sobota, 21 lipca 2012

22. 'Już gorzej być nie może.'

– No tak, pewnie o mnie zapomniał. Jemu się to często zdarzało. – pomyślałam i poczułam jak ktoś szarpie moje bagaże. Natychmiast się odwróciłam i zobaczyłam Nialla i Zayna.
– Szybko, wskakuj do samochodu nim nas fani zauważą. – odezwał się Zayn.
– Również miło Was widzieć. – szepnęłam, po czym zrobiłam, co powiedział chłopak. Kiedy wsiedliśmy już do samochodu, kierowca tak gwałtownie ruszył, że się na kogoś przewróciłam. Całe szczęście, to był Niall. Podniosłam się, poprawiłam i usiadłam na siedzeniu. Chyba los robi mi to na złość – z jednej strony siedział Niall, a z drugiej Zayn. Popatrzyłam się na jednego, na drugiego, pomyślałam ‘Już gorzej być nie może’ i sięgnęłam do torebki po mp3. Nie miałam ochoty z nimi teraz gadać. Zrobię to w domu. Zaczęłam wkładać słuchawki do uszów i usłyszałam:
– Co tam u Ciebie słychać ?? Dawno się nie widzieliśmy, co? – myślałam, że padnę kiedy zaczaiłam, że to Malik się odezwał. Nie wiedziałam co zrobić. Odezwać się czy nie? Przecież ze 3 lata się nie odzywaliśmy, to niby dlaczego teraz mamy się odzywać? Będę z nim mieszkać w jednym domu, więc może się odezwę.
– A dziękuje, że pytasz. U mnie wszystko w porządku. Jestem szczęśliwą nastolatką, która przyleciała na praktyki do Londynu. Trochę źle się czuję z myślą, że musiałam zostawić w Polsce moją rodzinę i przyjaciół, ale pociesz mnie fakt, że w weekend przyleci do mnie chłopak. A co u Ciebie? Jak praca w zespole? – powiedziałam jednym tchem. Chłopak się uradował, że się odezwałam. Miałam wrażenie, że chce coś powiedzieć, więc bez zastanowienia otworzyłam usta i dodałam:
– Ale chwila. Wierzysz mi?? Może dobrze się zastanów, czy na pewno tego wszystkiego nie zmyśliłam? – wypaliłam kiedy przypomniało mi się jak mnie potraktował razem z Niallem. Włożyłam słuchawki i zatraciłam się w piosenkach JLS. Zauważyłam, że mina chłopaka od razu zrzedła, tak samo jak Nialla. Natomiast reszta chłopaków, jak przypuszczam, nie wiedziała o czym mówiłam. Popatrzyli się na mnie z miną ‘What the fuck??’, a potem na Zayna. Chłopak coś się do nich odezwał, ale nie wiem co powiedział, bo w uszach miałam słuchawki. Zresztą, nie bardzo mnie to interesowało co tam do nich mówił. Po jakiś 40 minutach jazdy, samochód w końcu się zatrzymał. Postanowiłam być trochę kulturalna i wyłączyłam mp3. Próbowałam wyjść z auta, ale po tym co usłyszałam, cofnęłam się na siedzenie. W samochodzie włączone było radio i akurat podawali jakieś wiadomości , więc postanowiłam ich posłuchać.

„Wiadomości z ostatniej chwili. Rozbił się samolot do Paryża. Na razie nie wiadomo ilu jest ranny, czy ktoś zginął, czy ktoś przeżył. Będziemy państwu przekazywać informacje na bieżąco na ten temat, tym bardziej, że samolot wyleciał z warszawskiego Okęcia o 19.00. Teraz druga wiadomość…”

Przeraziłam się na te słowa i od razu wybuchłam płaczem.
– O Boże! JLS, mój Aston. To nie może być prawda. – krzyknęłam, nie patrząc na to, że nie jestem sama.
– Co się stało? – zapytał Niall.
– Mój chłopak wraz ze swoim zespołem lecieli… Tym samolotem… On się teraz rozbił… To nie może być prawda… Ast nie może mi tego zrobić. On jest dla mnie wszystkim. Jak ja sobie teraz bez niego poradzę? – panikowałam. Nie wiedziałam co robić, więc nadal siedziałam w samochodzie. Chłopcy już wysiedli i poszli do domu, a ze mną został tylko Niall. Po chwili jednak zauważyłam, że przy samochodzie stoi Zayn i wszystkiemu się przysłuchuje.
– Aston to twój chłopak? Aston Merrygold? Ten z JLS? – spytał zdziwiony Zayn. Popatrzyłam się na niego i miałam ochotę mu przywalić. Ja tu się dowiaduję, że mój chłopak miał wypadek, być może zginął, a ten ma jakieś pytania, bo znowu mi nie wierzy.
– Znów mi nie wierzycie?! Pieprzcie się!! – krzyknęłam, wzięłam swą torebkę i wyskoczyłam z auta, potrącając przy tym Malika. Miałam problem, bo nie znałam miejsca, w którym byłam, więc nie wiedziałam gdzie się schować. Byłam zmuszona wejść do ich mieszkania. Wbiegłam do domu, gdyż drzwi były otwarte.
– Gdzie jest łazienka? – spytałam chłopaka z marchewką.
– Drugie drzwi na prawo. Co Ci się stało? Dlaczego płaczesz? – odpowiedział mi chłopak.
– Nie ważne. Zresztą co Cię to obchodzi?! – odparłam i udałam się w kierunku łazienki. Weszłam i się zamknęłam. Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałam. Najpierw te wiadomości o samolocie, a potem jeszcze ten Zayn. ‘Co on sobie myśli?? Że ja cały czas kłamię i sobie wszystko wymyślam?? Ale palant z niego!! Jak ja z nim tu wytrzymam? Boże, o czym ja myślę?? Przecież mój chłopak może zginął, a ja się przejmuję jakimś Zayn ’em. Muszę do niego zadzwonić.’ – pomyślałam. Wybrałam numer do Asta i się połączyłam. Jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty.. Nikt nie odbierał, ale ja dalej się nie rozłączyłam. W końcu po chyba szóstym albo siódmym sygnale, ktoś odebrał telefon.
– Cześć! – usłyszałam po drugiej stronie słuchawki. Moje serce waliło jak oszalałe, gdy usłyszało ten głos. Całe szczęście, to był głos Astona. Odetchnęłam z ulgą, przez co nie mogłam nic powiedzieć.
– Halo Julka, jesteś tam?? – spytał chłopak.
– Tak, tak jestem. – mówiłam przez łzy, które cisnęły mi się do oczu.
– Co się stało? Czemu Ty płaczesz? – dalej zadawał pytania.
– Bo ja myślałam, że Ty… Że Wy… Jak ja się cieszę, że odebrałeś ten telefon. – rzekłam z ulgą na sercu.
– Miło, że dzwonisz. Ale ja dalej nie wiem o co chodzi. – odparł trochę zdziwiony.
– O niczym nie słyszałeś?? – zapytałam.
– A o czym?
– A dlaczego Ty nie jesteś w samolocie?? Przecież miałeś z zespołem lecieć do Paryża.
– Mieliśmy, ale plany się zmieniły i jeszcze jesteśmy w Polsce. Dziś damy jeszcze jeden koncert tutaj i dopiero jutro będziemy mieli lot.
– Jak dobrze to słyszeć. – powiedziałam, jeszcze trochę szlochając.
– Słońce, ale ja nadal nie wiem dlaczego Ty płaczesz. – odparł Ast.
– Bo widzisz kochanie, usłyszałam w wiadomościach, że ten samolot, którym mieliście lecieć, rozbił się. Nie wiedziałam, że zmieniły Wam się plany, więc myślałam, że byliście na pokładzie. Pomyślałam, że Wam się coś stało. Bardzo się martwiłam o Was. Cieszę się, że Wam nic nie jest. – rzekłam.
– Przepraszam, że nic Ci nie napisałem o zmianie planów. Czekałem aż się odezwiesz po wylądowaniu i wtedy miałem Ci o tym powiedzieć. Całe szczęście, że nie wsiedliśmy do tego samolotu. Nie chciałbym jeszcze umierać, nie mając ani żony ani dzieci. – odpowiedział. – Mam dla Ciebie dobrą wiadomość, ale to niespodzianka. – dodał po chwili.
– Proszę, powiedz mi o co chodzi. – prosiłam go, żeby coś z niego wydusić.
– Za kilka dni się dowiesz. – odrzekł.
– Nie wiem czy wytrzymam.
– Będziesz musiała, maleńka.
– Dobra, dobra. Już tu nie słódź. Nie chcesz powiedzieć, więc będę już kończyła. – powiedziałam.
– Nie mogę Ci powiedzieć, bo nie będzie niespodzianki. Zadzwonię do Ciebie wieczorem po koncercie, jeżeli nie będziesz jeszcze spała.
– Dobrze, będę czekać. Do usłyszenia wieczorem. Pa skarbie, kocham Cię. – zaczęłam się żegnać.
– Ja też Cię kocham i tęsknię. Buziaczki. – powiedział i się rozłączyłam. Ciekawa jestem co on wymyślił. Będę musiała sobie na to poczekać. Może jakoś wytrzymam bez tej niewiedzy. Dobra trzeba się ogarnąć. Wstałam z podłogi i podeszłam do lusterka, wiszącego na ścianie.
– O Boże. – wyszeptałam. – Jak ja wyglądam. Cały makijaż na marne. Muszę to zmyć. – zaczęłam gadać sama do siebie, kiedy ktoś zapukał do drzwi.

4 komentarze:

  1. Rany, ale się przestraszyłam że Ast wraz z zespołem byli w tym samolocie ale na szczęście jednak nie. To świetnie. Czekam na nexta i zapraszam do mnie na blogi. Kliknij w profilek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu ale mi strachu napędziłaś! Nigdy więcej tego nie rób! ;)
    Matko ale Zayn mnie denerwuje, jak nigdy. Mam nadzieje że Julia jakoś wytrzyma ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział ;) blog zresztą też! ;D


    http://endless-world-of-emotions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. uff dobrze ze nie wsiedli do samolotu ;)
    świetny blog , masz talent pozdrawiam /emajla

    OdpowiedzUsuń