie.blogspot.com

    Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń