** U ZAYNA **
Wyszedłem od niej z pokoju, trzaskając drzwiami. Po chwili słyszałem jak się zanosi śmiechem. Nie mogłem tego znieść i poszedłem do siebie. Całe szczęście moja sypialnia jest z niewielkim balkonem, więc wyszedłem na niego zapalić. Byłem zdenerwowany, a papierosy pochłaniały wszystkie moje nieprzyjemne emocje. Chciałem ją przeprosić za wszystko, a ona nie dała mi nawet nic powiedzieć. Myślałem, że już zapomniała o tym głupim sylwestrze, że choć troszeczkę mi wybaczyła, ale widać pomyliłem się. Ona cały czas o tym pamięta, tym samym pamięta mnie, ale niekoniecznie te miłe chwile. A było nam tak dobrze. Szkoda, że to się skończyło. Ale muszę przyznać, że bardzo piękna z niej dziewczyna. Wyładniała od naszego ostatniego spotkania. W sumie to było jakieś trzy lata temu. Boże jak ten czas leci. Kurczę, muszę coś zrobić, by mogła mi wybaczyć i się do mnie odzywać. Na pewno Niall mi w tym pomoże, bo on ma ten sam problem co ja. Nie odzywa się do nas dwóch. Jak ona to sobie wyobraża? Mieszkamy w jednym domu, będziemy korzystać z jednej kuchni, telewizora i takie tam. Przecież nie będę wychodził z pomieszczenia, w którym ona będzie, tylko dlatego, że się do mnie nie odzywa. Jak chce się nie odzywać to niech się męczy. Nie będę się do niej odzywał, tak jak mnie prosiła i będzie git. Skończyłem palić papierosa, więc podniosłem się z fotela. Muszę pogadać z jej kuzynem, przekazać mu jej słowa. Wyszedłem z pokoju, zamknąłem drzwi na klucz, bo nikt oprócz mnie w nim nie ma prawa przebywać. Wiem, trochę to śmieszne, ale już taki jestem. Chłopaki się ze mnie śmieją, ale żaden nie próbował wtargnąć do mego ‘świata’. W sumie, to żaden z czwórki moich przyjaciół nigdy w nie był w mym pokoju, a tyle już ze sobą mieszkamy. Oj tam, każdy ma swój pokój, więc nie ma co się dziwić. Zszedłem na dół. Chłopcy jak zwykle siedzieli w salonie przed telewizorem. Tylko Niall był w kuchni. Poszedłem do niego, by porozmawiać z nim o Julii. Musimy wspólnie działać, by znowu mieć z nią kontakt. – Wiedziałem, że Cię tu znajdę. Musimy pogadać. – zacząłem.
– Chyba wiem o czym. – odpowiedział. – Pewnie chodzi o Julkę. – dodał.
– Strzał w dziesiątkę. Kiedy wy wyszliście, ja u niej zostałem. Chciałem pogadać w sprawie tamtego sylwestra i w ogóle, ale nic nie dała mi powiedzieć. Wiesz, ona ciągle się na nas gniewa. Powiedziała, że nigdy nam tego nie wybaczy i że mamy się do niej nie odzywać. Dodała także, że musi poszukać nowego mieszkania, by jak najszybciej się od nas wyprowadzić. A i jeszcze jedno. Może Cię to wkurzy, ale to są jej słowa. Przytoczę je: „Od tamtego dnia, nie mam kuzyna o imieniu Niall.” – powiedziałem. Zauważyłem, że chłopkowi zakręciły się łzy w oczach. Podszedłem i go przytuliłem. W tej samej chwili do kuchni wparował Louis.
– Ejjj, co to jest? – zapytał. – Przytulanki bez nas? Jak tak można? – dodał.
– Oj przestań. – odparłem.
– Chłopaki chodźcie tu. Zayn wszystkich przytula. – krzyknął.
– Nikogo nie będę przytulał, a co to ja jestem? – warknąłem, po czym w kuchni zjawiła się pozostała dwójka chłopaków.
– Ale mnie nie przytulisz?? – zapytał Harry, robiąc minę smutnego pieska.
– No dobra, Ciebie tak, ale tylko Ciebie i na dziś koniec tych czułości. – podszedłem do niego i przytuliłem. Wtedy rzucili się na nas Liam i Louis. Oczywiście Niall też się dołączył z kanapką w ręku.
– Weź, bo mnie ubrudzisz. – wydarł się Liam i skończyliśmy nasze tulenie.
– O czym gadacie? A gdzie Julka? Nie chciała przyjść? – pytał Harry. Ten jak zwykle ma najwięcej pytań.
– Przecież została w pokoju, by się rozpakować, a potem miała się położyć. – powiedział Niall.
– A no tak, zapomniałem. – odpowiedział loczek.
– Słuchajcie, mamy problem. – odezwałem się.
– To wy pogadajcie, a ja pójdę na górę. Muszę z kimś zamienić kilka słów. – wtrącił się blondyn.
– Nie wiem, czy to dobry pomysł. – rzekłem.
– Dobry, nie dobry, muszę z nią pogadać. – powiedział i wyszedł z kuchni.
– No to, co to za problem? – spytał Liam.
– Chodzi o Julkę. Kiedy byłem na święta u Nialla, ona też tam była. W wielkim skrócie, byliśmy parą, ale po sylwestrze to się zmieniło i od tamtego czasu się nie odzywamy. Próbowałem się z nią jakoś skontaktować, ale zmieniła numer, usunęła Facebooka i Twittera. Nie miałem jak do niej pojechać, bo wiecie, zespół, koncerty i cała reszta. Dziewczyna nie odzywa się też do swego kuzyna i powiedziała, że nigdy więcej się do nas nie odezwie. – wydusiłem to z siebie. Tylko Liam wiedział o całej sprawie, o tym co jej zrobiliśmy.
– Musimy coś zrobić, bo Julka chce się od nas jak najszybciej wyprowadzić. Oczywiście, chodzi o mnie i o Nialla. – dodałem.
– Chodźcie do salonu, tam się nad tym zastanowimy. – rzekł Louis i ruszył w kierunku salonu, a my za nim.
** U NIALLA **
– Słuchajcie, mamy problem. – odezwał się Zayn. – To wy pogadajcie, a ja pójdę na górę. Muszę z kimś zamienić kilka słów. – wtrąciłem mu się w zdanie.
– Nie wiem, czy to dobry pomysł. – rzekł chłopak.
– Dobry, nie dobry, muszę z nią pogadać. – powiedziałem i wyszedłem z kuchni. Wszedłem już na I piętro. Zawahałem się. Iść czy nie? A jak mnie nie wpuści? Ale ona nie może się stąd wyprowadzić. Obiecałem jej mamie, że będzie z nami mieszkała. Dobra, to idę. Podszedłem pod jej drzwi od pokoju, zapukałem.
– Proszę. – usłyszałem. Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi. Wszedłem do drzwi. Julka stała plecami do mnie, więc nie wiedziała kto wszedł. Po chwili jednak się odwróciła.
– Mogłam się tego spodziewać. – rzuciła i dalej wyjmowała ubrania z walizki. – Nic Ci nie przekazał Twój kolega? – spytała.
– Wszystko mi przekazał. Nawet to, że nie uważasz mnie już za kuzyna. – odpowiedziałem. Dziewczyna się odwróciła i popatrzyła na mnie chwilę.
– Życie. – powiedziała, po czym wróciła do swych czynności.
– Powiedział mi też, że chcesz się od nas wyprowadzić i to najlepiej zaraz. – zacząłem. W końcu po to tu przyszedłem. Nie chciałem gadać na temat tego, dlaczego się nie odzywamy, choć i na to przyjdzie czas, bo musimy to wszystko wyjaśnić.
– Możesz się do mnie nie odzywać, ale musisz mnie wysłuchać. Wiem, że jesteś zajęta, ale to ja będę mówił, a Ty tylko słuchaj i mi nie przerywaj. – powiedziałem. Wziąłem głęboki wdech i znów otworzyłem usta, by kontynuować, ale Julka się odezwała:
– Tylko się streszczaj.
Kurcze,fajnie by było jakby się pogodzili, ale lepiej żeby Julka tak łatwo im nie odpuściła bo w końcu zachowali się chamsko.
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudny, jak każdy zresztą ;D
Czekam na następny ;)
Rozdział cudny. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńFajnie by było jakby się pogodzili. Rozdział super.
OdpowiedzUsuńJestem tutaj pierwszy raz, ale zaciekawiło mnie, więc czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńmmm ale fajnie ;)
OdpowiedzUsuńchciałam napisać fajny komentarz ale to jest tak świetnie ze nie wiem jak mam to określić ;)
ciekawe, ciekawe ;* pisz dalej ;p Zapraszam do mnie: http://remember-me-niall.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper mega opowiadanie, czekam na nowy rozdział:-)
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie na
http://one-direction-and-ammie.blogspot.com
Pozdrawiam xxx